Samochód, o którym marzę, nie istnieje: przegląd ofert
Moje zapotrzebowanie jest tak sprecyzowane, że po moje samochody marzeń musiałbym wyjechać z Polski albo odwiedzić salon sprzedaży aut nowych.
A czego chcę? Czyżbym życzył sobie różowego 6-kołowego kabrioletu napędzanego turbiną gazową? Nie, po prostu chciałbym kombivana/vana z automatyczną skrzynią biegów i drzwiami skrzydłowymi z tyłu, najlepiej benzynowego. Takie samochody zasadniczo nie istnieją. Jak są, to diesle, a jeśli trafia się benzynowy, to zwykle nie ma skrzydłowych drzwi. Koniunkcja trzech kryteriów, tj. automat, benzyna i skrzydełka występuje raz na milion pojazdów. Dlatego w dzisiejszym przeglądzie opuścimy też Polskę i udamy się obejrzeć ogłoszenia niemieckie.
Oczywiście samochody marzeń, czyli kombivany z automatem, występują jako nowe
Jest to Volkswagen Caddy 1.5 TSI + DSG. Testowałem nowego Caddy, wprawdzie był dieslem z manualną skrzynią i klapą zamiast drzwi skrzydłowych, więc „wszystko źle”, ale jak najbardziej interesująca mnie konfiguracja występuje w katalogu – oczywiście nie są to moje budżety, więc szukam auta używanego. Wklepuję kryteria na OLX, bez większych nadziei na sukces i zobaczmy co słychać...
Citroen Berlingo – zero ofert
Owszem, można mieć benzynę + automat, ale oczywiście bez skrzydłowych drzwi, ale znowu mówimy o aucie fabrycznie nowym. Poza tym trzycylindrowe 1.2 średnio mnie przekonuje, pomijam potencjalne problemy z paskiem rozrządu, ale ten silnik po prostu przesadnie lubi paliwo. Używane Berlingo z automatem będzie zawsze dieslem, nie było innej odmiany. Plus za zdjęcia kartofli w ogłoszeniu, bardzo mnie przekonują, ale niestety klapa zamiast drzwi „is a no-no”, jakby to powiedzieli za oceanem. Żadne Berlingo z automatem w ogłoszeniach nie ma skrzydłowych drzwi bagażnika.
Podobna sytuacja jest w przypadku Peugeota Partnera. Znalazłem natomiast najdroższego Partnera na świecie, dostosowanego specjalnie do potrzeb osób prowadzących pojazd z wózka inwalidzkiego. Kosztuje 256 tys. zł, ale sprzedający zamieni się na mieszkanie. Nie znam się na zabudowach aut dla niepełnosprawnych – ta z pewnością robi wrażenie.
Dacia Dokker
Nie występuje z automatyczną skrzynią biegów. Gdyby występowała, już by mnie tu nie było.
Fiat Doblo
Ford Tourneo (Tourneo Connect)
Całkiem sporo jest Tourneo z automatem, ale oczywiście samych diesli 1.5. Bardzo fajny samochód, wygodny i przyjemny do jazdy, byłem takim w Austrii i sprawował się znakomicie. Szkoda, że nie da rady znaleźć żadnego z drzwiami skrzydłowymi. Można za to zaatakować naprawdę ogromną wersję long. I tu ciekawostka: ktoś przytargał takie auto ze Stanów, więc oczywiście że ma benzynę + automat, wprawdzie kosztuje sporo, ale jak na razie jako jedyny spełnia dwa kryteria z trzech – brakuje mu tylko skrzydłowych drzwi.
Opel Combo
Może być nowy – ale to wtedy dokładnie to samo co Citroen Berlingo, czyli 1.2 Puretech + EAT8. Cena znośna, ale nie ma skrzydłowych drzwi. Natomiast znalazłem wśród używanych coś wyjątkowo ciekawego: Combo C na Corsie C z automatem i drzwiami bagażnika. Niestety, pod maską jest diesel 1.3 Multijet – silnik naprawdę nie do zniesienia. W połączeniu ze zautomatyzowaną skrzynią biegów musi powstawać mieszanka iście wybuchowa, tzn. kierowcy wybuchnie głowa po 10 km.
Volkswagen Caddy
Najpopularniejszy przedstawiciel kombivanów z automatyczną skrzynią biegów. Oczywiście rządzi konfiguracja TDI+DSG, a z tyłu mamy prawie zawsze klapę, więc spełnione jest jedno kryterium z trzech. Ale nie ma co się zrażać, trzeba przeglądać ogłoszenia. Można trafić na taką perłę jak Caddy 1.6 TDI z DSG i drzwiami skrzydłowymi z przebiegiem 335 tys. km. Wygląda uczciwie. Diesli w automacie ze skrzydłowymi drzwiami trochę jest, ceny są bardzo zróżnicowane. Ten od pana Waldka ma ładny kolor, a od Gajowego Mariusza – atrakcyjną cenę.
Ale uwaga, bo trafiliśmy na pierwszy w tym przeglądzie samochód, który spełnia wszystkie trzy kryteria: Caddy 1.4 TSI DSG z drzwiami skrzydłowymi. W 3 lata przejechał 200 tys. km i kosztuje 52 300 zł. Ideał. No, to znaleźliśmy taki samochód. Mogę iść rozbijać świnkę-skarbonkę.
Nie tak szybko!
Przecież jest jeszcze ideał ideałów, samochód ostateczny i najlepszy możliwy wybór: Renault Kangoo jeden. Wiem co mówię, bo już taki mam, tyle że biegi zmienia się w nim z łapy. Po prostu powinienem zamienić go na automat – one dość regularnie wypływają na OLX. W tym momencie są dwa: taki i taki. Oba to Kangoo I, chętniejszy byłbym na Kangoo II jako lepiej wyposażone, ale ono występowało z automatem niezwykle rzadko. Na OLX jest jedno, nie ma skrzydłowych drzwi, odpada. Nie brakuje za to używanych Kangoo Z.E. – elektrycznych. Zapewne po prostu trzeba byłoby iść w coś takiego, bo zakazy jazdy autem spalinowym są nieuniknione, ale z akumulatorem 24 kWh to takie Kangoo przejeżdża zimą pewnie 90 km od ładowania do ładowania, więc – smutno mi – nie ma żadnego sensu.
Skoro na całym OLX znalazłem 3 samochody pasujące do opisu, to wprawdzie teza o tym, że „taki samochód nie istnieje” nie broni się, ale wybór ogranicza się do dwóch starych Kangoo albo jednego drogiego Caddy. Nie ma wyjścia, trzeba iść na mobile.de po jakąś egzotykę.
Na Niemcy!
Na przykład po najzupełniej niespodziewaną mieszankę, jaką jest Mercedes Citan 1.2 TCe+EDC. Tak, był taki samochód i nawet można go kupić! Jest przedziwny, ta buda Kangoo z wsadzoną dziwaczną deską rozdzielczą, te nietypowe malutkie szyberdaszki – wszystko to czyni z niego propozycję niezwykle atrakcyjną. I ta poziomo ustawiona kierownica, jak w ciężarówce. To zdecydowanie mój ideał.
Jest też Kangoo 1.2 TCe z automatem, cieszyłem się do momentu gdy zobaczyłem, że to wersja dwuosobowa. A w tym przypadku cieszyłem się do momentu, gdy zobaczyłem, że to zabudowa pod wózek inwalidzki. Takich aut jest zresztą dużo – jeśli jesteście niepełnosprawni, rynek trochę skazuje Was na kombivana. Znalazłem też Kangoo benzyna+automat+drzwi skrzydłowe z kierownicą po prawej – taki tam szczegół, oraz blaszaka z naklejkami Irmscher, którego sprzedający zachwala jako kampera. Ta, kamper. Jak sobie złożysz zabudowę z gratów, które są na pace, to może i tak. Wyjątkowym egzotykiem jest też Tourneo Connect 1.6 Ecoboost z automatem (1 sztuka na mobile.de), ale drzwi skrzydłowych brak.
No i zostaje Caddy: jest 550 (!!!) sztuk w konfiguracji benzyna+automat, tyle że z takim drobnym zastrzeżeniem, że najtańszy kosztuje w przeliczeniu 64 tys. zł. Na tym tle ten biały z Polski to prawdziwa okazja. Ciekawe, dlaczego jest taki tani...
Nie zmienia to zupełnie faktu, że takich samochodów nie ma, a powinny być – i ja, jako miłośnik kombivanów z drzwiami skrzydłowymi i automatyczną skrzynią biegów czuję się dyskryminowany.