Oto piękny przykład umierającej sztuki tworzenia nadwozi na zamówienie. Fiat z 1951 r. w cenie Ferrari

Tworzenie unikatowych karoserii do różnych samochodów obecnie umiera. Projektanci przerabiają obecnie tylko supersamochody, a i tak robią to bardzo, bardzo rzadko. Nikt już nie zajmuje się zwykłymi samochodami spotykanymi codziennie na ulicy.

Oczywiście, nie pomaga w tym współczesna konstrukcja samochodów z nadwoziem samonośnym - znacznie utrudnia tworzenie całkowicie oryginalnych, wymyślnych karoserii. Inną sprawą jest nieco inna mentalność konsumentów niż dzisiaj. Bo czy ktoś dzisiaj chciałby np. egzotycznego roadstera na bazie Dacii Sandero?

Mistrzami tej niemalże zapomnianej sztuki byli zdecydowanie Włosi. Jednym z najlepszych było Carrozzeria Balbo, założone w 1914 r. w Turynie przez Alfonso Balbo. W okresie międzywojennym tworzyła pięknie stylizowane projekty na bazie Fiatów, a rzadziej także na bazie Lancii i Alfy Romeo.

Prezentowany model 1500E Vittoria był jednym z ostatnich tworów od Balbo. Jest członkiem rodziny Vittoria tworzonej w latach 1950 - 1952, na którą składają się także modele bazujące na Fiatach 1100B i 1400. Sam Fiat 1500 był ulubioną bazą Balbo do tworzenia własnych dzieł, którego podwozie służyło sedanom, coupe i kabrioletom.

Ostatnim punktem działalności turyńczyków był projekt B400 - mikrosamochód z 1953 r., z silniczkiem o pojemności 400 cm3. Nie wyszedł on jednak poza fazę prototypu, a niecały rok po jego prezentacji na targach samochodowych w Turynie firmę zamknięto.

Vittoria Balbo powstała na bazie standardowego Fiat 1500 ostatniej serii E, produkowanego bardzo krótko, gdyż jedynie w latach 1949 - 1950. Wyglądał on tak:

Jedyne co zostało z oryginału to podwozie oraz silnik - 6-cylindrowa jednostka benzynowa o pojemności 1498 cm3, generująca moc 73 KM, spięta z manualną skrzynią biegów.

Całkowicie nowe jest natomiast eleganckie nadwozie w formie coupe, czy też dwudrzwiowego sedana. W przeciwieństwie do standardowego modelu jest ono całkowicie pontonowe, po porzuceniu przedwojennych, wystających błotników - w swoim czasie całokształt musiał robić piorunujące wrażenie. Do tego jeszcze znalazł się wynalazek kojarzony głównie z naszymi czasami - wysuwane klamki.

Więcej ciekawych ogłoszeń znajdziesz tutaj:

Jak na ponad siedem dych na karku, Vittoria Balbo wygląda całkiem nieźle. Właściciel podaje, że lakier był regularnie odświeżany na przestrzeni lat. Nie udało się jednak uchronić przed śladami zużycia i pęknięciami, szczególnie na desce rozdzielczej. Jednak ogólnie wizualnie blacharka prezentuje się całkiem dobrze, lecz niewątpliwe potrzebuje odrobiny miłości. Podwozie i komora silnika również są w niezłym stanie - nie ma znaczących śladów rdzy.

Poprzednim właścicielem był dealer Fiata, który prawie w ogóle nie jeździł swoim samochodem, tylko trzymał go w garażu - poskutkowało to małym przebiegiem, wynoszącym 38,5 tys. km. Samochód ma oryginalne, stare, czarne włoskie tablice rejestracyjne, a także jest zarejestrowany we włoskim rejestrze samochodów zabytkowych. Auto jest w dużej mierze oryginalne - dotyczy to m.in. lakieru, czy opon, zaś w bagażniku znajdziemy oryginalne koło zapasowe.

Wnętrze wykończono gustowną, beżową tkaniną w paski. Parę lat temu zostało odrestaurowane i nosi niewielkie ślady zużycia. W podobnym stanie jest podsufitka.

Samochód może być dostarczony do klienta po serwisie przeprowadzonym przez wewnętrzny warsztat. Owy klient wg wyceny eksperta catawiki powinien szykować między bagatela 90 tys. a 100 tys. euro (392 - 435,5 tys. zł). Lecz na trzy dni przed końcem najwyższa oferta to okazyjne 17,5 tys. euro (76 tys. zł).