REKLAMA

Polacy pokochali ostatnią normę Euro. Czyściutkie auta zaraz nas zaleją

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego opublikował dane z importu aut używanych do Polski od stycznia do lipca. Wyczytałem z nich, że strefy czystego transportu odniosą sukces, choć nie mają sensu.

Polacy pokochali ostatnią normę Euro. Czyściutkie auta zaraz nas zaleją
REKLAMA

Muszę zacząć od strefy czystego transportu w Warszawie. Może i nie bardzo działa, ale za to przynajmniej można było sobie darować jej wprowadzanie. Przypominam, że wśród jej efektów wymieniany jest spadek emisji tlenków azotu. Dokona się to poprzez wymianę parku maszynowego mieszkańców Warszawy — przynajmniej w teorii — na młodszy, spełniający nowsze normy czystości spalin.

REKLAMA

Dowcip jest taki, że to się właśnie dzieje bez stref transportu. Taka jest naturalna kolej rzeczy.

Polacy kochają używane samochody, bardzo

Z danych PZPM wynika, że miłość Polaków do używanych samochodów nie słabnie, a rośnie. Rośnie w dodatku w tempie niespotykanym. Uparcie nie chcemy uwierzyć, że liczą się tylko nowe samochody, a stare to szmelc i nie chcemy przestać być biedni. W okresie od stycznia do lipca tego roku sprowadzono do Polski 519 482 samochody, czyli o 25 proc. więcej niż w takim samym okresie rok wcześniej.

To potężny wzrost, bo oznacza, że 100 tys. używanych aut więcej przybyło do naszego kraju. Chyba żadne strefy czystego transportu nie sprawią, że Polacy przestaną kupować używane samochody. Pewien dowcip jest taki, że liczba sprowadzanych aut rośnie, dużo młodsze się nie robią, ale jednocześnie te auta spełniają coraz wyższe normy emisji spalin.

Polacy polubili się z normą Euro 6

Norma Euro 6 stała się swoistym symbolem stref czystego transportu, linią graniczną oddzielającą samochody czyste od brudnych, dobre od złych. Ta norma zaczęła obowiązywać w 2015 r. Oznacza to, że jeszcze tylko jednego roku brakuje, by nawet 10-letnie auto było symbolicznie uznawane za "ekologiczne". Samochody ponad 10-letnie odpowiadały za 56 proc. udziału w ogólnej liczbie samochodów sprowadzonych.

W danych PZPM wynika, że aż 37,6 proc. sprowadzonych w tym roku aut spełniało normę Euro 6. W zeszłym roku było ich tylko 25 proc. Znowu potężny wzrost. W przyszłym roku daty produkcji aut 10-letnich będą już krążyć wokół momentu, gdy norma Euro 6 stała się obowiązkowa, bo minie jej 10 rocznica od wprowadzenia. Wtedy większość sprowadzanych do Polski samochodów może spełniać normę Euro 6.

Starsze auta wymrą same

W stołecznej strefie czystego transportu przewidziano zakaz wjazdu dla pojazdów benzynowych niespełniających normy Euro 6 od 2032 r. Większość sprowadzanych do Polski aut ma właśnie ten rodzaj paliwa. Było ich 53,4 proc. Popularność diesli spadła do 40,5 proc., ale warszawska SCT diesle bez normy Euro 6 zbanuje już 2028 r.

Do tego czasu auta już będące w Polsce, z normą poniżej Euro 6, w dużej mierze już wymrą same. Benzynowe auto bez normy Euro 6, które wjechało w tym roku do naszego kraju, w 2032 r. będzie miało minimum 18 lat. Emisja tlenków azotu spadnie wtedy w sposób naturalny. Na pewno nie pomoże w tym strefa, do której może wjechać każdy. Według informacji Autokultu stołeczna straż miejska skontrolowała od początku lipca 209 samochodów i nikogo nie ukarała. Zmieniająca się z upływem czasu struktura importu oczyści powietrze szybciej niż ta strefa.

REKLAMA

Tylko pozostał jeszcze jeden problem. Strefa nie ogranicza liczby aut, które mogą się w niej znaleźć. Ale to chyba nie jest problem, że w centrum miasta przybędzie samochodów, skoro spełniają coraz wyższe normy Euro? Ich spaliny się przecież nie sumują. Nie sumują, prawda?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA