Tak wygląda nowy Fiat Panda. Teraz jest Grande
Fiat zaprezentował dziś pierwszy od lat całkowicie nowy model. Nazywa się Panda, ale będzie Grande. I jednocześnie przesadnie "grande" nie będzie.
Fiat Grande Panda będzie bowiem crossoverem (kto by pomyślał) segmentu B, którego jedną z ważniejszych cech - a przynajmniej tym producent chwali się w komunikacie - będzie to, że będzie... mniejszy od konkurencji. Średnia w tym segmencie wynosi podobno 4,06 m, natomiast Fiat Grande Panda zmieścił się w 3,99 m.
Mimo niewielkich wymiarów zewnętrznych, Fiat Grande Panda ma pomieścić w swoim wnętrzu do 5 osób (choć nie napisano, że będzie im wygodnie), a cały środek ma być "dobrze zorganizowany" i "przestronny". Niestety producent póki co nie podzielił się żadną fotografią ani inną grafiką, która pokazałaby, jak wygląda Grande Panda po zajęciu miejsca za kierownicą.
Wiadomo natomiast, że auto zostanie osadzone na platformie STLA Smart i ma być oferowane zarówno z napędem elektrycznym, jak i hybrydowym. Co oznacza, że możliwe, że za jakiś czas liczba modeli chociaż trochę spalinowych, dostępnych na naszym rynku, zwiększy się o jedną sztukę.
Nowy Fiat Grande Panda - co jeszcze wiemy?
Między innymi to, że trudno będzie przegapić, że to Panda. Nawiązania do historycznych modeli wprawdzie nie będą pewnie dla większości postronnych obserwatorów łatwe do dostrzeżenia i docenienia, ale już wytłoczenie wielkiego napisu "Panda" na drzwiach nie przejdzie niezauważone. Podobne wytłoczenie znajdziemy na tylnej klapie, choć tutaj już napisano po prostu "Fiat", natomiast kolejne oznaczenie modelu umieszczono jeszcze odrobinę poniżej nazwy producenta, tym razem w postaci trójwymiarowych liter.
Poza tym wiadomo, że auto będzie można wyposażyć m.in. w 17-calowe felgi - bo właśnie takie widać na udostępnionych póki co zdjęciach.
Oczywiście można też odstawić marketing na bok i przestać udawać, że Fiat Grande Panda to zupełnie nowe auto, zaprojektowane od postaw we Włoszech przez Włochód. W dużej mierze jest to bowiem po prostu wariacja na temat Citroena C3, tyle tylko, że w odrobinę ładniejszym opakowaniu.
To z kolei oznacza, że klienci mogą liczyć na: a) naprawdę dobrą cenę i b) benzynowe 1.2 albo "prąd" i akumulator o pojemności 44 kWh.