Prosty obywatel zapomina czasami, że to on jest dla firm, a nie firmy dla niego. Likwidacja możliwości darmowego parkowania powinna mu o tym przypomnieć.
Darmowe parkowanie dla samochodów elektrycznych nie ma swojego końca określonego w ustawie. Możliwość korzystania z buspasów już tak, bo skończy się za nieco ponad rok - 31 grudnia 2025 r. Tymczasem to właśnie darmowe parkowanie denerwuje najmocniej. Miejsc postojowych jest mało, a ja ktoś je zajmuje, to ludzi się złoszczą.
Radny potępia darmowe parkowanie dla elektrycznych samochodów.
Radny dzielnicy Praga-Południe wrzucił do sieci zdjęcie kilkunastu samochodów elektrycznych, zaparkowanych na jednej ze stołecznych ulic, w strefie płatnego parkowania. Ta sytuacja mu się nie podoba. Uważa, że ktoś wylobbował sobie przywilej bezpłatnego parkowania i chce, by samochody elektryczne go straciły.
Nie jest to specjalnie zaskakujące, że "społecznik w Miasto Jest Nasze" chce wyganiać samochody. Nieco zaskakujące jest to, że chce wygonić samochody elektryczne. Nie jestem też pewien, czy wrzuciłby taki sam post, gdyby stało tam kilkanaście prywatnych, zupełnie różnych samochodów elektrycznych. Może tylko status firmowych samochodów jest tu problematyczny? A owszem jest.
Żółte Dacie Spring w Warszawie.
Nie jest specjalnie ważne, czyje są to samochody. Te żółte Dacie Spring, o ile mnie wzrok nie myli, postawiła tam firma Eternis i oferuje je kierowcom świadczącym usługi dowozu. Jak mówi reklama umieszczona w ich mediach społecznościowych, można jeździć taką Dacią płacąc niską kwotę, już od 150 zł miesięcznie. Wśród zalet z korzystania z takiego auta, firma wymienia możliwość darmowego parkowania. Nie da się ukryć, że jest to zaleta. Tylko nie dla mieszkańców ulicy, przy której je zaparkowano.
Te samochody zapewne szybko znikną z tej ulicy, jeśli trafią do osób, które zaczną używać ich w celach zarobkowych. Jest szansa, że zaraz rozproszą się po mieście. Samochód elektryczny w takiej służbie to znakomita sprawa, bo pozwala ograniczyć koszty. Te kilkanaście pojazdów to nie problem, ale jest więcej branż, dla których możliwość darmowego parkowania jest bardzo atrakcyjna. To firmy bardziej skorzystają z tej opcji niż osoby prywatne. Bo to firmy kupują samochody, a nie ludzie.
Trzeba zjeść firmową żabę.
Minimum dwa problemy widzę na tym obrazku (trzy, jeśli uznamy istnienie Dacii Spring za problem), ale one się łączą. Pierwszy to udział firm w elektryfikacji naszej floty. Niektórym markom sprzedaż samochodów elektrycznych spadłaby do nieakceptowalnego poziomu, gdyby wyjąć z niej to, co sprzedały do firm. Osoby fizyczne nie są w stanie kupić tylu samochodów, żeby ich sprzedaż osiągała satysfakcjonujący wynik.
Zapomniał o tym rząd, całkowicie ignorując sprzedaż flotową w założeniach programu Mój elektryk 2.0. Telefony już tam pewnie dzwonią, numer do kogo trzeba, można wziąć od deweloperów. Czy się to komuś podoba, czy nie, nie będzie u nas żadnej wymiany samochodów spalinowych na elektryczne bez dużego ogromnego udziału firm.
Z tą żabą trzeba zjeść jej koleżankę. To firmy bardziej skorzystają z przywilejów i infrastruktury dla samochodów elektrycznych.
Trudno się dopchać do przywilejów
Kiedy jadę buspasem elektrycznym samochodem, często pogania mnie żyjący w pośpiechu taksówkarz. Ostatnio, chcą naładować samochód elektryczny w środku nocy, musiałem odjechać spod hubu, bo większość miejsc była zajętych przez taksówki. Wszelkie darmowe, albo atrakcyjne cenowo stacje ładowania, zwiększają ryzyko, że natkniemy się tam na kogoś, kto ładuje auto w zupełnie nieprywatnych celach. Gdy jest to kurier w elektrycznym samochodzie dostawczy, dość dosłownie do stacji ładowania nie można się dopchać.
A gdy firmy carsharingowe wprowadzały do oferty samochody elektryczne, głośno było o tym, że zajmują miejsca pod ładowarkami. Były takie miejsca w Warszawie, gdzie było stuprocentowo pewne, że będzie ładował się tam jakiś Panek. Jeśli jakaś firma carsharingowa wprowadza w mieście nawet tylko kilkadziesiąt samochodów, to te samochody zajmą miejsca postojowe, o które jest trudno. Jeśli te auta będą elektryczne, firmowy postój będzie odbywany za darmo w strefie płatnego parkowania. Bywa, że osobie fizycznej trudno dostać się do czegokolwiek. Taki urok elektryfikacji.
Radnemu mogę podpowiedzieć rozwiązanie z Kazimierz Dolnego, sposób na ogranie przywilejów. Nie da się za darmo parkować w strefie płatnego parkowania, jeśli jej nie ma. Może takie rozwiązanie wprowadzić w "swojej" dzielnicy.