Maluch z silnikiem z przodu. Ten wrost to piękny pomnik druciarstwa PRL
Problemem krajów demokracji ludowej był niski poziom zmotoryzowania. Ten oto wiejski twór na bazie Malucha jest idealnym przykładem na ułańską fantazję polskich, domorosłych inżynierów, szukających rozwiązań.
Tenże samodzielnie wykonany pojazd został znaleziony przez Jakuba Radosza, który wrzucił swoje zdjęcia na popularną, polską grupę „Stara motoryzacja odnaleziona w szopach itp.” na portalu Facebook. SAM wzbudził na grupie znaczne poruszenie. Do tego stopnia, że przyciągnął także naszą uwagę.
Kiedyś to był Maluch
Nadwozie wygląda na niemal w całości wykonane samemu z w większości całkowicie prostych blach, jedynie jego przednia część została wzięta z Polskiego Fiata 126p (co można rozpoznać po charakterystycznych przetłoczeniach pasa przedniego) wraz z reflektorami i lampami kierunkowskazów, lecz została zwężona. Znalazło się jednak miejsce na emblemat „650 E” z malucha, umieszczony pomiędzy kloszami reflektorów. Pojazd nie posiada dachu, drzwi ani maski - ta ostatnia najprawdopodobniej została po prostu rozszabrowana. Tylne światła wyglądają na „uniwersalne”, montowane m.in. w przyczepkach.
Deska rozdzielcza jest, yyy... powiedzmy, że minimalistyczna
Kierownica ma podobny kształt do tej używanej w Dużym Fiacie, Polonezie i Tarpanie, ale nie zaryzykuję stwierdzenia że to ta sama. Została wyposażona w praktyczną gałkę, ułatwiającą kierowanie jedną ręką. Przyrządy ograniczają się do dwóch przycisków i jednego przełącznika, a zegary do tylko jednego wskaźnika - pokazującego stopień naładowania akumulatora. W pojeździe znalazło się tylko jedno miejsce - kierowcy. Fotel pochodzi oczywiście z Malucha, dokładniej z wersji FL z lat 1984 - 1994.
Silnik to - a jakże - jednostka z Polskiego Fiata 126p, czyli dobrze wszystkim znany, kaszlący dwucylindrowiec o pojemności 650 cm3. Jednak przeciwieństwie do „kaszlaka” znalazł się on z przodu pojazdu. Skrzynia biegów wygląda na włożoną odwrotnie niż w Maluchu - może to oznaczać, że posiada on cztery biegi wsteczne i tylko jeden do przodu. Rozwiązanie może i mało praktyczne, ale za to jakie śmieszne.
Więcej o polskiej motoryzacji przeczytasz tutaj:
I tak sobie wrasta...
Niegdyś prawdopodobnie służył jako prosty, wiejski środek transportu na najkrótsze dystanse, ewentualnie drobne prace rolnicze. Coś w rodzaju mini-furmanki z silnikiem. Jako, że Maluch był najpopularniejszym samochodem w Polsce czasów słusznie minionych, był bazą do wielu prostych przeróbek. Niektóre z nich były użytkowane jeszcze lata po upadku żelaznej kurtyny, a idea przerabiania Maluchów na pługi śnieżne dotrwała nawet do XXI wieku. Jednak ten prezentowany pojazd swoje czasy świetności ma już dawno za sobą.
Pojazd aktualnie leży i się rozkłada obok opuszczonego domu w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Autor zdjęć zostawił kartkę z prośbą o kontakt skierowaną do właściciela, jednak wciąż nie dostał odpowiedzi. Jeżeli tak się złożyło, że właściciel terenu/pojazdu to czyta, to zainteresowany prosi o kontakt - ten chętnie odkupi pojazd.