REKLAMA

Największy sedan Tesli nie składa broni. Zmiany widoczne gołym okiem

Amerykański producent samochodów elektrycznych przeprowadza testy swoich nowych modeli. Zmiany dotyczą też wysłużonego Modelu S.

Największy sedan Tesli nie składa broni. Zmiany widoczne gołym okiem
REKLAMA

Pod koniec lutego informowaliśmy, że usunięcie Modelu S z konfiguratora nie zwiastuje zakończenia cyklu życia, lecz jego wydłużenie. Sam wiceprezes ds. inżynierii Tesli powiedział, że samochód otrzyma „odrobinę miłości” pod koniec tego roku. To będzie naprawdę „odrobina”, bo drobne zmiany w Modelu S zostały zauważone na Nürburgringu.

REKLAMA

Nowy Model S to mikroewolucja

Odświeżona Tesla Model S nie była jedyną nowością, którą zauważono na torze. Od wczoraj wiemy, jakie zmiany czekają Model Y Performance, ponieważ oba samochody testowano w podobnym czasie. Patrząc na zakamuflowany Model Y Performance, mogło się wydawać, że nie przyniesie innowacji, ale z Modelem S jest jeszcze gorzej.

Zdjęcia szpiegowskie przedstawiają samochód niemal pozbawiony okleiny. Czarno-białe maskowanie pokrywa tylko zderzaki, choć ich kształty nie zapowiadają wielu nowości. Symboliczne przemodelowanie dotyczy dolnej części przedniego zderzaka. Tuż pod nim pojawił się też niewielki spojler. Z kolei z tyłu znajduje się bardziej agresywny dyfuzor.

Łatwo można dostrzec też nowy wzór felg, które wydają się o cal większe od tych z Modelu S Plaid. Niewykluczone, że ich szerokość również ulegnie zmianie. Czerwone zaciski zdradzają, że mamy do czynienia z wydajniejszą wersją Modelu S – zapewne jeszcze bardziej niż Plaid o mocy 1020 KM i rozpędzający się do 100 km/h w 2,1 sekundy.

Tesla jest w tyle

Te osiągi pozwoliły Modelowi S Plaid na osiągnięcie rekordowego czasu przejazdu na Nürburgringu dla samochodów w swojej klasie. W zeszłym roku pobił go jednak Taycan Turbo GT z pakietem Weissach i to o 18 sekund. Następnie na tor przyjechali Chińczycy i swoim SU7 Ultra urwali kolejne 21 sekund – oczywiście z czasu przejazdu Porsche.

Model S Plaid pozostaje więc z tyłu, a jego moc wydaje się niska w porównaniu z 1108 KM w Porsche i 1548 KM w Xiaomi. Zwiększenie stosunku mocy do masy w Tesli nie musiałoby polegać wyłącznie na podniesieniu mocy, lecz na obniżeniu masy. Lżejsze fotele i elementy z włókna węglowego byłby mile widziane, ale Tesla zapewne pokusi się jedynie o nowy kolor tapicerki i inne grafiki na wyświetlaczach.

Osoby, które liczyły na ewolucje, mogą być rozczarowane. Wciąż istnieje cień szansy, że do czasu wprowadzenia wersji produkcyjnej zmieni się więcej, choć o podobieństwie do Modelu Y Juniper raczej można zapomnieć. Model S ma już 13 lat, a zmiany z liftingu w 2021 roku nie wydają się interesujące. Nowość wcale nie będzie lepsza, ale i tak trzeba przygotować się na cenę wyższą o kilka tysięcy dolarów.

Więcej o Tesli przeczytasz tutaj:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-21T14:09:09+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T10:54:22+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T10:14:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T09:03:38+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T15:50:19+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T10:45:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T13:55:11+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:20:04+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T10:44:24+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA