Downsizing w praktyce: duży bus z dieslem 1.6 przejechał 1,6 mln km
Te małe silniki to miały się rozpadać od patrzenia na nie, a tymczasem swoją zawodową karierę kończy Renault Trafic z przebiegiem (podobno) 1,6 mln km.

Licznik główny ma tylko sześć cyfr na wyświetlaczu, więc pokazuje obecnie 664 tysiące kilometrów, ale z ogłoszenia wynika, że pojazd przejechał o milion więcej. Zajęło mu to jedynie osiem lat, co oznacza, że średni dzienny przebieg to ponad 500 km. Prawdopodobnie było to nawet więcej, bo samochód wystawia firma, która świadczy usługi przewozu busem z województwa podlaskiego do Belgii i Holandii. Z Białegostoku do Eindhoven, które znajduje się mniej więcej pośrodku krajów Beneluksu, jest 1400 km i te kilometry pewnie były pokonywane „na strzał”. W końcu nie bez powodu o kierowcach busów jeżdżących bez tachografu mówi się „Polska-Chiny w dwie godziny”. Czyli rzeczywiście przebieg 1,6 mln km nakręcony w 8 lat wygląda prawdopodobnie.

Firma na swojej stronie ma dużo zdjęć Renault Trafic
Prawdopodobnie korzystają z tych busów z pełną świadomością, wiedząc, że ten akurat model nie chce się poddawać „na robocie”. I tu zaczyna się ta ciekawa część: Renault wprowadzając w 2014 r. do produkcji trzecią generację modelu Trafic dokonało dość brutalnego downsizingu, zastępując silnik 2.0 dCi lub 1.9 dCi – jednostką 1.6 dCi biturbo o mocy 145 KM. Była też wersja z pojedynczym doładowaniem o mocy 125 KM. Nieraz czytałem wtedy, że to katastrofalna decyzja, a silnik o tak małej pojemności nie da sobie rady z takim dużym pojazdem. W końcu Trafic w „longu”, czyli L2H1 ma ponad 5,4 metra długości, a załadowany ośmioma osobami waży trzy tony. Biedne 1.6 dCi miało umierać od tego po 200 tys. km. Takie pogłoski jeszcze się nasiliły, kiedy Renault w ramach liftingu z roku 2020 wycofało 1.6 dCi z Trafica i powróciło do wersji 2.0 dCi, tym razem o mocy 150-170 KM. I co?
No i nic. 1.6 dCi to wyjątkowo mało awaryjny silnik
Jeśli wymienia się olej co 10 tys. km, to przejedzie i milion kilometrów, oczywiście w ruchu autostradowym ze stałą prędkością. Układ wtryskowy Siemensa nie nastręcza problemów, podobnie jak łańcuchowy napęd rozrządu. Jedyne, co trzeba mieć na uwadze w kwestii ewentualnych kosztów pozakupowych to regeneracja albo wymiana zespołu turbosprężarek - jest małe i duże turbo, dzięki czemu silnik wyróżnia się płynnym nabieraniem mocy. To nie znaczy, że 1.6 dCi można katować, piłować i dręczyć, nie jest to już stary diesel z gatunku „wytrzyma wszystko”, bo ma na przykład skomplikowany układ sterowania chłodzeniem. Ale jego przebieg nie powinien szczególnie martwić, zapas materiałowy jest ogromny. Nie zazdroszczę tylko komuś, kto musiał tym dzień w dzień pokonywać trasę Białystok-Holandia i z powrotem.
Jeśli ten bus przejechał 1,6 mln km, to ile dwutlenku węgla wyemitowano?
Przypuśćmy, że emisja dwutlenku węgla w tym pojeździe to ok. 170 g/km. Dane fabryczne mówią o 164 gramach, ale auto zapewne zwykle jechało obciążone. Po przemnożeniu przebiegu przez emisję wychodzą nam 272 miliony gramów CO2, czyli 272 tony CO2. Dla jednego samochodu. Ale to twój wjazd Matizem do centrum Warszawy jest problemem, z którym trzeba walczyć.
Ciekaw jestem, jak będzie radzić sobie ta firma i jej podobne, gdy wszystkie busy staną się elektryczne, a ich przebiegi między ładowaniami będą w najlepszym razie sięgać trzystu kilometrów. Może wtedy nie będziemy już musieli jeździć do pracy do Holandii, bo Holandię będziemy mieć u nas.
