REKLAMA

Oto Warszawa za trzysta dziesięć tysięcy złotych. Trzysta dziesięć tysięcy złotych. Powtarzam

Oto Warszawa 201 z 1963 r. za trzysta dziesięć tysięcy złotych.

warszawa 203
REKLAMA
REKLAMA

Może jeszcze nie wiecie ile kosztuje w ogłoszeniach na Giełdzie Klasyków Warszawa 201, tzw. garbata, z 1963 r. Otóż kosztuje ona trzysta dziesięć tysięcy złotych (możliwe że już to pisałem, ale wolę mieć pewność).

Warszawa 201 za 310 000 zł

Widziałem już kiedyś ten egzemplarz i to chyba był już po remoncie. Możliwe nawet, że widziałem go na jakimś rajdzie albo zlocie Warszaw. Rzeczywiście jest bardzo ładny, a nawet miejscami piękny. Nie mam też cienia wątpliwości, że sprzedający wykonał lub chociaż zlecił jego drobiazgową renowację. Świadczą o tym zdjęcia detali przed złożeniem wszystkiego w całość. To zresztą zawsze moje ulubione zdjęcia z renowacji, jakbym cokolwiek kiedyś renowował, to też bym chciał takie zrobić (chociaż wiem że nie zrobię, bo nie będzie mi się chciało).

Niecodzienne te tablice.

Warszawa 201 to taki model przejściowy

Nie jest to już najwcześniejsza wersja M20 wzorowana na radzieckim GAZ-ie, ale ma jeszcze garbate nadwozie, tyle że ze zmienionym przodem. Nie ma już ornamentu na masce, którym można było dźgać przechodniów, ale ma jeszcze silnik dolnozaworowy, czyli z zaworami w bloku, a nie w głowicy. To wszystko są informacje dla prawdziwych fanatyków Warszaw, a takich ludzi naprawdę nie brakuje, znam paru warszawiarzy, oni potrafią wyremontować hamulce w trakcie jazdy nie wysiadając z samochodu.

Zdjęcie z ogłoszenia, autor nie podany

Cena to...

warszawa 201

Bądźmy przez chwilę poważni. 310 000 zł za Warszawę wydaje się ceną odrobinę wygórowaną, z drugiej jednak strony znam ludzi, którzy takie Warszawy remontują. Części do tego nie ma, trzeba dorabiać, a największym problemem jest galanteria i jej dobranie. Ceny chromów, zderzaków i innych gadżetów tego typu, jeśli są oryginalne, lecą w kosmos. Ceny blachy z której dorabia się brakujące elementy blacharskie ponoć poszły w górę czterokrotnie. Inflacja winduje też ceny robocizny. Kiedy dowiadywałem się o remont Warszawy mniej więcej 3-4 lata temu, padały kwoty między 100 a 150 tys. zł. Ze zdjęć wnioskuję, że remont tego auta z ogłoszenia przeprowadzono 6 lat temu, więc wtedy jeszcze było trochę taniej, ale pewnie nieznacznie. Stawiam, że remont kosztował go ok. 100 tys. zł. Czyli nieodrestaurowana Warszawa byłaby warta 210 tys. zł. Kurczę, coś mi się tu dalej nie klei. Ale czekajcie, chyba wiem.

Zdjęcie z ogłoszenia, autor nie podany
REKLAMA

Takie samochody kupują już tylko bogaci inwestorzy z nostalgią za PRL-em

Nie wiem jak można czuć nostalgię do tego syfu jakim był PRL, ale rozumiem że ktoś majętny może w przypływie ciepłych uczuć do Warszawy wywalić na nią furmankę pieniędzy, bo w końcu samochody nie są winne ustrojowi politycznemu. Dlatego rozumiem, że ktoś kieruje swoją ofertę do zamożnych odbiorców, więc podnosi też cenę, bo wie, że potencjalny klient raczej na dochody nie narzeka. Pytanie czy trzysta dziesięć tysięcy złotych polskich PE EL EN to nie jest nieco przestrzelona wartość. Zapewne tak, ale gdyby ta Warszawa była wystawiona za 150 tysięcy, to bym nic o niej nie napisał, bo uznałbym że „one tyle kosztują”. Na koniec chciałem życzyć sprzedającemu powodzenia w znalezieniu majętnego klienta – jak to mówią „a fool and his money are soon parted”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA