REKLAMA

Fiat Grande Panda bez tajemnic. Ma nosek do picia miodku

Fiat Grande Panda doczekał się pełnej premiery, bo wcześniejsza była tylko premiera nadwozia. Jest to jakiś sposób na życie, ale porzućmy złośliwości i zobaczmy, co skrywa uroczy Fiat, a jest tego więcej niż wam się wydaje. Mam skojarzenia z pszczołami albo komarami, zależy z której strony spojrzeć, ale ten wysuwany ryjek jest uroczy.

Fiat Grande Panda bez tajemnic. Ma nosek do picia miodku
REKLAMA

Fiat Grande Panda przybywa do Europy w trudnym dla producenta momencie - musi zdobyć jak najwięcej klientów, żeby wyniki sprzedażowe marki Fiat świeciły się na zielono, bo nikt nie chce, żeby koncern Stellantis przeniósł wszystkich do Ameryki Południowej, gdzie włoskie samochody cieszą się powodzeniem. Nie ukrywam, że żółte cacko spodobało mi się od razu, ale obawiałem się tego jak wygląda w środku, ale na szczęście Włosi stanęli na wysokości zadania i najpierw narysowali wnętrze, a dopiero później poszli na kawę i wino. Co wiemy o przyszłym hicie?

REKLAMA

Jak nie kupicie Fiata Grande Panda, to będę na was zły

Ja już kupiłem sobie samochód, więc na razie nie potrzebuję drugiego, ale jeżeli nosisz się z zakupem auta, to masz przed sobą pojazd wręcz idealny. Ma 3,99 m długości, 1,76 m szerokości i 1,57 m wysokości, a pojemność bagażnika to przyzwoite 361 l.

Samochód jest wręcz stworzony do miejskiej dżungli i zapewne taki będzie marketingowy przekaz, który będzie towarzyszył sprzedaży tego modelu.

W standardzie dostaniecie 16-calowe felgi, a za dopłatą 17-calowe. Wystarczy. A teraz czas na wielkiego nieobecnego - czyli środek auta.

Mamma mia, ale to jest dobre! Zobaczcie na ten ekran centralny o zaokrąglonych krawędziach, coś wam przypomina? Tak, fabrykę Fiata w Turynie z charakterystycznym torem testowym na dachu. Nawet w rogu ekranu znalazła się pierwsza Panda z lat 80. Uwielbiam takie smaczki.

A co napędza Fiata Grande Panda?

1.2 PureTech w układzie miękkiej hybrydy o mocy 100 KM z sześciobiegowym manualem lub automatem. Ale spokojnie, możecie również kupić wersję elektryczną o mocy 113 KM, akumulatorze o pojemności 44 kWh, co ma wystarczyć na 300 km zasięgu. A o wersji elektrycznej wspomniałem nieprzypadkowo, bo zobaczcie jak Fiat sprytnie ukrył przewód do ładowania AC:

Majstersztyk. Zamiast walających się w bagażniku kabli, mamy wygodne i pomysłowe rozwiązanie.

A cena?

Na pewno dobra, ale jeszcze jej nie znamy.

REKLAMA

Więcej o produktach Fiata przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA