Suzuki Jimny Kamper na sprzedaż. Powtarzam, Jimny Kamper na sprzedaż. Kamper
I jeszcze raz, Suzuki Jimny kamper na sprzedaż.
Spokojnie aukcja jeszcze się nie zaczęła, ale to już zaraz. Oto moje ulubione ujęcie z tego Suzuki Jimny po konwersji na kamper.
Sugeruje, że udało się w Jimnym znaleźć przestrzeń, w której zmieści się człowiek. Niedoczekanie.
Suzuki Jimny jest mały
Fajny, ale mały. Tam naprawdę nie ma za wiele miejsca w środku. Bagażnik to epizod, na 4 miejscach siedzących też nie można przesadnie się rozgościć. Mały, postawiony na ramie samochód wjedzie tam, gdzie nie zmieszczą większe pojazdy, a egzemplarzem z brytyjskiej aukcji można zabrać ze sobą dom domeczek.
Ktoś dokonał niemożliwego, zagiął przestrzeń i przerobił niewielkiego Jimnego trzeciej generacji na kamper. Jak to możliwe? Niemożliwe. Ta buda tylko sprawia wrażenie, że da się w niej mieszkać, przespać, albo chociaż wyprostować.
Drugiego rzędu siedzeń oczywiście nie ma, pojazd mógł zostać zbudowany na wersji cabrio. Dobudowano kawałek podłogi i pokryto ją linoleum, ściany i dach, pod którym mieści się łóżko. Pojazd wyposażono w zlewozmywak, lodówkę i kuchenkę gazową z dwoma palnikami, które możemy podziwiać przez urocze okienko.
Drabina jest wprawdzie na zewnątrz, ale to na posłanie w kształcie litery L trzeba się wdrapać. Gdy jest rozłożone na pewno nie da się wyprostować w kuchni, bo wisi nad nią. Po złożeniu też raczej nie. Wymiary mieszkania nie są podane.
No to tyle jeśli chodzi o wnętrze. Oprowadzanie gości nie będzie trwało długo. Ale na zewnątrz też czają się detale. Jest piękna strzałka w roli kierunkowskazu i chropowaty lakier, którego urodę widać dopiero na zbliżeniu. Zapasowe koło na ścianie obok kratki wentylacyjnej też jest niczego sobie.
Dla kogo jest to cudo?
4-cylindrowy silnik o pojemności 1,3 litra powinien poradzić sobie z tą konstrukcją, lecz przeprawy przez błoto to już pewnie nie dla niego, nie z mieszkaniem w bagażniku. Zwiedzanie europejskich krajów też raczej nie. Jimny nigdy nie był królem dalekich tras, taki pewnie nie jest jeszcze bardziej.
Można sobie wyobrażać, że niewielkie rozmiary pojazdu ułatwią parkowanie w ciasnych miejskich uliczkach, a niższe staną się opłaty autostradowe. Wyobraźnia może jednak nie wytrzymać starcia z rzeczywistością, bo nie jest to przestrzeń, w której da się spędzić kilka dni gdy pada, ten Jimny może mieć poważne problemy z osiągnięciem przyzwoitej prędkości przelotowej.
To bardziej pojazd, w którym można przespać się jedną noc w trakcie wyprawy na ryby. Jest gdzie odgrzać zupę i zrobić kawę bez łaskawej wytrzymałości termosu. Ten odporny na zarysowania lakier ma chronić przed krzakami, a nie parkingowym obiciem drzwiami. Choć możliwość podpięcia do sieci i własne zasilanie, wskazują, że jest dość uniwersalny.
Szczęśliwie da się w Polsce rejestrować pojazdy z kierownicą po prawej stronie. Jest to jedyny przypadek, który ma sens. Gdy jedziemy zrobić sobie herbatę w lesie, położenie kierownicy jest bez znaczenia. Jimny jest z 2003 roku, ma nowy akumulator i opony w dobrym stanie, radio Clarion z obsługą płyt CD też jest na wyposażeniu. Nie wahaj się więc, jeśli namiot przestał cię zadowalać.
Więcej o Suzuki Jimny możecie przeczytać tutaj. Pamiętajcie, nie pokazujcie tego córkom. Będą chciały ten domek dla lalek.