Badania techniczne zdrożeją. Alternatywna koncepcja ma kształt
Ministerstwo infrastruktury potwierdziło, że stawki za badanie techniczne się zmienią. Nie powiedziano, że wzrosną, ale to dość oczywiste.
Ależ mamy wspaniałą karuzelę ze stawkami za badania techniczne. Ich wysokość jest regulowana ustawowo, stacje kontroli pojazdów nie mogą ich ustalać samodzielnie. Branża od lat apeluje o ich wzrost i od lat się to nie dzieje. Interpelacje poselskie w tej sprawie są tak częste, jakby chodziło o najpoważniejszy z problemów społecznych. W końcu udało się z ministerstwa coś wydusić, choć trudno nazwać to konkretem osadzonym na solidnych podstawach. Wydukali, że stawki się zmienią, ale nie powiedzieli jak. Coś jednak zdradzili.
Zmyślone 430 zł i alternatywne koncepcje
Sprawa stawek budzi takie emocje, jakby coroczna konieczność uiszczenia niewielkiej opłaty rujnowała finanse rodzin, popychając je systematycznie w objęcia ubóstwa. Przeczytaliśmy już o tysiącu różnych nowych kwot, żadna nie była prawdziwa, bo wszystkie były tylko szacunkami rozmaitych organizacji związanych z branżą.
Największe wzburzenie wzbudziło wydumane 430 zł, które ktoś sobie wyliczył, a spragnione klików media podały dalej. Brzydki zapach wytworzył się tak wielki, że ministerstwo infrastruktury musiało opublikować sprostowanie. Napisali wtedy, że żadne prace nad zmianą stawek nie trwają. To było paradne, branża prawie co miesiąc płacze im korzystając z uprzejmości jakiegoś posła, a ci nawet nie ruszyli długopisem.
Potem nastąpiła odmiana. W lipcu prostowali i informowali, że niczym takim się nie zajmują, a w sierpniu, że już się zajęli, bo mają alternatywną koncepcję. Nikt oczywiście nie wiedział, co to znaczy, ale nie szkodzi, ważne, że udało się nie użyć wyrażenia "wzrost stawek".
Niezależnie od powyższego informuję, że w wyniku przeprowadzonych w Ministerstwie Infrastruktury analiz mających na celu ocenę zasadności i zakresu zmiany tabeli opłat za badania techniczne pojazdów, o której mowa w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 29 września 2004 r. w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów (Dz. U. z 2023 r. poz. 1070) zostały wypracowane alternatywne koncepcje.
Teraz też udało się go nie użyć, ale zmiana stawek i to w górę, bo przecież nie w dół, jest pewna i potwierdzona przez przedstawiciela ministerstwa.
Nowe stawki za badania techniczne według wskaźnika
Tuż przed świętami, piórem Sekretarza Stanu Stanisława Bukowca ministerstwo odpowiedziało na petycję. Petycja, podobnie jak mnóstwo interpelacji poselskich wskazywała na ten sam problem, brak waloryzacji stawek i zawierała apel o zmianę tego stanu rzeczy. Odniosła sukces, ale połowiczny. Waloryzacji nie będzie, będzie wskaźnik.
Odpowiedź ministerstwa nie jest długa. Przypomina, że zgodnie z preambułą jednej z dyrektyw Parlamentu Europejskiego badania stanu technicznego w cyklu życia pojazdów powinny być stosunkowo proste, szybkie i niedrogie, a jednocześnie skuteczne w zakresie osiągania celów niniejszej dyrektywy. A potem pojawia się zapowiedź kierunku zmian.
Ministerstwo informuje, że trwają pracę nad wprowadzeniem projektu zmiany ustawy do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Co nieśmiało pozwolę sobie zinterpretować jako "powoli pracujemy, bo to wrażliwy temat jest i nikomu w rządzie się nie spieszy". Zmiana wysokości stawek zostanie wprowadzona przez:
Systemową zmianę założeń w zakresie ustalania stawki opłaty za przeprowadzenie badania technicznego poprzez powiązanie wskazanej opłaty z obiektywnym, niezależnym od systemu badań technicznych wskaźnikiem tak, aby zapewnić cykliczną waloryzację tych opłat.
Stawki nie będą podniesione tak wprost. Zostanie przyjęty jakiś wskaźnik (Wskaźnik inflacji? To byłoby chyba za proste.) i od niego będą zależne stawki. Raczej trudno się spodziewać, że zostanie przyjęty taki mnożnik, od którego stawki za badania techniczne spadną. Mamy więc wstępny cień zarysu koncepcji konkretnego rozwiązania, a przynajmniej formalne potwierdzenie, że ktoś o zmianie stawek myśli i nawet nad tym pracuje.
Nie ma się co jednak ekscytować, dalej uważam, że nic się szybko nie wydarzy, na pewno nie do wyborów prezydenckich. Nie ma chętnych nawet do umieszczenia tego projektu w wykazie prac legislacyjnych. To taki spory kawałeczek drogi formalnej jeszcze im został.