REKLAMA

11 fabrycznie nowych BMW E34 zostało odnalezionych w Bułgarii. Wszystkie trafią na aukcję

Zastanawialiście się kiedyś jakby to było wsiąść dzisiaj do fabrycznie nowego auta sprzed ćwierć wieku? Teraz będziecie mieli możliwość sprawdzić, ponieważ w Bułgarii odkryto 11 fabrycznie nowych BMW E34 z 1994 r. Wszystkie trafią na sprzedaż.

nowe bmw e34 odnalezione w bułgarii
REKLAMA
REKLAMA

Informacje pojawiły się na profilu facebookowym, którego nazwa w wolnym tłumaczeniu oznacza Centrum Walki z Rdzą. Dobrze się zaczyna, prawda? Odkryte w opuszczonym zakładzie produkcyjnym beemki nie zostały nigdy zarejestrowane i mają zerowy przebieg. Nie były jednak zupełnie zapomniane, noszą ślady podstawowego serwisu, takiego jak choćby wymiany oleju.

Niecodzienne znalezisko.

W hali dawnej fabryki sprzętu rolniczego w Błagojewgradzie odkryto 11 BMW E34 w dziewiczym stanie. Są to modele 520i i 525i, które najprawdopodobniej nigdy nie wyjechały na drogę, nie posiadają żadnych blach. Oznacza to, że by cieszyć się nowiutką piątką z 1994 r., trzeba będzie ją najpierw przewieźć do Niemiec i tam zarejestrować jako zabytkową. W Bułgarii w tej chwili jest to niewykonalne ze względu na normy emisji spalin.

Cały zestaw, jak podaje serwis Automedia, wyceniany jest na około 150 000 Euro. Jest to jednak mało precyzyjne przybliżenie. Kawałek dalej wspominają o przewidywanych cenach w granicach 10-15 tys. euro za sztukę. Szczegółów na temat sprzedaży w tej chwili brak, wiadomo tylko, że samochody bawarskiej marki trafią na aukcję.

Tajemnicza przeszłość.

Od samego faktu odnalezienia 11 fabrycznie nowych ćwierćwiecznych samochodów ciekawsza jest tylko historia, która za nimi stoi. Aktualnie wszystko pozostaje jedynie w sferze domysłów. Wspólną częścią wszystkich plotek wydaje się być osoba Dimitara Tadarakova, byłego szefa bułgarskiego Państwowego Funduszu Rolniczego i zastępcy dyrektora generalnego Bulgarlizing. Pierwsza funkcja może tłumaczyć znalezienie się BMW w halach zamkniętej fabryki sprzętu rolniczego, druga skąd samochody w ogóle się wzięły. Bulgarlizing był założoną w 1985 r. państwową firmą handlową, sprywatyzowaną m. in. przez Tadarakowa w latach 90.

Właśnie ta firma miała zamówić piątki u dealera BMW "Darru Carr". Plotki mówią, że Bulgarlizing miał następnie sprzedać je politykom, jednak Ci woleli Mercedesy i interes nie wypalił. Inna pogłoska mówi o zakupieniu beemek jako samochodów do wynajmu i napotkaniu przez firmę nieznanych przeszkód, która doprowadziły do zmagazynowania samochodów. Brak jednak informacji, czy nadal miałby to być Bulgarlizing i jakiego typu problemy mogły powstrzymać dane przedsiębiorstwo od rozkręcania biznesu na piątkach.

Niezależnie od tego jak było naprawdę, samo znalezisko jest interesujące.

Wszystkie podane powyżej informacje są niepotwierdzone i wciąż pozostają w sferze domysłów. Wygląda jednak na to, że lata 90. były w Bułgarii podobnie szalone jak w Polsce. Niezależnie skąd wzięły się odnalezione nowe-stare BMW, są niezwykłym znaleziskiem. Niecodziennie widuje się 25-letnie pojazdy w stanie fabrycznym.

Temat jest zdecydowanie grubszy, niż w przypadku prawie nowego E38, które opisywaliśmy niedawno. Wygląda na to, że właśnie zdrożało do niemal pół miliona. 15 tys. euro za nieco gorzej składowaną, ale fabrycznie nową serię 5 wydaje się przy tym okazją życia. Nawet jeśli przynajmniej jeden egzemplarz ma wybitą tylną szybę. Zwłaszcza, że E34 jest modelem, który już zaczął drożeć.

REKLAMA

Odnalezione w Błagojewgradzie BMW mają tylko jedną wadę – każdy przejechany nimi kilometr to znaczna utrata wartości. Jeśli mają zachować swoją niezwykłość to nadają się niestety tylko na ekspozycję muzealną.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA