Kto ma najdroższe samochody w Europie? Porównałem pięć modeli w pięciu krajach
Sprawdziłem pięć popularnych lub debiutujących właśnie SUV-ów z różnym rodzajem napędu: spalinowym, hybrydowym lub elektrycznym na pięciu europejskich rynkach, żeby sprawdzić, kto ma najtańsze samochody. Wyniki są sporym zaskoczeniem.

Niedawno pisałem o tym, że MG w Polsce jest o wiele droższe niż w Hiszpanii. Różnica cenowa wynosząca ok. 20 tys. zł, nawet jeśli tylko chwilowa i wynikająca z jakiejś promocji, zastanowiła mnie na tyle, że postanowiłem porównać ceny pięciu różnych SUV-ów na pięciu rynkach: w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Hiszpanii i Polsce.
Dlaczego wybrałem akurat te?
Wielką Brytanię – bo jest poza Unią Europejską, więc teoretycznie nie musi trzymać się norm CO2, ale trzeba na tamtejszy rynek przygotowywać wersje RHD, czyli z kierownicą po prawej stronie, co jak sądziłem, ma przełożenie na cenę. To również rynek o największej utracie wartości w Europie, gdzie zakup nowego auta jest naprawdę wyrzucaniem pieniędzy przez okno.
Niemcy – bo to największy rynek w Europie, wszyscy producenci daliby sobie uciąć niektóre kończyny, żeby mieć dobrą pozycję na rynku niemieckim.
Holandia – bo to drugi obok Norwegii kraj w Europie, który naprawdę szybko się elektryfikuje i obkłada samochody spalinowe okrutnymi podatkami, żeby zniechęcić ludzi do ich kupowania.
Hiszpania – bo to kraj o podobnej liczbie ludności co Polska, ale o zupełnie innym nastawieniu klientów, którzy chcą po prostu kupić jak najtaniej i jest im zasadniczo wszystko jedno, co to jest, byle miało koła i jeździło (dlatego rządzi tam Dacia Sandero)
Polska – bo tu mieszkam.
Jakie samochody porównałem?
Same SUV-y, nie muszę ich kochać żeby wiedzieć, że to najważniejszy segment dla producentów w Europie. Już ponad 54 proc. sprzedaży na naszym kontynencie to samochody typu SUV i crossover. Oto moja lista:
Dacia Bigster – bo jest nowością, a zarazem pochodzi z taniej marki, więc producentowi bardzo zależy na tym, żeby to zagryzło

MG HS - ten sam powód, producent musi zbudować markę w Europie, inaczej chińska konkurencja go rozdepcze

Skoda Elroq – potrzebowałem czegoś świeżego i elektrycznego z rozsądnym charakterem, bez wymyślania

Toyota C-HR – jedyny japoński producent, który naprawdę zjadł Europę, a model C-HR to już w ogóle przebój nad przeboje na naszym kontynencie

Kia Sportage - najpopularniejszy SUV w wielu krajach, w tym w Polsce i Wielkiej Brytanii.

Pod uwagę wziąłem ceny podstawowe
Czyli to, czym producent próbuje zachęcić klientów na swojej stronie internetowej. To, ile w końcu zapłacisz u dealera, jest kwestią indywidualnej negocjacji, bo może weźmiesz wyższą wersję wyposażenia, ale dostaniesz promkę na jakiś pakiet elektrogadżetów, pewnie zdecydujesz się na finansowanie i w końcu i tak wyjdzie więcej niż w cenniku – to wszystko jest bardzo prawdopodobne, ale istnieje jednak pewna bezwzględna wartość „cena od...”, która ma skłonić klienta, aby wszedł w konfigurator albo umówił jazdę próbną.
Teraz będzie lista, tabelka, a potem podsumowanie.
(kurs funta: 1 funt = 5 zł, kurs euro: 1 euro = 4,16 zł. Ceny po przeliczeniu, najniższa cena pogrubiona)
Dacia Bigster:
- Wielka Brytania: 124 975 zł
- Niemcy: 100 278 zł
- Holandia: 135 200 zł
- Hiszpania: 102 294 zł
- Polska: 99 900 zł
MG HS
- Wielka Brytania: 124 975 zł
- Niemcy: 116 438 zł
- Holandia: niedostępny poza wersją PHEV
- Hiszpania: 95 638 zł
- Polska: 117 900 zł
Skoda Elroq
- Wielka Brytania: 157 500 zł
- Niemcy: 141 024 zł
- Holandia: 145 558 zł
- Hiszpania: 117 520 zł
- Polska: 149 900 zł
Toyota C-HR
- Wielka Brytania: 156 500 zł
- Niemcy: 141 398 zł
- Holanda: 143 499 zł
- Hiszpania: 132 080 zł
- Polska: 122 800 zł
Kia Sportage
- Wielka Brytania: 149 450 zł
- Niemcy: 123 510 zł
- Holandia: 173 035 zł*
- Hiszpania: 119 600 zł
- Polska: 128 900 zł
I tabelka:

I słowo komentarza:
Wysokie ceny w Wielkiej Brytanii nie są zaskoczeniem. Również to, że samochody w Holandii są droższe niż w Polsce, niespecjalnie mnie dziwi. Natomiast różnica cen między Polską a Hiszpanią czy Niemcami a Hiszpanią na korzyść tej ostatniej jest naprawdę dużym zaskoczeniem. Hiszpanie chcą mieć tanie wozy i producenci dokładnie to im dają: żadnych nadmiernych wymysłów, ma być prosta wersja, biały lub srebrny kolor, niska cena i cyk - sprzedane. Zastanawia mnie, dlaczego MG daje tak atrakcyjne ceny w Hiszpanii oraz z czego bierze się ogromna różnica w cenie Skody Elroq. Szukałem na hiszpańskiej stronie, czy to może cena z dopłatą, może jest jakiś odnośnik albo drobny druczek, ale niczego nie znalazłem. Również Kia jest najtańsza w Hiszpanii.
Ceny polskie – tu na plus wyróżnia się Dacia i Toyota. Sprawdziłem z ciekawości inne Toyoty, jak np. Yaris Cross i wyszło dokładnie tak samo, w Polsce cena była zdecydowanie najniższa, niższa nawet o 7000 zł niż w Hiszpanii. Najwyraźniej Toyota ma podobną strategię jak BYD, czyli chce zeżreć u nas sto procent rynku i ma zamiar dokonać tego wojną cenową. Jako potencjalny klient nie mogę się temu sprzeciwiać.
W Niemczech ceny są przeciętne, zwykle nieco niższe niż w Polsce, albo na tym samym poziomie.
Czy warto jechać do Hiszpanii po samochód?
Chyba niespecjalnie, bo koszty operacji przewyższyłyby korzyści, a gdy chodzi o zakup flotowy to możliwości negocjacji ceny są całkiem inne niż przy zakupie indywidualnym. Zdumiewające jednak jest to, że Hiszpanie potrafili wychować sobie koncerny motoryzacyjne, twardo mówiąc, że interesuje ich aby było tanio, i proszę, mają tanio. W Polsce wcale tego nie chcemy, interesuje nas żeby płacić dużo za samochód, bo nie po to kupujemy nową furę z salonu, żeby nie móc zwalić sąsiada z nóg informacją ile kosztowała. Niestety, beneficjentami tego są wielonarodowe korporacje, które pewnie muszą właśnie wynajmować kolejne hale magazynowe na zasoby gotówki. Jak chcecie kupić wóz w dobrej cenie w naszym kraju, to na razie wychodzi mi Dacia i Toyota, ale wkrótce sprokuruję podobne porównanie dla nie-SUVów i zobaczymy, co stanie się wtedy.