REKLAMA

Jeździłem waszymi wyobrażeniami na temat Dacii. Oto najtańszy elektryk na rynku po dużym liftingu

Dacia Spring to najtańszy nowy samochód elektryczny na rynku. Czy nie lepiej byłoby kupić lekko używany, ale większy model? Przejechałem się chińsko-rumuńskim wozem w odmianie po liftingu i wszystko już wiem.

dacia spring pierwsza jazda
REKLAMA

Wyobraź sobie, że wsiadasz do twojego zupełnie nowego samochodu. Zamykasz drzwi, co odbywa się z odgłosem ustrzelonej kaczki spadającej na ziemię. Siadasz w fotelu, choć od razu czujesz, że widziałeś już w życiu wygodniejsze siedziska. To tutejsze jest niezwykle krótkie - na tyle, że można odnieść wrażenie, że kończy się nie na udach, ale wcześniej. Do tego ma wąskie i niskie oparcie. Jesteś wysoki i chcesz się odsunąć? Nic z tego - zakres, w jakim fotel się przemieszcza, jest nieduży. Trudno, musisz trochę podkulić nogi. Nie jest też zbyt szeroko. Nie tylko stykasz się prawym kolanem z lewym kolanem pasażera, ale i jedziesz wciśnięty w słupek B. Przez cały czas napiera na twój lewy bark i rękę.

REKLAMA

Nowa Dacia Spring - czas ruszać

Aby zacząć jechać, musisz przekręcić kluczyk, który nie jest składany. Wcześniej kładziesz nogę na pedale hamulca, który jest dziwnie mały. Zwykle w autach z automatyczną skrzynią lewy pedał jest szeroki, ale tutaj wygląda tak, jak w aucie z ręczną przekładnią, z którego ktoś przed chwilą wymontował sprzęgło. Potem należy zwolnić tradycyjny hamulec ręczny. Podłokietnik przeszkadza, ale po chwili ekwilibrystyki da się wprawić malutkie koła w ruch. Co prawda ekran co chwilę się wyłącza, a radio nie działa (aby naprawić ten problem, trzeba zgasić silnik i włączyć go ponownie), ale jakoś jedziemy. Owszem, z uszczelki okna w drzwiach kierowcy wieje, w środku jest głośno, a inni kierowcy niespecjalnie się z nami liczą. Wydaje im się, że skoro poruszamy się małym autem, mogą zajechać nam drogę. Lepiej mocno hamować, bo to na pewno nie jest wóz, w którym chcielibyście mieć stłuczkę. Nawet z gołębiem, nie mówiąc o nowym SUV-ie.

Jeżeli ta wizja ci się podoba, pędź do salonu Dacii

dacia spring pierwsza jazda

Nowy Spring, bo takim wozem właśnie się przejechaliśmy, kosztuje od 76 900 zł, ale raczej nie chcesz jeździć absolutnie bazową wersją. Wolisz mieć klimę i 65 KM zamiast 45 KM - bo 19,1 s do setki to w 2024 roku już lekka przesada. Dlatego musisz wydać 86 000 zł lub 90 600 zł, jeśli masz ochotę na taką wersję, jaką widzisz na zdjęciach, z 10-calowym ekranem dotykowym, kamerą cofania i elektrycznie sterowanymi szybami także z tyłu. Możesz - choć obecnie w tzw. ścieżce leasingowej nie ma już wolnych środków - odliczyć od tego rządowe dopłaty. Jeśli ich nie liczymy i jeśli zarabiasz średnią krajową, od ziszczenia wspaniałej wizji opisanej wyżej dzieli cię niemal półtora roku odkładania całej pensji, bez wydawania ani grosza na jedzenie.

Brzmi kusząco? Domyślam się, że bardzo. Ale wcale nie jest tak, że Dacia Spring po liftingu nie ma mocnych stron.

Po pierwsze - lifting naprawdę dużo zmienił

dacia spring pierwsza jazda

Nowa wersja produkowanego w Chinach i opartego na chińskim modelu Dongfeng EV EX1 Springa nadal ma - jak widać - swoje wady. Ale poprzednik był o wiele gorszy. Przypominał (nawet intensywnym zapachem plastiku we wnętrzu) zabłąkany w Europie samochód pracownika obsługi technicznej bazaru gdzieś w Delhi. W nowej wersji poprawiono nie tylko stylistykę (trzeba przyznać, że teraz wóz prezentuje się całkiem świeżo i może się podobać, zwłaszcza w którymś z ciekawszych odcieni lakieru) i wnętrze (plastiki nie są może miękkie jak kaszmirowy sweterek, ale wygląd kokpitu już naprawdę nie boli), ale przede wszystkim właściwości jezdne.

Nowa Dacia Spring jeździ dość przyzwoicie

„Dość przyzwoicie” nie brzmi jak komplement, który ktokolwiek chciałby usłyszeć, ale w stosunku do poprzednika, który jeździł niemal w sposób niebezpieczny, skok jest wielki. Powyżej 100 km/h samochód już nie wpada w wibracje, które kazały podejrzewać, że za chwilę się rozpadnie. Kierownica po skręcie sama wraca do pozycji wyjściowej, a na wybojach Spring już nie podskakuje jak piłka od ping ponga. W środku zrobiło się też nieco ciszej, co nie znaczy, że cicho.

dacia spring pierwsza jazda

Osiągi wersji 65-konnej są w zupełności wystarczające do miasta. Odmiana o mocy 45 KM musi być godnym rywalem dostawców jedzenia na rowerach, ale „sześćdziesiątka piątka” spokojnie nadąża za współczesnym, miejskim, dynamicznym ruchem. Osiąga 100 km/h w nieco ponad 13 sekund, co w tabelce może nie imponuje - ale do bardziej miejskich, przepisowych prędkości Dacia rozpędza się żwawo. Jak skręca? Tak, jak można by się tego spodziewać - czyli nie jest autem do szybkiego (ani nawet „odrobinę szybszego”) pokonywania zakrętów.

Za to nowy tryb „B”, w którym Spring korzysta z rekuperacji, działa dobrze i intuicyjnie. W miejskim ruchu naciskanie hamulca potrzebne jest rzadko - jeśli już, to do pełnego zatrzymania. Podobać może się także spory, 308-litrowy bagażnik (tam pod spodem jest jeszcze schowek i sporo miejsca).

dacia spring pierwsza jazda

Akumulator ma pojemność 26,8 kWh

To wystarcza na pokonanie ok. 200 km w cyklu mieszanym. W tak miejskim wozie nie ma potrzeby instalowania większego, a więc cięższego i droższego akumulatora.

Po liftingu, Spring może robić za mobilny „magazyn energii”. Da się z niego zasilać np. ekspres do kawy albo gitarę elektryczną. Koncert z Dacii? Tego jeszcze, chyba, nie grali.

Jeśli chodzi o uzupełnianie energii: zacytuję tu materiały producenta. „Nowa Dacia Spring jest wyposażona w standardzie w ładowarkę prądu zmiennego o mocy 7 kW, umożliwiającą naładowanie akumulatora od 20% do 100% z domowego gniazdka w czasie poniżej 11 godzin lub w ciągu 4 godzin z terminala typu Wall Box o mocy 7 kW. Ładowarka DC o mocy 30 kW (dostępna w opcji) umożliwia doładowanie akumulatora z 20% do 80% pojemności w ciągu 45 minut”. To z całą pewnością nie jest wóz, który będzie często ładowany na publicznych ładowarkach, więc drugą część zdania można pominąć wzrokiem.

dacia spring pierwsza jazda

Dacia Spring jest jak wyobrażenia niektórych o tej marce

Jest skromnie, ciasno, plastikowo, niewygodnie i szczerze mówiąc, niezbyt przyjemnie. Mam wrażenie, że Spring jest w pewnym sensie esencją tego, czym kiedyś była Dacia. Czyli marką budżetową do granic możliwości. Wiem, że to współczesny odpowiednik parasola na kołach. Tyle że chyba odrobinę dziurawego.

Inne modele tej firmy, jak Sandero, Duster czy Jogger, są dziś już zupełnie przyzwoicie zrobione. Widać, że daleko im do premium (i całe szczęście!), ale oszczędności nie przekraczają w nich granicy bólu. Tymczasem Spring - który wcale nie został zaprojektowany przez firmę Dacia - to samochód pełen cech, wad i rozwiązań, których obawiają się osoby, które nigdy nie jechały wozami rumuńskiej firmy. Mówiąc prościej - niektórym wydaje się, że Sandero jest takie, jak Spring. Na szczęście nie. Dacia dawniej trochę taka była, dziś w większości gamy prezentuje już inną jakość.

Dacia Spring to najtańsze nowe auto elektryczne na rynku

dacia spring pierwsza jazda

Jeśli czyta nas ktoś, kto jeździł poprzednią odmianą Springa, nowa na pewno go zachwyci. Jest o epokę lepsza. Co nie znaczy, że dojechała już do współczesności.

Obecnie wygląda na to, że nie da się zaoferować w salonie auta elektrycznego taniej. Ale rynek pojazdów używanych za tę cenę jest już całkiem ekscytujący - i to nawet gdy zapomnimy o autach spalinowych. Za 80-90 tysięcy złotych uśmiechają się do nas niestare, zadbane Leafy, a za nieco ponad 100 tysięcy można pomyśleć nawet o nowym egzemplarzu z placu dealerskiego. Różnica w komforcie będzie podobna, jak między miejscem stojącym w tramwaju a klasą biznes. Takie kwoty są niby małe, jak na nowe samochody w roku 2024, ale to przecież nadal solidna górka banknotów.

REKLAMA

Po jeździe Springiem doceniam, jak dużo udało się w nim ulepszyć. Jednocześnie wiem, że nie zawsze warto upierać się, by kupować fabrycznie nowe auto. I nie wierzę, że Volkswagen i inne marki - choć to zapowiadają - zaoferują modele EV w podobnej cenie. Stawiam, że uznają, że jednak się nie da, bo nie będą chciały iść na tak głębokie kompromisy, jak Dacia. A może jednak?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA