Alfa Romeo Giulietta SZ z 1962 r. znaleziona w turyńskiej piwnicy sprzedana za 567 tys. euro
Piękne i rzadkie klasyki odnajdywane w szopach i garażach w nienaruszonym stanie to zawsze interesujące wydarzenie. Zazwyczaj mają jednak jakichś spadkobierców, którzy mogą spieniężyć dobra zgromadzone przez dziadka czy innego wujka, który miał fioła na punkcie klasyków. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w przypadku znalezionej niedawno Alfy Romeo Giulietty SZ.
Jak możemy przeczytać na fanpage'u poświęconym zabytkowym samochodom marki z Lombardii, pod koniec listopada w jednej z turyńskich piwnic doszło niecodziennego odkrycia. Od 35 lat stała tam Alfa Romeo Giulietta SZ z 1962 r., uwięziona przez awarię windy służącej do wyjeżdżania. To rzadka wersja modelu, wyposażona w 100-konny silnik w układzie DOHC, zasilany dwoma gaźnikami bocznossącymi.
Litery SZ oznaczają Sprint Zagato, jeden z 200 pojazdów wyposażonych w karoserię wykonaną z aluminium poza fabryką Alfy przez firmę Zagato. Model ten znany jest z sukcesów w sporcie motorowym. Warto wspomnieć, że Zagato to legendarny wytwórca karoserii dla aut sportowych. W swoim portfolio ma imponującą liczbę kultowych i utytułowanych pojazdów.
Losy sportowej legendy.
Za odnalezionym samochodem stoi smutna historia. Jego właściciel, mechanik, zmarł bezpotomnie, nie zostawił też żadnego testamentu. Na całe szczęście żaden urzędnik nie wpadł na świetny pomysł zezłomowania auta lub zgnicia go na parkingu depozytowym.
Alfa Romeo została wystawiona wczoraj na aukcję w towarzystwie kilku Panhardów i sprzedana za niebagatelną sumę 567 tys. euro. Niestety nie wiadomo, co urzędnicy zrobią z tymi pieniędzmi, ale wobec braku testamentu można podejrzewać, że po prostu trafią do państwowej lub miejskiej kasy. Szkoda, pewnie zostaną z nich opłacone nowe kosze na śmieci lub inne nudne rzeczy, a może utoną gdzieś w budżecie całego państwa. Wolałbym gdyby trafiły np. do świetnego muzeum motoryzacji w Turynie. Zapewne pozwoliłyby na dodatkowe wzbogacenie tamtejszej rewelacyjnej kolekcji. Tak bym napisał w swoim testamencie, gdybym mieszkał w Turynie i miał cokolwiek warty samochód.
Sam samochód sądząc po zdjęciach zachował się w naprawdę dobrym stanie. Choć wymaga pewnego wkładu pracy, już teraz cieszy oko swoją szlachetną linią i stylowym błękitnym wnętrzem. Całości dopełniają stare włoskie rejestracje, doskonale komponujące się z zabytkową Alfą Romeo.
To nie jedyny klasyk pokazany niedawno światu po latach zapomnienia.
Styczeń obfitował w informacje o innych odnalezionych autach i ujawnionych kolekcjach. Na początku miesiąca gruchnęła wiadomość o fabrycznie nowych BMW E34 odkrytych w Bułgarii. Jakiś czas później donosiliśmy o obszernej kolekcji samochodów przeznaczonej do wyprzedania w ramach aukcji, ujawnionej we Francji. Wczoraj, na zakończenie obfitego w dobre wiadomości stycznia, informowaliśmy o Bugatti stojących w szopie w Belgii. One też wkrótce zmienią właściciela.
Zdjęcie główne zostało pobrane z Wikipedii zgodnie z licencja CC by SA 2.5. Autor: Marvin Raaijmakers.