REKLAMA

Tesla: Cybertruck na razie nie istnieje. Cyberlandr: nieważne, i tak zrobimy z niego kampera

Takie okazje tylko w świecie Tesli: do samochodu, który jeszcze nie istnieje, możesz dokupić zestaw zmieniający go w wypasionego kampera, który... prawdopodobnie nigdy nie powstanie. Ale przynajmniej jest drogi. 

Tesla: Cybertruck na razie nie istnieje. Cyberlandr: nieważne, i tak zrobimy z niego kampera
REKLAMA
REKLAMA

Ale załóżmy przez chwilę, że te wszystkie wizualizacje na stronie producenta nie są wykonane jak dla obcego i faktycznie zmienią się kiedyś w finalny produkt. Finalny produkt, który będzie wyglądał mniej więcej tak:

Oczywiście coś takiego kompletnie nie nadawałoby się do jazdy, w związku z czym - w wizji twórców CyberLandra - całość na czas transportu składa się do takiej postaci:

GDZIE W OPONACH NA TRAWNIK?!

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, jaki rodzaj magii się tu odbywa, to i na to pytanie producent ma odpowiedź - tym razem w wersji wideo:

Wyobraźcie sobie teraz, że zostawiliście coś na blacie albo podłodze takiego kampera, po czym wciskacie przycisk składania nadbudowy...

A co jest w środku? WSZYSTKO.

I to tak naprawdę wszystko. Przy takiej fantazyjnej konstrukcji samej części mieszkalnej, producent mógł już całkiem puścić wodze fantazji, jeśli chodzi o wyposażenie. Jest więc kuchnia z płytą indukcyjną, trzypoziomowym zlewem, koszem na śmieci, suszarką do naczyń, kran sterowany głosem (co?), 32-calowy telewizor, rozkładalne, przestawialne i wyjmowalne fotele, które można przekształcić w łóżko, rozbudowany system audio, okna o zmiennym stopniu przyciemnienia, łazienka z toaletą, prysznicem i składaną umywalką, a do tego oczywiście StarLinkowy internet rozprowadzany po całym kamperze za pomocą WiFi. Ach, no i jeszcze system monitoringu obszaru dookoła samochodu.

Dobra, tak naprawdę to jeszcze nie koniec, bo CyberLandr ma jeszcze swój akumulator o pojemności 20 kWh (producent dodaje nawet jakiegoś plusa na końcu) i panele fotowoltaiczne na dachu. Zgromadzoną energią ze słońca można się oczywiście dzielić z Cybertruckiem, którego zasięg ma ucierpieć na montażu tego dodatku o zaledwie 5 proc. Przy okazji - twórcy bardzo przyłożyli się do specyfikacji technicznej swojego dzieła, bo w pozycji „środek ciężkości w porównaniu do innych kamperów” znajdziemy niezwykle precyzyjną informację „bardzo nisko”.

Niestety specyfikacja nie wyjaśnia już tego, jak na tak małej przestrzeni planowane jest wygospodarowanie miejsca na aż tyle dodatków. Opcje są dwie - albo przy materiałach reklamowych pomagali graficy zatrudnieni u polskich patodeweloperów, specjalizujący się w odpowiednim skalowaniu sprzętów codziennego użytku i mebli, albo będziemy mieć do czynienia z następcą kampera dla krasnoludków. Bo na coś w tym stylu raczej nie ma co liczyć. Tyle dobrze, że przynajmniej nie będzie potrzebna w tym przypadku winda.

W cenowym pojedynku nieistniejących produktów wygrywa Tesla Cubertruck.

REKLAMA

Wprawdzie cena CyberLandra wynosi teraz 39 995 dol., czyli teoretycznie minimalnie mniej, niż trzeba będzie zapłacić za Cybertrucka (pewnie ta cena jeszcze zmieni się 10 razy), ale jest jeden haczyk. Ten haczyk to konieczność wpłacenia 5000 dol. zaliczki za produkt, który na razie istnieje wyłącznie na grafikach i to grafikach takiej jakości, że wydanie 5 dol. po ich zobaczeniu byłoby sporym szaleństwem. Haczyk w tym haczyku jest jeszcze taki, że to cena promocyjna i tyle kosztuje pierwsze 20 egzemplarzy. Kolejnych 40 przekracza już pułap 40 000 dol., a w normalnej sprzedaży CyberLandr będzie kosztował... 50 000 dol.

Jestem bardzo ciekawy, czy sprzeda się chociażby pierwsza, najtańsza partia tych kamperowych zabudów. Jeśli tak, to znaczy, że chyba można sprzedać cokolwiek, byle by tylko miało dopisek stworzone dla Tesli. Nawet nie trzeba się męczyć ze stworzeniem i pokazaniem faktycznego produktu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA