Udawana ręczna skrzynia biegów w elektrycznym samochodzie. Brak mi WORD-ów

Przerób samochód spalinowy na elektryczny, a potem elektryczny zmodyfikuj tak, żeby udawał spalinowy. To wszystko jest dobrze przemyślane.

Jeździłem kiedyś samochodem elektrycznym z manualną skrzynią biegów, ale była normalna, nie udawana. Był to Fiat Panda po konwersji z auta spalinowego i przeżycie było z gatunku średnich. Samochód był głośny (nie przez skrzynię), a wachlowanie biegami wydawało się kompletnie zbędne. Zmienianie biegów nie było jakimś istotnym punktem konwersji, po prostu było, pewnie tak wyszło taniej. Stateczni i uznani producenci samochodów elektrycznych zazwyczaj takich błędów nie popełniają, więc ręczna skrzynia biegów w samochodzie elektrycznym i to jeszcze udawana, mogła wydarzyć się tylko w Chinach. Elektryczna Panda, przy tym pojeździe, wydała mi się nagle całkiem normalna.

Chery eQ2 to chiński samochód elektryczny, który wcale nie ma ręcznej skrzyni biegów, co więcej, pewnie nigdy jej nie dostanie, bo i po co. Za to jego wersja przygotowana specjalnie dla chińskich szkół nauki jazdy, może udawać, że ma skrzynię wymagającą samodzielnej zmiany biegów. Dostanie nawet pedał sprzęgła, oczywiście też udawanego, ale to nie jest tak, że poruszasz przyklejonym do tunelu środkowego patyczkiem, a pedał jest zrobiony ze sprężynki i patyczka po lodach.

Wariant Chery eQ2 przygotowany specjalnie dla eLek, ma obrotomierz, sprzęgło i drążek umożliwiający wybranie 5 biegów - na niby. Ten zestaw ma zadanie symulować jazdę samochodem spalinowym, w którym samodzielnie trzeba zmieniać biegi. Producent twierdzi, że system jest dopracowany, działanie silnika zostaje wstrzymane, gdy kursant zbyt szybko puści pedał sprzęgła przy ruszaniu, a pojazd imituje dźwięk spalinowego silnika.

Bardzo chciałbym przejechać się tym pojazdem, żeby zobaczyć, jak to działa w praktyce i czy faktycznie daje w miarę rzeczywiste wrażenie jazdy spalinowym samochodem ze skrzynią z łapy. Wbrew pozorom udawany manual w samochodzie elektrycznym ma sens.

Chiny szaleją na punkcie samochodów elektrycznych, własną fabrykę otworzyła tam Tesla, jest tam wiele nieznanych w Europie marek. A samochód elektryczny w szkole nauki jazdy ma wiele zalet: obniża koszty eksploatacji i nie emituje spalin przejeżdżając dziesiątki kilometrów każdego dnia w zatłoczonym mieście, często stojąc na jałowym biegu. Niestety kursant, który nauczy się jeździć samochodem elektrycznym używając dwóch pedałów, a w niektórych przez większość czasu można używać tylko jednego, nie będzie potrafił poruszać się pojazdem spalinowym. Ręczna zmiana biegów pozostanie wielką zagadką i umiejętnością z pogranicza fantastyki.

Zapobiec temu ma elektryczne Chery eQ2 w tej specjalnej wersji. Chery eQ2 bazuje na spalinowym Cowinie C3, który był uroczym sedanem i nie jest już produkowany. Historia zatacza więc malutkie koło - spalinowy samochód staję się bazą do budowy auta elektrycznego, a następnie pojazd z alternatywnym napędem dostaje drążek zmiany biegów i pedał sprzęgła, by dzięki nim i odpowiedniemu oprogramowaniu, mógł udawać samochód spalinowy, którym był kiedyś. To jest świeże, przedsiębiorcze, odważne i nieco chińskie.

Chery eQ2 jest wyposażony w silnik o mocy 41,8 kW, czyli 56 KM. Początkowo zasilał go zestaw akumulatorów o pojemności 32 kWh, który zapewniał mu zasięg 251 kilometrów, przynajmniej według mało wymagającej procedury NEDC. Z czasem możliwości pojazdu zwiększono oferując go z akumulatorem o pojemności 48 kWh. Silnik o niewielkiej mocy na pewno sprawiał, że pojazd był względnie tani i jednocześnie nie umożliwiał kursantom zbyt dynamicznego startu ze świateł. Same zalety, skorzystajmy z tego wzoru.

Niech ta chińska pomysłowość natchnie wszystkich zaangażowanych w produkcję polskiego samochodu elektrycznego. Jak widać różne rzeczy są możliwe i nie trzeba wymyślać koła samochodu od nowa. Dobra cena, niskie koszty eksploatacji i znajomy sposób zmiany biegów, to prawie jak przepis na sukces. Wystarczyłoby tylko wszystkom WORD-om nakazać przeprowadzanie egzaminów na elektrykach z manualem i już nikt by nie miał wątpliwości, czy te samochody zyskają popularność i rynek zbytu. Pozostaje tylko pytanie, jak to jeździ. Szkoda, że nie poznam odpowiedzi.

Źródło: szcw.cn