REKLAMA

Ty boisz się 430 zł za badanie techniczne już od lipca. Ja śpię

Kierowców zelektryzowała informacja, że od lipca będą płacić 430 zł za badanie techniczne samochodu. Ministerstwo spieszy z wyjaśnieniami. Nie będzie niczego, można iść spać.

Ty boisz się 430 zł za badanie techniczne już od lipca. Ja śpię
REKLAMA

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało dziś komunikat w sprawie stawek za badania techniczne pojazdów, które miałyby obowiązywać od 1 lipca. Aktywnie też dementuje informacje w mediach społecznościowych. Chyba się zdenerwowali. Nie dziwię się.

REKLAMA

Z jakim przekazem w sprawie stawek na SKP mogliśmy się zetknąć w ostatnich dniach? Że od 1 lipca będziemy za badanie techniczne samochodu osobowego płacić 430 zł, zamiast 98 zł. Kogoś poniosło przy tworzeniu tytułu, a potem to już poszło z górki. To może wyjaśnię, skąd to się wzięło.

Właściciele stacji kontroli pojazdów walczą o zmianę cennika

Koszt badania technicznego jest regulowany odgórnie. Ceny za poszczególne czynności wykonywane przez stacje kontroli pojazdów określa rozporządzenie ministra infrastruktury. Najpopularniejsze opłaty za przeprowadzenie badania technicznego wynoszą obecnie:

  • samochód osobowy (oraz autobus osobowy przeznaczony do przewozu nie więcej niż 15 osób łącznie z kierowcą, samochód ciężarowy i specjalny do 3,5 t d.m.c, pojazd trójkołowy powyżej 0,4 t m.w.) - 98 zł
  • pojazd przystosowany do zasilania gazem - 63 zł (dodatkowo)
  • motocykl, ciągnik rolniczy - 62 zł

Rozporządzenie wyszczególnia 21 rodzajów pojazdów, każdy z oddzielną stawką. Są też określone kwoty za ponowne badanie, jeśli w pojeździe stwierdzono usterki techniczne. Na przykład ponowne badanie skuteczności i równomierności działania hamulców kosztuje 20 zł. Inne są też stawki w przypadku badania towarzyszącego pierwszej rejestracji w kraju, czy po skierowaniu na badanie przez policję.

Problem w tym, że te stawki nie zmieniły się od 20 lat. Dlatego właściciele SKP się denerwują i podnoszą, że biznes nie jest rentowny.

SKP apelują o zmianę stawek

Punktem wyjścia informacji, którą dementuje ministerstwo, jest apel Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów do Ministra Infrastruktury Dariusza Klimczaka. Chyba on - muszę tu zgadywać - bo jest to jedyne znane oficjalne pismo, które ostatnio trafiło do Ministerstwa Infrastruktury w tej sprawie. A w tekstach na ten temat jest mowa o tym, że propozycje trafiły do ministerstwa. PISKP prosi w nim (ponownie) o podjęcie pilnych działań w sprawie nowelizacji rozporządzenia.

Chodzi o stawki określone rozporządzeniem. Autorzy podnoszą w nim, że inflacja liczona narastająco przekroczyła już 80 proc., a wysokość minimalnego wynagrodzenia wzrosła o 521 proc. Przychody z opłat za badania techniczne mają nie pokrywać kosztów ich wykonywania. Dalsze ignorowanie tej kwestii ma stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Apel podpisało kilka organizacji branżowych. Dowcip jest taki, że nie zawiera on żadnej kwoty ani daty zmiany cen. Nie w nim mowy, że organizacja wylicza lub żąda 430 zł. O 1 lipca też nie ma ani słowa. I jest to apel jednostronny, ministerstwo na niego nie odpowiedziało. Wszystko to jest wbrew tytułom prasowym, które zapowiadają 430 zł od początku lipca. To skąd wzięła się ta kwota?

Nie będziemy płacić 430 zł za badanie techniczne pojazdu

Branżowe apele o zmianę stawek trwają od lat i przeszły na nową kadencję Sejmu. Są realizowane także rękami parlamentarzystów i trafiają do Sejmu w formie petycji. Sprawa była też przedmiotem prac Komisji Infrastruktury w Senacie. Temat jest żywy od kilku miesięcy i już wcześniej padały różne kwoty, ile powinno kosztować badanie techniczne, żeby "było dobrze".

Jedną z takich propozycji jest kwota wyliczona przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników RP z Krosna. Wymyślili lub wyliczyli, że nowa stawka za badanie techniczne samochodu osobowego powinna wynosić 10 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli 430 zł.

Problem w tym, że było to w kwietniu, więc jest to nius z kategorii "żaden". Dodajmy do tego, że jest to tylko propozycja. Każdy może napisać, ile jego zdaniem powinno kosztować badanie i od czego ma zależeć. Jak ładnie się wymyśli kwotę, to może się poniesie w przestrzeń.

A skąd wziął się 1 lipca, jako data obowiązywania nowej stawki? Zmienia się wtedy wysokość płacy minimalnej, więc można na nowo coś sobie powyliczać na papierze i hobbystycznie. Dla kierowców nie zmienia się nic.

Padała też już kwota 505 zł, albo znacznie lepiej wyglądająca 246 zł, lub całkiem znakomita 184 zł. Żadna z nich nie jest prawdziwa, bo żadna nie jest zatwierdzona. Żadna nie jest też przedmiotem jakichkolwiek prac.

Nie toczą się żadne prace

Nie dziwię się ministerstwu, że zdecydowało się na dementowanie tych rewelacji. Żaden polityk nie chciałby się podpisać pod rozporządzeniem, które kilkukrotnie podniosłoby coroczne obciążenie dla kierowców. Niezależnie od tego, jak słuszny byłby to czyn.

O 505 zł na pewno możemy zapomnieć. Nikt się pod tym nie podpisze. Ministerstwo ogłosiło ważne rzeczy, przy okazji dementi:

REKLAMA
  • stawki nie zmienią się od 1 lipca
  • nie będą zależne od wysokości płacy minimalnej
  • w ogóle się na razie nie zmienią.

Organizacje branżowe nie odnoszą sukcesów w swej walce. Ministerstwo przyznało, że nie toczą się żadne prace legislacyjne nad zmianą stawek za badania techniczne. Nie dość, że nie będzie podwyżki na 430 zł, to na razie żadnych zmian nie będzie. Nie dzieje się kompletnie nic. Idę spać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA