Prawie 5,6 metra i 1,5 litra pojemności. Oto wielki tygrys po downsizingu
Trend do zmniejszania silników przedostał się do pickupów. Najnowszy chiński pickup ZX Auto ma silnik o pojemności zaledwie 1,5 litra.
Do tej pory downsizing rządził w autach osobowych, nieco mniej w SUV-ach, a do segmentu aut dostawczych przedostawał się bardzo powoli. Zdarzały się oczywiście przypadki w stylu Renault Trafic 1.6 dCi biturbo, ale większość producentów wciąż trzyma się jednostek dwulitrowych (z wyjątkiem Transita plug-in, tyle że to faktycznie wyjątek). Pickupy stanowiły bastion dużych pojemności typu 2.3 (Navara), 2.4 (Hilux, L200), a nawet 3.0 (klasa X).
Chiński limit pojemności „podatkowej” wynosi 1,5 litra
Od czasu jego wprowadzenia pojawiło się wiele samochodów o tej pojemności. VW 1.5 TSI to tylko jeden z przykładów. Nowy, 3-cylindrowy układ hybrydowy w Toyocie też ma silnik 1.5. Trzycylindrowy silnik o tej pojemności przedstawiło Volvo. Nie mówiąc już o autach chińskich oraz pozaeuropejskich oferowanych w Chinach – bez 1.5 nie żyjesz. I dlatego tylko kwestią czasu było, aż jakieś 1.5 trafi do napędzania dużego pickupa.
ZX Auto to inaczej Zhongxing
Czyta się to jak coś w rodzaju „dżonssin”, lub podobnie, na pewno jakiś sinolog poprawi mnie w komentarzach. Firmę tę mogą pamiętać miłośnicy polskiej motoryzacji, bo przez krótki czas w Polsce montowano pickupa ZX GrandTiger. Do dziś widuję jeden egzemplarz jeżdżący po Warszawie. Przedsięwzięcie szybko umarło, ale to nie znaczy, że ZX auto się zwinęło. Wręcz przeciwnie, dalej tłucze swoje pickupy i na rynek chiński, i na eksport. Tyle że teraz, zamiast wiekowych diesli Isuzu (doposażonych niedawno w common rail), do swojego głównego produktu będzie wkładać benzynową jednostkę 1.5 turbo. Silnik ma 163 KM, a moc na tylne koła przenosi skrzynia ręczna.
Przy długości 557 cm to chyba najdłuższe auto z 1.5
Prawie 5,6 m, ponad 2 metry paki i jeszcze pięć miejsc. Elegancko. Do tego otwierane tylne burty pozwalają uzyskać z tyłu jednolicie płaską platformę, co bardzo ułatwia załadunek. Potem wystarczy zamknąć burty i można lecieć. Bardzo ładne i praktyczne auto. Nie musi być szybkie, a takie 1.5 turbo na pewno mu wystarczy. Wiadomo, w Europie pickupy to margines marginesu, ale nie zmienia to faktu, że i na naszym kontynencie prędzej czy później pojawią się pickupy z małymi silniczkami, takie jak ten Zhongxing.
Nie jest to jedyna ciekawa nowość od Chińczyków
Opisywany już przez nas Beijing B80 – kopia Mercedesa klasy G – doczekał się wersji z jedną parą drzwi, takiej bardziej roboczo-wyprawowej, albo coś. Można pewnie na niej zabudować jakiegoś minikampera, albo zrobić z niego pojazd do wożenia ekipy pracowniczej po trudnym terenie. W sumie nie wiem po co jest takie nadwozie, ale wiem, że przez długie lata było ono dostępne w klasie G i w Defenderze i nawet jakoś się sprzedawało. Teraz takich wersji już w europejskich luksusowych terenówkach nie ma, ale temat przechwycili Chińczycy. Co więcej, dodali nawet do gamy nowy silnik – ogromny jak na chińskie warunki 3.0 V6 z turbodoładowaniem. Ale on chyba idzie tylko do odmiany pięciodrzwiowej, trudno stwierdzić, bo bardzo słabo znam chiński.
No i jest jeszcze superelegancki minivan Roewe
Dokładnie Roewe iMax 8. Będzie to wypasiony wóz z 6, 7 lub 8 miejscami, produkowany przez koncern SAIC. Do napędu posłużą silniki benzynowe 1.5 turbo lub 2.0 turbo o mocy 180-224 KM, potem do gry wejdzie też odmiana całkowicie elektryczna rozwijająca ok. 200 KM. W rzeczywistości jest to Maxus G20 (Maxus też należy do SAIC), tyle że jeszcze bardziej doładowany wyposażeniem i nowoczesnością. Bardzo ładny, mogłyby takie na taksówkach jeździć.
I to już wszystkie ciekawe nowości z chińskiej motoryzacji na dziś.
Możecie iść spać i śnić o autach z Chin.
Zdjęcia: carnewschina.com