Stellantis już nie tylko pozbywa się samochodów. Teraz kolej na ludzi
Jeżeli pracujesz dla giganta, który dał ostrzeżenie swoim markom, że jak nie zaczną zarabiać, to je sprzeda, nigdy nie możesz być pewny swojej pracy. Stellantis przeszedł od samochodów do ludzi.
Koncern Stellantis zarabia pieniądze i dobrze mu to wychodzi. Z roku na rok jest coraz lepiej i nawet jeżeli nam maluczkim wydaje się, że prezes Tavares ze swoją pensją w wysokości kilkudziesięciu milionów rocznie, nie ma najmniejszego pojęcia co robi, to jednak fakty mówią co innego. Od jakiegoś czasu z obozu Stellantis dochodzą nas głosy, że pęd do jeszcze większych zysków jest na tyle silny, że marki będące w grupie dostały ostrzeżenie - albo zaczną zarabiać, albo zostaną sprzedane. Nastała panika, dyrektor finansowy mówił, że wcale nie chcą sprzedawać Chińczykom Maserati (chociaż nikt nie pytał), a poza tym marki mają 10 lat na przyniesienie zysków.
W trakcie nerwówki co jakiś czas przewijała się marka Ram, które również miała mieć problemy z zaświeceniem się na zielono w arkuszu kalkulacyjnym. Trochę mnie to dziwiło, bo przecież pickupy to hit w USA, ale okazuje się, że może i te przeskalowane samochody znajdują chętnych, ale nie koniecznie z tym logo na masce.
Stellantis zwalnia prawie 2,5 tys. ludzi
2450 osób pójdzie na bruk, bo dobiega końca produkcja modelu Ram 1500 Classic w fabryce Warren Truck, a pomimo tego, że następca jest już w planach, to ludzie pójdą na bruk. Do tej pory fabryka pracowała na dwóch zmianach, bo produkowała jeszcze Wagoneera, ale zapotrzebowanie na ten model jest takie, że spokojnie wystarczy jedna zmiana w fabryce.
Koniec produkcji Ram 1500 Classic to jednocześnie koniec silnika 5.7 l w koncernie Stellantis. Zamiast niego zobaczymy rzędową szóstkę, której koszt wyprodukowania jest znacznie niższy. I tak się kończy pewna era, ale obawiam się, że to dopiero początek. Koncern Stellantis nie ogarnia amerykańskiego rynku. Oni nie chcą oszczędnych V6, nowoczesnych rozwiązań, mają w nosie normy emisji spalin. Samochód ma ryczeć i epatować siłą. W 2022 r. Ram sprzedał 468 tys. samochodów. W 2023 r. zaliczył ogromny spadek i zakończył rok z wynikiem 245 tys. sztuk. Ten rok również nie będzie udany i najprawdopodobniej zakończy się jeszcze gorzej. Ale dzięki zwolnieniu 2450 ludzi zmniejszą się wydatki, więc nawet przy spadających dochodach zysk będzie akceptowalny. I tak się zarządza marką moi drodzy.
Więcej o Stellantis przeczytasz w: