Volkswagen Golf R atakuje w wersji osiem i pół. Moc w górę, nic w dół
Hatchback ostateczny powraca. Jeśli męczysz się w 1.9 TDI, zobacz, chociaż, co tracisz, żyjąc bez odświeżonego Volkswagena Golfa R.
Zaczęło się od Volkswagena Golfa R32. Nazywał się tak, bo miał silnik VR6 o pojemności — chwila napięcia - 3.2 litra. Nazwa utrzymała się jeszcze przez jedną generację, a potem sportowy wariant Volkswagena Golfa miał już w nazwie tylko literkę R.
Pewnie dlatego, że R2 wyglądałoby mniej imponująco i przypominałoby, że teraz mocne Golfy mają 2-litrowe silniki. Już dawno nie ma silnika VR6, ale następca na pewno nie jest słaby. Volkswagen Golf przeszedł ostatnio lifting. Wariant z literą R nie mógł być gorszy. I słabszy też nie mógł być.
Volkswagen Golf R 2024 - więcej mocy
Volkswagen Golf ósmej generacji po liftingu będzie teraz Golfem 8,5. Był taki etap w rozwoju szybkich wersji osobowych samochodów, że nowe wydania były słabsze od wcześniejszych. Jakby na przekór sprzedażowej logice, gdzie wszystko musi być większe, szybsze, mocniejsze. Działo się tak z powodu walki z emisją z rur wydechowych. Ten trudny etap rozwojowy już chyba przewalczono, bo nowy Volkswagen R jest mocniejszy. Teraz będzie miał 333 KM mocy, czyli 13 KM więcej niż obecnie. Maksymalny moment obrotowy to 420 Nm (nie zmienił się). Nie będzie już słabszy do Audi S3, o nie.
Moc ciągle pochodzi z 2-litrowego silnika benzynowego, łączonego z dwusprzęgłową, automatyczną skrzynią biegów DSG. A tych biegów wciąż ma 7. Ręcznej skrzyni biegów nie ma i bardzo dobrze. Cywilizowani ludzie zdają sobie sprawę, że nie zrobią tego szybciej niż automat, poza tym mają łopatki przy kierownicy. Ma to rozpędzać auto w 4,6 s do 100 km/h. Prędkość maksymalna to 270 km/h, ale trzeba dokupić odpowiedni pakiet (tak jak przed liftingiem), by ją zobaczyć na zegarach. Bez pakietu to zaledwie 250 km/h. Napęd na cztery koła oczywiście jest obecny, łączony z system rozdziału momentu obrotowego, także między koła tylnej osi (R-Performance Torque Vectoring).
Nie ma szybszego Volkswagena od tego Golfa. Jest tylko równy osiągami Arteon R Shooting Brake.
Volkswagen Golf R - test oraz dwa smaczki:
Prędkość to nie wszystko
W ślad za nowymi reflektorami LED Plus idzie rzecz dużo ważniejsza. Volkswagen Golf R będzie miał podświetlany emblemat VW na grillu. W jego blasku możemy nie dostrzec, że przemodelowano przedni zderzak. Ma czarne wstawki i tarcze hamulcowe mają być lepiej chłodzone powietrzem. Z tyłu możemy podziwiać cztery końcówki układu wydechowego, w czarnym dyfuzorze.
Jeśli zdołamy oderwać od nich wzrok i podniesiemy głowę, zobaczymy tylny spoiler (opcja). Możemy też domówić nowe, kute felgi Warmenau, które ważą tylko 8 kg i również mają wspomagać chłodzenie tarcz.
Elektronika pokładowa obsłuży mierzenie czasów na torze, wskaże też przeciążenia, jakie na nas działają w trakcie torowej jazdy. A zobaczymy to na powiększonym wyświetlaczu centralnym (32,8 cm). Na pewno wszystkich zainteresowanych tak ucieszy dostęp do ChatGPT i asystenta głosowego IDA, że nie zauważą, jak wiele dotykowych paneli tu zostało, służących na przykład do obsługi układu klimatyzacji (wrr). Na kierownicy też są dotykowe panele i nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie w samochodzie, w którym ma się ochotę często kręcić kierownicą.
Będzie można też zamówić wariant Black Edition, w którym niektóre elementy, jak emblemat VW, czy zaciski hamulcowe, zostaną przyciemnione, a w standardzie znajdą się reflektory matrycowe.
Do grona około 250 tys. nabywców najmocniejszej wersji Golfa będzie można dołączyć jesienią. Korzystajmy, niedługo wszystko będzie elektryczne, albo chociaż zelektryfikowane.