REKLAMA

Chyba trzeba kupić tę Lancię Thesis. Chciałbym poznać jej historię

Jest rok 2003. W salonach samochodowych marek premium świecą nowiutkie modele niemieckie: Mercedes klasy E W211 i BMW serii 5 E60. Jednak jeden z klientów omija teutońskie cacka szerokim łukiem i wchodzi do salonu włoskiej marki, gdzie czeka nań Lancia Thesis w najdroższej wersji V6.

Lancia Thesis
REKLAMA
REKLAMA

Przewijamy do roku 2018 i ta Lancia jest na sprzedaż za ułamek jej pierwotnej wartości. Trudno się oprzeć.

Lancia Thesis

Lancia Thesis powstała tylko w 16 800 sztuk i była ostatnią luksusową Lancią. Chryslera 300 z logo Lancii można pominąć. Thesisy mają groszowe ceny, dlatego przeglądanie ogłoszeń zaczynam od najdroższych ofert. Można kupić Thesisa za 9-10 tys. zł, a nawet taniej. Potem pewnie przyjdzie nam walczyć z awariami, które w innych samochodach wydają się banalne, a w Thesisie ich usunięcie może kosztować krocie i zająć wiele czasu.

Od czystej kartki

To tylko pozory, że Thesis jest po prostu zrobiony z „włoskich klocków”, i wszystko można dopasować od innych modeli koncernu Fiata. Nie jest też prawdą, że Thesis stanowi proste rozwinięcie Alfy Romeo 166. Ten samochód naprawdę opracowano od podstaw. Amortyzatory adaptacyjne Sachsa są takie same jak w Maserati. Z Maserati pochodzą też niektóre elementy układu hamulcowego. Przednie i tylne wahacze nie występują natomiast w żadnym innym modelu i kosztują jakieś chore pieniądze, a gorzej, że nie da się w nich wymieniać sworzni (są nieodkręcalne). Thesis, podobnie jak np. BMW E65, jest wręcz napchany silniczkami elektrycznymi, odpowiadającymi za funkcje, o których nawet nie wiemy. Nawet klamki drzwi mają swoje elektryczne silniczki ułatwiające otwieranie i zamykanie drzwi.

Polityka izolacji

Środek Thesisa to inny świat. Jechałem Thesisem raz, gdy był to nowy samochód w parku prasowym. Pamiętam to samo uczucie, które miałem w nowym Renault Vel Satis: takiej miękkości i błogości. Siedzisz na wielkim fotelu z alcantary, jeśli chcesz z czegoś skorzystać czy czegoś dotknąć, to to nie jest zwykle wulgarny plastik, tylko metal albo prawdziwe drewno. Jest ci tak dobrze i przyjemnie, że nie zauważasz nawet niezbyt wymyślnego wzornictwa tablicy przyrządów. Izolacja od otoczenia – jak w jakimś Bentleyu.

Lancia Thesis

Do tego wszystkiego pan Jan wybrał jeszcze wersję V6 3.0, którą produkowano tylko przez rok – potem zastąpił ją wariant 3.2, spotykany też w Alfie 166 i GTV. Na szczęście oba te silniki to jeszcze włoskie V6, a nie ta nędzna imitacja z General Motors, którą niepotrzebnie montowano w modelu 159. Włoskie V6 okazuje się być całkiem niezawodne, a przede wszystkim ma niesamowitą charakterystykę pracy: „kręci się” od samego dołu i wydaje się robić to w nieskończoność. Ciśniesz gaz i on cały czas ma jeszcze dużo rezerwy, i dalej nabiera obrotów, podczas gdy wszystkie TDI już dawno zmarły. Niezwykle przyjemna rzecz w trasie. Nawet dość przeciętny samochód, jakim była Alfa Romeo 156, w wersji z 2.5 V6 nabierała charakteru. O 3.2 V6 GTA nie wspomnę (wspomnę, ale przy innej okazji).

Lancia Thesis

Rozpracowali nas

Można darować nawet Thesisowi przedni napęd, bo i tak nie jest to samochód do sportowej jazdy. Ale czy rzeczywiście jest tak, że tym wozem „nie da się jeździć”, bo „zawsze coś”? Po znalezieniu tego ogłoszenia spędziłem zdecydowanie za dużo czasu na forum.lanciapolska.org, żeby przekonać się, co o Thesisie sądzą jego użytkownicy. Okazuje się, że nie jest najgorzej, o ile masz pewną odporność na drobne usterki na zasadzie „to nie działa i nie będzie” (mam tak z tylnymi szybami w E-klasie, nie działają i już).

Wiele rzeczy można naprawić wysyłkowo, bo w Polsce jest kilka osób specjalizujących się właśnie w Thesisie i innych włoskich dziwactwach. Powstały sposoby na regenerację wahaczy przez roztoczenie gniazda tulei metalowo-gumowej i wprasowanie łatwo dostępnego elementu z BMW. Szeroko opisuje się metodę wymiany nietypowego i niezbyt skutecznego układu hamulcowego na hamulce Brembo, znacznie bardziej odporne na fading. Wygląda na to, że Lancia Thesis została „rozpracowana” i da się ją eksploatować, jeśli ktoś się tym po prostu interesuje, a nie oczekuje, że samochód jest do palenia na zimno i orania kilometrów.

Oferowany egzemplarz kosztuje 20 000 zł. To najdroższy Thesis w ogłoszeniach. Podejrzewam, że jest wart tych pieniędzy. Podejrzewam też, że jeśli podba się o niego jeszcze trochę, to nieuchronnie będzie wart też 20 000, ale euro, i to niekoniecznie w Polsce.

REKLAMA
Lancia Thesis

Niebywale szanuję człowieka, który w 2003 r. położył walizkę pieniędzy za nowego Thesisa w najmocniejszym wariancie V6. Jest Pan prawdziwym koneserem. Gratulacje. Mam nadzieję, że Thesis zostanie zastąpiony przez coś równie godnego, jak jakieś Maserati.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA