REKLAMA

Masz Forda z dieslem 2.0 i sądzisz że to „ten od Peugeota”? Możliwe, że wcale nie

Dwulitrowy diesel skonstruowany przez Grupę PSA i wykorzystywany również w Fordach to nad wyraz popularne źródło napędu. Źródło napędu, którego już od ładnych paru lat w Fordach nie ma, choć nie wszyscy o tym wiedzą.

Ford 2.0 EcoBlue
REKLAMA
REKLAMA

Słowne (miejmy nadzieję, że tylko słowne) batalie, wojny, potyczki i bitwy o wyższość jednych silników nad drugimi to rzecz niewiele młodsza od samej motoryzacji. W przypadku nowoczesnych turbodiesli grono zwolenników mają np. silniki TDI Grupy Volkswagena, dość niszowe (ze względu na pojemność) 2,2-litrowe diesle Hondy, a także udane konstrukcje Grupy PSA - 2-litrowe silniki DW10, których historia sięga 1999 r. - choć to akurat pewne uproszczenie, bowiem w niemałym zakresie korzystały one z pomysłów wykorzystanych wcześniej w jednostkach XUD.

Jaka by historia tych silników nie była, faktem pozostaje, że jeśli zajrzycie do jakiegokolwiek poradnika kupującego, to wszędzie są one wskazywane jako doskonały wybór, o ile tylko w danym samochodzie występowały. Powtarzalne usterki nie wychodzą w zasadzie poza zakres typowy dla nowoczesnych diesli, a mechanicy znają już silniki DW10 jak własną kieszeń.

Nic dziwnego, że są to silniki popularne nie tylko w autach używanych, ale i w nowych

Niestety, zarówno w Peugeotach jak i (szczególnie) w Citroenach jest coraz trudniej o model, gdzie jeszcze jest w ofercie silnik DW10 (obecnie pod nazwą BlueHDi). Ale przecież są jeszcze Fordy, prawda?

Guzik prawda

Zdaję sobie sprawę, że część z was zauważyła już jakiś czas temu, że something is no yes, pozostali zapewne podobnie jak ja nie przywiązywali do tego wagi. Okazuje się jednak, że mamy tu do czynienia z podobnie ciekawą sytuacją jak w przypadku diesli 1,5-litrowych.

2019 Ford Mondeo lifting

Wyobraźcie sobie, że z 2-litrowym ropniakiem Ford wyciął podobny numer, a nawet jeszcze lepszy - bo w wielu modelach można spotkać zarówno silniki DW10, jak i nowsze fordowskie diesle EcoBlue, zależnie od daty produkcji auta. Moc? Często zbliżona lub wręcz taka sama, podobnie jak moment obrotowy.

Pojemność? Taka sa... WRRRÓĆ. Jest różnica w pojemności! Chyba...

Powiedzmy to wprost: śmietnik informacyjny dotyczący silników 2.0 TDCi i 2.0 EcoBlue Forda przeraża. Bo oto trafiamy na informację, że egzemplarze z francusko-niemieckim DW10 mają pojemność 1997 cm3, natomiast z fordowskim EcoBlue - 1995 cm3.

Ford 2.0 EcoBlue

Wynika to z nieco innych wymiarów wewnętrznych: w DW10 średnica każdego cylindra to 85 mm, a skok tłoka - 88 mm. W 2-litrowej jednostce Panther - takie wewnętrzne oznaczenie noszą motory EcoBlue - średnica cylindra to 84 mm, a skok tłoka - 90 mm. Problem w tym, że już dla S-Maxa czy Galaxy chyba wszędzie w sieci podaje się pojemność 1997 cm3 zarówno dla starszych TDCi, jak i nowszych EcoBlue - a jakoś mi się nie chce w to wierzyć.

Spytacie, od kiedy w ogóle Ford stosuje silniki Panther? Odpowiedź brzmi: od 2016 r. - wtedy pojawiły się one w Transitach Custom (nadal pod starą nazwą TDCi, nie EcoBlue), zastępując oferowane do tego czasu silniki 2.2. A, i to też jest śmieszne: te silniki 2.2 w Transitach nigdy nie miały nic wspólnego z PSA - to rodzina Puma, czyli ta sama co w... Mondeo Mk3 czy Jaguarze X-Type.

Później nowe dwulitrówki pojawiły się także w innych modelach, po cichu wypierając starsze silniki DW10. Edge, Mondeo czy wspomniane wcześniej Galaxy i S-Max - wszędzie tu niegdyś oferowano silniki DW10, a potem przestawiono się na panterę (w Mondeo ten proces miał miejsce w 2019 r.). Można też znaleźć informacje, jakoby i w nowej Kudze miało miejsce takie zjawisko, ale po obejrzeniu kilkudziesięciu ogłoszeń nie udało mi się tego potwierdzić - jeśli już w ogóle ktoś wstawiał zdjęcia spod maski, to wszędzie było widać silniki Panther. Nowszy silnik miał także testowany przez nas egzemplarz, choć było to auto z początku produkcji.

Ford 2.0 EcoBlue

No to jak poznać, który silnik jest w danym aucie?

Wskazówka znajduje się kilka wersów wyżej - kluczem jest wygląd silnika. Tak wygląda silnik DW10, przez Forda oznaczany jako DuraTorq:

... a tak prezentuje się jednostka 2.0 EcoBlue:

Ford 2.0 EcoBlue

Pierwsze zdjęcie to Ford Mondeo Mk5, drugie - Ford Kuga aktualnej generacji, ale ma to niemal zerowe znaczenie, bo w każdym modelu gdzie występowały oba silniki da się je łatwo rozróżnić. Inne są osłony silników, umiejscowienie bagnetów i korków wlewu oleju... ale chyba najłatwiej będzie zwrócić uwagę na charakterystyczne srebrne pudełko, które widać jak na dłoni w EcoBlue, a nie widać w TDCi. Jest to intercooler, czyli chłodnica powietrza doładowującego.

Podczas wprowadzania do produkcji jednostek EcoBlue Ford chwalił się też, że nowe źródło napędu jest cichsze. Na postoju różnica miała sięgać nawet 4 decybeli, ale o ile faktycznie jest to godna uwagi wartość, to pewnie najlepiej by było postawić obok siebie starszy i nowszy samochód, żeby posłuchać porównania na żywo.

Nie słychać? Bo to ten nowszy.

Który silnik jest lepszy?

Trudno wskazać faworyta. Brak głośnych niusów o awariach EcoBlue to zdecydowanie dobra wiadomość, choć pojawiają się pierwsze doniesienia o problemach z napędem rozrządu - warto mieć to na uwadze.

Większość źródeł, wliczając w to poradniki kupującego, nawet nie wspomina o istnieniu dwóch różnych silników o tak zbliżonych parametrach. Poza wspomnianym rozrządem obawiać się można głównie podwyższonych kosztów bieżącej obsługi i ewentualnych napraw, zważywszy na fakt, że mechanicy nowszego silnika nie znają tak dobrze jak DW10. Nowsze Fordy co do zasady spełniają bardziej restrykcyjne normy emisji spalin (Euro 6d-TEMP lub 6d zamiast Euro 6), co teoretycznie może mieć kiedyś jakieś znaczenie podczas podróży, zapewne głównie zagranicznych.

REKLAMA

Zobaczymy, co będzie za kilka lat. Czy nadal jednostki Panther będą polecane w równym stopniu co DW10? A może jednak okażą się podobnie problematyczne co starsze Pumy? Ja tam jestem dobrej myśli, ale zobaczymy co czas przyniesie.

Ford S-Max Hybrid test
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA