REKLAMA

Plany Forda na najbliższe lata: Kuga, Puma, Explorer. Więcej SUV-ów i hybrydyzacja zamiast elektryfikacji

W Europie co trzeci kierowca wybiera SUV-a, w gamie Forda – co piąty. Amerykanie chcą poprawić statystyki.

Nowe modele Forda: więcej SUV-ów, więcej elektryfikacji
REKLAMA
REKLAMA

Na tę okoliczność wycinają sedany i hatchbacki z rynku w Stanach, kończą produkcję C-Maxa i Grand C-Maxa, wycofują się z produkcji samochodów osobowych w Rosji i zamykają fabryki w Ameryce Południowej. Jednak w tym szaleństwie jest metoda, o czym przedstawiciele marki przekonywali podczas wydarzenia GoFurther.

Najkrócej mówiąc: nadzieją na przyszłość są SUV-y i elektryfikacja gamy.

Ford szykuje 16 zelektryfikowanych modeli, z których 8 pokaże jeszcze w tym roku. Mowa o samochodach z napędem hybrydowym typu mild, zwykłych hybrydach, ładowanych z gniazdka hybrydach plug-in (PHEV) oraz modelach zupełnie elektrycznych. Intensywna elektryfikacja ma objąć także dział samochodów dostawczych, który jest superważną odnogą europejskiej działalności Forda. I tu również mówimy o czterech rodzajach elektryfikacji, od mild hybrid, po elektrycznego Transita, którego w prototypowej wersji również pokazano na scenie.

GoFurther

Jednym słowem – Ford stawia na segmenty rynku, które czeka największy rozwój i na modele, które potencjalnie przyniosą największe zyski. 

Klientów indywidualnych mają przyciągnąć trzy modele. Najważniejszy z nich to nowa generacja Kugi. Kompaktowy SUV dostępny będzie zarówno w wariantach z klasycznymi napędami spalinowymi, jak i w trzech wariantach hybrydowych. Auto pokaże się u nas dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku, ale w związku z tym, że w Stanach Zjednoczonych zorganizowano już premierę bratniego Escape, Kugę pokazano również w Europie.

Jeszcze przed nią na rynku pojawią się dwa kolejne SUV-y – Explorer i Puma.

Tego pierwszego pokazywaliśmy już w styczniu, przy okazji jego światowej premiery w Detroit. 

Teraz Ford zapowiedział wprowadzenie swojego największego SUV-a również na rynek europejski. Jednak w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie auto można kupić nawet z 2,3-litrowym, czterocylindrowym EcoBoostem, u nas dostępny będzie wyłącznie w najmocniejszej odmianie, tzn. jako hybryda plug-in. Na jej układ napędowy składać się ma 3-litrowe V6 oraz silnik elektryczny o mocy 100 KM. W sumie układ napędowy będzie miał moc 450 KM i imponujący moment obrotowy o wartości 840 Nm. Auto będzie miało napęd na cztery koła, przenoszony za pomocą 10-stopniowej przekładni automatycznej. Producent zapowiada, że wielki Explorer będzie w stanie przejechać na samym prądzie do 40 km. 

GoFurther

Explorer ma ponad 5 metrów długości i standardowo będzie mógł przewieźć 7 osób. Wsiadanie do ostatniego rzędu nie jest największą przyjemnością, a i pozycja na fotelach nie należy do najwygodniejszych, ale od biedy można tam przewieźć dwoje dorosłych nie tylko na krótkim odcinku. Do tego cieszy, że nawet po rozłożeniu ostatnich foteli wciąż mamy do dyspozycji bagażnik, który na oko mógłby z powodzeniem konkurować z tym w Fordzie Ka. 

GoFurther

Ford dodaje, że przestrzeń ładunkową można powiększyć do 2274 litrów, na pokładzie jest 12 uchwytów na kubki z napojami, a wszystkie schowki mają w sumie 123 litry pojemności. Po amerykańsku i z rozmachem.

Explorery pojawią się w Polsce pod koniec 2019 r., pierwsze auta do klientów trafią na początku 2020. 

Za to już w czerwcu zobaczymy Pumę – crossovera, który w gamie Forda ma zająć miejsce między Ecosportem, a Kugą. Podczas GoFurther pokazano ją tak, żeby przypadkiem nikt niczego nie zobaczył:

A na deser udostępniono tylko jedno zdjęcie:

GoFurther

Steven Armstrong, wiceprezes i prezes grupy, odpowiedzialny za Europę, Bliski Wschód i Afrykę, opisał Pumę jako samochód, „który w piątek wieczorem przyciąga spojrzenia, a w sobotę z łatwością pomieści paczki z właśnie kupionymi meblami”. I póki co musimy mu wierzyć na słowo. Ten niewielki crossover ma mieć przestronną kabinę i 456-litrowy bagażnik, a do jego napędu posłuży litrowy silnik EcoBoost wspierany 48-woltowym układem elektrycznym (mild hybrid). Europejska wersja będzie powstawała w rumuńskiej fabryce Forda w miejscowości Craiova. 

To jeszcze nie koniec SUV-ów, Ford szykuje następnego. 

Będzie to inspirowany Mustangiem model z napędem elektrycznym. Mówi, się, że będzie on konkurował z Teslą Model Y, ale bliższych szczegółów na jego temat wciąż nie podano. Auto pojawi się w przyszłym roku i ma na jednym ładowaniu pokonać do 600 km. Póki co musimy się zadowolić szkicem.

GoFurther

Więcej konkretów Ford powiedział o modelach, które już znamy. 

Jak już pisaliśmy, do gamy Forda trafia odświeżone, hybrydowe Mondeo, Fiesta i Focus będą dostępne jako hybrydy typu mild, a do przewozu osób będzie można wykorzystywać 8-osobowe Tourneo Custom Plug-in Hybrid, potrafiące przejechać na prądzie do 50 km. Hybrydowy będzie też Transit Custom, a z czasem w 100 proc. elektryczny będzie nawet największy Transit. Docelowo każdy model w gamie ma być dostępny w zelektryfikowanej wersji.

GoFurther

Ford stawia też na rozwój sieci ładowania samochodów elektrycznych.

Jako członek Ionity, do 2020 r. planuje postawić 400 stacji ładowania samochodów w całej Europie. Jak na cały kontynent nie jest to specjalnie imponująca liczba, ale jeśli każdy z producentów dołożyłby swoje cztery setki, to może mielibyśmy w końcu w Europie sensowną sieć ładowarek.

REKLAMA

Tak czy inaczej – dzieje się. Ford optymalizuje działalność i ma pomysły na przyszłość. I co ciekawe, nie fiksuje się przesadnie na autonomię jazdy i carsharing. Do tego zdroworozsądkowo podchodzi do elektryfikacji, nie przekonując, że zaraz wszyscy będziemy jeździć elektrykami, za to kładąc nacisk na rozwój napędów hybrydowych. I to wszystko zdaje się mieć ręce i nogi. 

GoFurther
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA