Tak jeździ kandydat na najtańszy nowy samochód na rynku. Leapmotor T03: pierwsze spotkanie
Leapmotor T03 bierze na celownik Dacię Spring w segmencie najtańszych aut elektrycznych i nie tylko. Jak jeździ? Mogłem się o tym wstępnie przekonać.
56 990 zł. Oto, ile kosztuje obecnie najtańszy nowy samochód na rynku polskim. To Mitsubishi Space Star. Ma w standardzie klimatyzację, ale nie ma radia. Ile trzeba zapłacić za najtańsze auto elektryczne? Dacia Spring po liftingu staniała i została wyceniona na 76 990 zł, ale nie ma klimatyzacji i osiąga 100 km/h w prawie 20 sekund. Sensowniejsza - czyli mocniejsza - wersja z klimą kosztuje 86 000 zł.
Teraz na rynek wjeżdża Leapmotor T03
To rywal Dacii. Ma 3,62 m długości i rozstaw osi wynoszący 2,4 m. W przypadku Springa wymiary prezentują się następująco: 3,7 m długości i 2,42 m rozstawu osi. Jest produktem chińskiej i nowej na polskim rynku marki Leapmotor. Należy do koncernu Stellantis, co oznacza, że T03 będzie można kupić w salonach marek grupy. Początkowo, sprzedaż ruszy w ośmiu największych miastach Polski.
Ile kosztuje Leapmotor T03? To informacja, na którą być może czeka pewna część klientów szukających taniego wozu „na zakupy” albo zarządców coraz rzadziej pojawiających się firm carsharingowych. Przedstawiciele marki nie podali jeszcze cen. Zapowiedzieli jednak (nieoficjalnie, więc umówmy się, że nic wam nie mówiłem), że kwota bazowa będzie wynosić „poniżej 80 000 zł”. To oznacza, że możemy mieć do czynienia nie tylko z najtańszym autem EV, ale i - po odliczeniu rządowych dopłat, wstających jak Feniks z popiołów - nowym autem w ogóle.
Przejechałem się Leapomotorem T03
Podobnie jak w przypadku modelu C10, nie miałem wiele czasu na jazdę. Nie będzie to więc test, a raczej motoryzacyjny odpowiednik szybkiej randki. Zamiast zadawać pytania o to, czym zajmuje się osoba po drugiej stronie stołu i gdzie widzi się za 10 lat (zaraz, to może jednak była rozmowa kwalifikacyjna?), wsiadłem do taniego, chińskiego wozu i pognałem przed siebie.
OK, „pognałem” to za dużo powiedziane. Ale tylko trochę
T03 jest mocniejszy od Springa. Rozwija 95 KM (Spring ma 45 lub 65 KM) i 158 Nm. Oczywiście nie czyni go to szybkim samochodem - trzeba jednak przyznać, że dostępny od razu moment obrotowy sprawia, że spod świateł da się ruszyć żwawo. Trzeba uważać na trakcję. Bardzo małe koła szybko tracą przyczepność. Da się tu nawet wyłączyć ESC, ale wtedy kabinę szybko wypełnia smród palonych opon. Z kolei włączenie trybu Eco powoduje, że dynamika przypomina jazdę starą lokomotywą, w której palacz za wolno dorzuca do pieca.
Zasięg T03 wynosi 265 km w cyklu mieszanym (WLTP) i do 395 km w cyklu miejskim. To bardzo dobre, jak na wóz tej wielkości, parametry zapewniane przez akumulator 37,3 kWh.
Główną zaletą samochodu Leapmotor T03 jest wyposażenie
Bazowy Spring jest biedny jak mysz kościelna, a w T03 możemy nawet mówić o gadżetach. Gama jest bardzo prosta - klient może wybrać tylko jedną wersję. Nie ma więc ryzyka „nadziania się” na wóz bez klimy albo bez radia. Jest ekran dotykowy, jest nawigacja, są czujniki cofania, jest nawet szklany dach, znacząco poprawiający wizualne wrażenia z wnętrza. Warto o tym pamiętać, porównując cenę T03 (gdy już się pojawi) z Dacią. Szkoda tylko, że pokładowa ładowarka jest jednofazowa.
Jeśli chodzi o przestrzeń w środku - w Springu napierały na mój prawy bark drzwi i słupek B, a w T03 stykałem się prawym barkiem z pasażerem. Co jest lepsze? To trochę jak wybór między bólem głowy a zęba, ale chyba jednak w T03 miejsca jest nieco więcej. Zawsze można jechać bez pasażera (albo wybrać kogoś o mniej postawnej sylwetce niż kolega, z którym dzieliłem egzemplarz testowy). Z tyłu zmieszczą się raczej tylko dzieci, a bagażnik pomieści niezbyt wielkie zakupy spożywcze - i tyle (o ile wyciągniecie torbę z kablami). Ale to przecież auto wybitnie miejskie.
W środku można poczuć się trochę jak na demonstracji
Nie jest to bynajmniej demonstracja prestiżu i sukcesu. Producent podkreśla, że T03 emituje „niski hałas silnika, na poziomie 76 dB”. Niewiele mi to mówi, ale podczas jazdy od razu zwróciłem uwagę na słyszalny we wnętrzu, nasilający się przy przyspieszaniu i dość uciążliwy odgłos. Brzmi jak syrena - ale nie samochód z silnikiem od motopompy, a syrena alarmowa na korbę, której używają np. uczestnicy różnych protestów.
Gdybym był prezesem państwowej spółki, która zapowiedziała zwolnienia, na dźwięk silnika Leapmotora T03 przygotowywałbym się już na podróż pchaną przez związkowców taczką. Z kolei gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że jazda T03 daje podobne wrażenia. To jednak nie do końca prawda. Komfort jest adekwatny do klasy auta, ale na pewno nie jest fatalny. Auto jeździ dość zwyczajnie i nie daje poczucia taniochy ani tandety. Resorowanie, mimo mikrych kół, też nie jest złe.
Czy Leapmotor T03 zrobi karierę?
W kategorii „najtańszy nowy samochód elektryczny” lub „najtańszy nowy samochód w ogóle” chiński wóz sprzedawany przez włosko-francusko-amerykańsko-niemiecki koncern wydaje się dobrą propozycją. Czekamy na dłuższe jazdy i na ogłoszenie ceny i - co jeszcze ważniejsze - programów wynajmu. Gdyby T03 dało się jeździć za 300-400 zł miesięcznie, wielu klientów z pewnością przeboleje nawet syrenie skojarzenia.