BYD jest jak zmiana klimatu. Możesz obserwować jego postępy, ale się przed nim nie uchronisz

W pierwszym półroczu tego roku w Chinach sprzedało się 14,05 mln samochodów, co stanowi wynik o ponad 6 proc. większy niż w pierwszym półroczu 2023. To znaczy, że w Chinach codziennie sprzedaje się 77 200 samochodów. To tyle, ile w Polsce przez półtora miesiąca. Rynek nie wykazuje na razie symptomów stagnacji, więc wszyscy inwestują ile mogą, prześcigają się w promocjach i pokazywaniu nowych modeli. Tyle że niektórzy, ile by nie włożyli wysiłku, są już na fali spadkowej i dotyczy to przede wszystkim producentów europejskich. Chińczycy przez jakiś czas niechętnie kupowali chińskie auta, uznając je jeszcze do niedawna za gorsze jakościowo od sprawdzonych Volkswagenów czy Nissanów. Ale teraz...

BYD sprzedał w Chinach ponad 1,6 mln samochodów. Volkswagen – 1,26 mln i wprawdzie broni drugiego miejsca, ale trzeci chiński producent, Chery (w Polsce jako Omoda), przebił milion i dość śmiałym krokiem idzie po Volkswagena. W pierwszej piątce znalazły się jeszcze Geely i Changan. Miejsca od szóstego do dziesiątego zajęły: Toyota, Great Wall, Honda, Tesla i SAIC. Zwracam uwagę, że w tej układance praktycznie nie ma już miejsca dla „starych” producentów w rodzaju Peugeota, Renault, Volvo, Chevroleta – te czasy minęły. Ogromne wzrosty notują takie marki jak Lynk & Co, NIO, Zeekr czy Jetour, a wciąż pojawiają się nowe, jak debiutujący w tym roku Qiyuan (z grupy Changan).

Osiem najpopularniejszych modeli w Chinach w pierwszym półroczu 2024 r.

To tak jakby ktoś miał wątpliwość, czy BYD zjada chiński rynek. „Tak, a w czym problem”, mogliby zapytać jego szefowie. Co więcej, ostatnie posunięcia Unii Europejskiej w kwestii ceł dla samochodów chińskich pokazują, że już dawno się poddaliśmy i możemy tylko bezsilnie obserwować, jak BYD będzie sobie powoli nas pożerał. Po pierwsze – BYD wynegocjował sobie z Unią Europejską wyjątkowo preferencyjną stawkę cła na poziomie 17,4 proc., podczas gdy SAIC otrzymał stawkę 38 proc., a inni producenci z Chin – średnio 21 proc. To oznacza, że BYD ma na dzień dobry lepszą pozycję startową w UE od wszystkich innych chińskich wytwórców. Nie do końca wiadomo dlaczego. To znaczy wiadomo, ale nie mogę o tym napisać, bo trafię do więzienia. Co ciekawe, kwestia ceł dla aut chińskich w Europie mogła zaszkodzić Volkswagenowi w Chinach, więc przedstawiciele VW raczej nie byli jej przychylni.

Wiadomo, że dalej będzie ściągać do Europy auta elektryczne produkowane w Chinach, bo przy tym poziomie ceł będzie mógł ostro konkurować z chińską konkurencją. Jednak planuje również budowę fabryki w Turcji i na Węgrzech. Wtedy nagle z europejskiego punktu widzenia przestanie być producentem chińskim, bo przecież będzie inwestował na naszej, europejskiej ziemi i zatrudniał naszych europejskich (ewentualnie tureckich) robotników. O zamówionych statkach do transportu samochodów już pisałem.

Możemy patrzeć na to, jak się do nas zbliża, śledzić jego postępy, ale nic nie możemy zrobić. Żadne Stellantisy ani grupy VW nie będą w stanie go zatrzymać w Europie – nie przy tej potędze i nastawieniu na sukces ze strony Chińczyków, o pomocy od chińskiego rządu nie wspominając.