Porsche: elektryfikujemy najpopularniejszy model. Także Porsche: o nie, nie tak miało wyjść…
Porsche rewiduje swoje plany dotyczące elektrycznej przyszłości. Co z Macanem? Wersji spalinowej raczej nie uda się uniknąć. Trudno z tego powodu płakać.
80 procent sprzedaży to samochody elektryczne. Pozostałe 20 procent to spalinowe lub hybrydowe 911, którego całkowicie zelektryfikować nam nie wypada. Tak prezentowały się aktualne do niedawna plany marki Porsche na rok 2030. Miało być ekologicznie, w miarę możliwości bezemisyjnie i tak, by nie trzeba było płacić za dużych kar.
Ale klienci nie dopisują
Po początkowej fali zainteresowania spowodowanej efektem nowości, sprzedaż Taycana miewa się teraz - delikatnie mówiąc - kiepsko. Wzrosła sprzedaż modeli 718 Boxster i Cayman, ale głównie dlatego, że spalinowe odmiany wypadają z rynku, więc klienci rzucili się na ostatnie sztuki, póki jeszcze mogli.
Nie jest najlepiej także w tabelkach, nad którymi głowią się księgowi w okularach z cienkimi oprawkami. Zysk operacyjny Porsche w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. spadł o 26,7 procent (do 5,5 miliarda euro) w porównaniu z okresem od stycznia do września 2023 r.
Nowa generacja bestsellera jest tylko elektryczna
To znaczy - to był bestseller, póki był spalinowy. Mowa o Macanie. Mimo wiekowej konstrukcji, sprzedawał się rewelacyjnie do samego końca, zajmując pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych modeli Porsche.
Nowa odsłona Macana występuje tylko w wersji elektrycznej, co z punktu widzenia sprzedażowego jest - delikatnie mówiąc - odważnym posunięciem. Czy to się Porsche opłaci? NIekoniecznie. I w centrali już o tym wiedzą.
Marka „nie wyklucza” wprowadzania modeli spalinowych
„Wielu klientów w segmencie premium i luksusowym patrzy w kierunku samochodów z silnikiem spalinowym, istnieje wyraźny trend" - powiedział dyrektor finansowy Porsche Lutz Meschke, cytowany w informacji prasowej marki. „Odświeżymy nasze samochody z silnikami spalinowymi, w tym Panamerę i Cayenne, i oczywiście będziemy nadal polegać na hybrydach plug-in" - dodał.
Dyrektor finansowy dodał także, że markę cechuje „elastyczność produkcyjna”, więc w fabryce w Lipsku może budować na jednej linii auta EV, hybrydy i modele spalinowe. „Jeśli chodzi o badania i rozwój, zobaczycie większą elastyczność w nadchodzących latach. Opracujemy nowe pochodne naszych pojazdów elektrycznych z silnikiem spalinowym, aby dać właściwą odpowiedź na zapotrzebowanie klientów” - powiedział Meschke.
Tłumacząc z korporacyjnego na polski…
…to oznacza, że zapewne powstanie spalinowy Macan. Raczej nie będzie jednak oparty na tej samej platformie, co wersja elektryczna - PPE (Premium Platform Electric) nie obsługuje bowiem napędów na benzynę czy olej napędowy. Na szczęście w magazynach koncernu mamy przecież nowiutką platformę Premium Platform Combustion, na której Audi zbudowało np. nowe Q5. Macan mógłby powstać na PPC i wszyscy byliby zadowoleni.
Poza tym, planowany największy, siedmioosobowy SUV Porsche zapewne stanie się hybrydą, a nie modelem całkowicie elektrycznym. To ma sens - klienci na takie auta zwykle jeżdżą w dalekie trasy, poza tym spora część z nich mieszka w nieprzesadnie przychylnych elektryfikacji częściach świata, ze Stanami Zjednoczonymi na czele.
Co z 718 Boxsterem i Caymanem? Czy będą mieć silniki benzynowe albo przynajmniej hybrydowe? „Opracowujemy spalinowe pochodne naszych pojazdów elektrycznych” to zdanie, które napawa optymizmem także w tej kwestii. Ale zapewne zacznie się od Macana. Inaczej słupki sprzedażowe będą niskie jak nadwozie nowego 911 GT3.