REKLAMA

Aż dwa egzemplarze polskiego cybertrucka na sprzedaż. To oferta Agencji Mienia Wojskowego

Cybertruck to elektryczny pojazd z przedziałem towarowym i surową stylistyką inspirowaną nie wiadomo czym, którego nie można legalnie zarejestrować w Polsce. Takimi słowami można opisać również pojazd zaprojektowany oraz produkowany w Polsce na wiele lat przez Elonem Muskiem. Obecnie dwa egzemplarze sprzedaje Agencja Mienia Wojskowego

Aż dwa egzemplarze polskiego cybertrucka na sprzedaż. To oferta Agencji Mienia Wojskowego
REKLAMA

Polski cybertruck to tak naprawdę elektryczny wózek platformowy WNA 1320. To polski projekt z lat 70., który powstaje do dziś. Skąd się wziął? Zaczęło się modelu Stal 158 (SA-1) z Huty Stalowa Wola budowanego w latach lat 50. Zakłady wyprodukowały krótką serię 150 takich elektrycznych miniciężarówek.

REKLAMA

Glowny-mechanik.pl podaje, że te pojazdy miały zasięg ok. 80 km. Następnie w latach 60. z tej samej fabryki wyjechał model Stal 258 (WA2). Nie miał już wału napędowego i mechanizmu różnicowego, a zamiast tego dysponował dwoma silniami elektrycznymi przy tylnych kołach. Rozwinięciem tej konstrukcji były właśnie wózki WAN 1320 i WNA 1320, które są produkowane od lat 70. do dziś! Niezmiennie od dekad ich producentem jest FML, czyli Fabryka Maszyn Leżajsk. Właśnie takie pojazdy sprzedaje AMW. Pierwszy z nich pochodzi z 1977 r., drugi z 1984 r. Oba mają pokładowe zestawy akumulatorów i zostały jednakowo wycenione na 3 tys. zł.

Jak Cybertruck, ale się nie psuje

Tomasz Kurzacz, autor bardzo ciekawego tekstu o polskich wózkach elektrycznych twierdzi, że te maszyny są nie do zdarcia. Wózki wytrzymują nawet po kilkadziesiąt lat eksploatacji pod warunkiem, że są odpowiednio serwisowane. Niestety egzemplarze ze zdjęć AMW nie wyglądają, jakby dbanie o ich stan techniczny było priorytetem dla dotychczasowego właściciela. To jednak nic straconego, bowiem zdaniem Kurzacza są w Polsce specjaliści wyspecjalizowani w odbudowywaniu takich pojazdów. Bo WNA 1320 to projekt z czasów, kiedy zepsute urządzenia się naprawiało, a nie wyrzucało.

REKLAMA

Ja pamiętam, jak tego typu wózki woziły towary po peronach dawnego dworca kolejowego Łódź Fabryczna. Już wtedy uważałem, że jazda takim pojazdem to musi być dobra zabawa i tego zdania nie zmieniłem. Jeździłbym. To jak, jesteście chętni na taką ekscentryczną zabawkę? A może przydadzą się jeszcze komuś do ciężkiej pracy...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA