Japoński pickup z napędem 4x4 na sprzedaż. Nie, to nie Hilux ani D-Max, to Subaru Justy
Rynek japońskich pickupów się kurczy - obecnie na rynku dostaniemy jedynie jedynie modele Isuzu i Toyoty. Ale jak się poszuka, to i wybór się powiększy - m.in. o to Subaru Justy
Na sprzedażowej części Facebooka - Marketplace - wystawiono Subaru Justy przerobione na pickupa, którego właścicielem jest mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Choć sama przeróbka na pewno przyciągnie wzrok, to już sama historia nazwy Justy ma klika ciekawych rozdziałów.
Na pięć generacji tylko jedna własna
Justy to seria niewielkich samochodów producenta z Plejadami w logo. Pierwsza generacja pojawiła się w 1984 r. i była autorską konstrukcją Subaru - a dokładnie powiększoną wersją kei-cara o nazwie Rex. Był to najprostszy w świecie miejski samochodzik o długości 3,7 m, napędzany silnikami benzynowymi o pojemności 1.0 i 1.2 l. Wśród ciekawostek znajdziemy opcje bezstopniowej skrzyni biegów oraz napędu na cztery koła.
Druga generacja bazowała już na Suzuki Swift II. W przeciwieństwie do dostępnego na wielu rynkach całego świata modelu pierwszej generacji, Justy II był oferowany tylko i wyłącznie na Starym Kontynencie. W gamie Subaru pełnił rolę podstawowego modelu, zaś dla Suzuki była to po prostu odmiana Swifta, gdyż Justy niemal niczym się od niego nie różniło. Oprócz znaczka, jedyną różnicą był dostępny w standardzie stały napęd na cztery koła - jeżeli ktoś chciał ten samochód z napędem na przód, musiał się zadowolić Swiftem. Justy II był produkowany w fabryce Suzuki na Węgrzech i dostępny jako trzy- lub pięciodrzwiowy hatchback.
Kolejny model o nazwie Justy nosił przedrostek G3X i bazował na Suzuki Ignis. Znowu był dostępny w wersji z napędem na cztery koła, lecz w odróżnieniu od poprzednika w ofercie znalazła się także wersja z napędem na przód - jednak mógł ją napędzać tylko silnik diesla. Od Ignisa odróżniały go detale w postaci m.in. nieco innych zderzaków z większymi światłami przeciwmgielnymi.
Czwarta i piąta generacja Justy to już konstrukcje Daihatsu. Wcześniejszy model opierał się na miejskim aucie Daihatsu Boon/Toyota Passo, w Europie znanym jako Daihatsu Sirion. W przeciwieństwie do poprzedników był dostępny tylko z napędem na przednie koła. Piąta generacja pojawiła się po pięcioletniej nieobecności nazwy „Justy” i należy do innego segmentu niż jej poprzednicy - opiera się na mikrobusie Daihatsu Thor/Toyota Roomy. Oprócz odmiennego nadwozia, jest to też jedyna generacja Justy dostępna wyłącznie na rynku japońskim. Napędza ją ten sam silnik co poprzednika, czyli benzynowy 1.0 serii KR, zaś tak jak jeszcze wcześniejsze generacje, znowu jest dostępny z napędem na wszystkie koła. Produkowany jest do dziś, lecz jego dni są już raczej policzone - na rynku jest już od ośmiu lat, a wg pewnych źródeł, Toyota w 2025 r. wypuści nowy samochód noszący nazwę Subaru Justy, który tym razem miałby bazować na Yarisie Cross.
Więcej ciekawych ogłoszeń znajdziesz tutaj:
Do roboty i zabawy w błocie
Samochód z ogłoszenia powstał na bazie drugiej generacji Justy - czyli Suzuki Swifta. Pod maską znajdziemy benzynowy silnik od Suzuki - ośmiozaworowy 1.3 o mocy 68 KM. Moc jest przenoszona oczywiście na cztery koła - z nieseryjnymi, terenowymi oponami może sprawić nieco radości w lekkim terenie. Prezentowany model wyprodukowano w roku 2000, a w wyposażeniu posiada m.in. dwie poduszki powietrzne.
Jest to pickup z klasyczną, prostą paką zrobioną w raczej standardowy dla takich przeróbek sposób - za przednimi siedzeniami ucięto kawałek nadwozia, wspawano tylną ścianę zrobioną z m.in. pokrywy bagażnika (z zachowaną tylną szybą z oryginału), a do podwozia zamontowano prostą, metalową konstrukcję a na to pakę. Co ważne, pakę można wychylić - zatem nasze Justy nie jest zwykłym pickupem a wywrotką. Nadwozie z ostało również pozbawione zderzaków - przedni zastąpiono prostym orurowaniem. Próżno szukać także przednich reflektorów - na ich miejsce zamontowano diodowe świecidełka. Wszystko to razem daje bardzo siermiężny, wręcz Mad Maxowy wygląd.
W opisie klasyka - „Jeździ skręca hamuje”. Oprócz przeróbek nadwozia, w samochodzie znajdziemy także nowe sprzęgło oraz instalację LPG. Nie znajdziemy jednak dokumentów - ale niektórym ich brak będzie zrekompensowany ceną, wynoszącą jedynie 3700 zł.