REKLAMA

Pojechałem na festiwal dla fanów szpachli i braku części zamiennych. To „Graciarski Woodstock”

W ostatnią sobotę wakacji - 31 sierpnia 2024 r. w Miejskim Domu Kultury w Rumi odbył się IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych. Z całej Polski zjechały się pojazdy unikatowe, niespotykane, albo po prostu takie którym daleko do wszelkich okazałych przymiotników.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
REKLAMA

Jest to coś w rodzaju słynnej brytyjskiej imprezy Festival of Unexceptional, ale po miesiącu na Kaszubach. Jest to miejsce, gdzie najbardziej pożądane nie są klasyki po remoncie, w idealnym stanie, wyczyszczone i nawoskowane - wśród organizatorów ze Zjednoczenia Graciarzy Pomorza powstał nawet żart o niewpuszczaniu samochodów umytych w dniu festiwalu lub dzień przed nim - miało to przynosić pecha w postaci złej pogody.

REKLAMA

Chodziło o zgromadzenie dosłownych gratów - samochodów, po których widać lata użytkowania przez pięciu właścicieli. Dopuszczalne były nawet pojazdy, które nie mogłyby wjechać na teren imprezy o własnych siłach. Nie zabrakło jednak także pojazdów, które były po prostu ciekawe - nie w znaczeniu wydawanych na nich kwot, bądź wyczynowych osiągów, ale ze względu na ich unikatowość, historię, czy pomysły aktualnych właścicieli.

Pojazdy nieznane

Czyli gratka dla wszelkiego rodzaju motoryzacyjnych hipsterów. Zgłoszone zostały samochody nigdy nieoferowane na rynku polskim, jak np. Fiat Palio hatchback, którego tylko niewielka liczba egzemplarzy trafiała na rynki europejskie czy modele oferowane wyłącznie na rynku amerykańskim - kompaktowe coupe Eagle Talon, lepiej wyposażona wersja Forda Crown Victoria, czyli Mercury Grand Marquis, czy Plymouth Breeze. Pojawił się również kei-car, niemal nieznany poza rynkiem japońskim - Daihatsu Move. Wśród nieznanych pojazdów znalazł się także pewien gigant - austriacki samochód ciężarowy Saurer.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Fiat Palio

Pojazdy nieudane

Czyli to, co przychodzący na festiwal lubią najbardziej. Do tej kategorii pasuje niekwestionowana gwiazda całego wydarzenia - ciągnik Ursus C45 z 1948 r. Pierwszy, polski powojenny traktor, którzy zapisał się raczej złą sławą pośród polskich rolników, z uwagi na ciężką konstrukcję (z jej powodu dostał przydomek „sagan”) i trudną obsługę. Choć dla odwiedzających właśnie czynności dokonywane przy ciągniku były najciekawsze - wianuszek widzów tworzył się zawsze, kiedy właściciel Ursusa przystępował do procedury jego uruchomienia (którą można wręcz nazwać ceremonią).

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Wśród bardziej normalnych pojazdów, można wymienić królową motoryzacyjnych memów - Fiata Multiplę, czy niewypał od Renault, czyli luksusowe vano-coupe Avantime.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Od lewej; Fiat Multipla, Renault Avantime i Renault Espace

Więcej dziwnych samochodów znajdziesz tutaj:

Pojazdy zapomniane

Do tej kategorii zaliczyłbym m.in. autobus, który pojawił się na festiwalu - Jelcza 120M, górującego rozmiarem nad pozostałymi pojazdami, a którym przed laty tysiące naszych rodaków pokonywały codziennie drogę do pracy lub szkoły.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Ale i ogółem zdecydowaną większość pojazdów, które zgłoszono na festiwal - wręcz jego ostoją były samochody, które w latach dziewięćdziesiątych, czy pierwszej dekadzie XXI w. były stałym elementem polskich ulic, lecz obecnie większość egzemplarzy pokończyła żywoty na szrotach. Lwią część stanowiły pojazdy z byłego Bloku Wschodniego, jak Polonezy, Maluchy, Skody, czy Trabanty - spośród tych pierwszych warto zwrócić uwagę na unikatowy projekt, polegający na przerobieniu Poloneza Atu Plusa na pickupa w stylu Chevroleta El Camino, czy Forda Ranchero. Nie brakowało także modeli zachodnich jak Renault 19, Audi 80, czy Fiat Cinquecento.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Pojawiły się także samochody służb, użytkowane przed laty - policyjny motor Yamaha SR250P, pożarnicze Renault Master oraz Lublin, oraz ambulans na bazie Poloneza Caro.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Najciekawsze pojazdy zostały nagrodzone

Jedną z dewiz festiwalu jest zebranie pojazdów, które nie zostałyby nagrodzone na żadnym innym festiwalu - po to, żeby nagrodzić je samemu.

Taką też nazwę nosiła pierwsza z nagród - dla samochodu, który nigdy nie zostałby nagrodzony na żadnym innym festiwalu. Zwyciężył Peugeot 306, z dwukolorowym nadwoziem i tuningowymi zderzakami z innego samochodu. Choć prowadzący wskazali też mocne, drugie miejsce, które zajęło Daihatsu Applause.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Peugeot 306

Swoją nagrodę przyznał przedstawiciel gospodarzy terenu wydarzenia - Dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Rumi. W ich oczach najlepszym pojazdem festiwalu został wcześniej wspomniany traktor Ursus C-45. Sponsorzy nagrodzili samodzielnie stworzony pojazd, napędzany silnikiem z WSK 125 ze skrzynią biegów z Malucha, przez co pojazd posiada 15 przełożeń - w tym 3 wsteczne.

Kolejną była nagroda dla samochodu najbardziej przypominającego windę - tytuł z kategorii „musielibyście tam być”. Wygrało je pudełkowate Daihatsu Move, które faktycznie windę z wyglądu przypomina.

Daihatsu Move

Dość wąską kategorią było „najlepszy Honker”. Jednak jej zwycięzca był naprawdę ciekawy, gdyż był to Tarpan Honker z początku produkcji, niegdyś służący w straży pożarnej, a obecnie przerobiony na wywrotkę

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Tarpan Honker (z lewej)

Swoje dwie nagrody przyznał jeden z prowadzących - Jarek Michalski, znany w internecie pod pseudonimem Bassdriver. W swoich filmach na platformie Youtube ma pewien stały punkt - sprawdza, czy w bagażniku zmieści się gitara basowa w futerale. W ten sposób sprawdzał również samochody na festiwalu - największe uznanie zdobył u niego Mercury Grand Marquis. Przyznawał również nagrodę pod nazwą „najbardziej testowałbym” - w tej kategorii zwyciężył Ford Anglia.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Mercury Grand Marquis
IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Ford Anglia

Sami prowadzący nagrodzili małe, japońskie coupe - Toyotę Paseo, zaś publiczność, spośród trzech kandydatów wytypowanych przez prowadzących, najgłośniejszymi owacjami obdarowała Talbota Solarę (warto dodać, że na festiwalu były dwie sztuki, co rzadko się w naszym kraju zdarza).

Pontiac Firebird, Toyota Paseo i Talbot Solara
Od lewej; Pontiac Firebird, Toyota Paseo i Talbot Solara

Ostatnią i moim zdaniem najciekawszą kategorią było „najbardziej ekstremalne auto do jazdy na co dzień”. Tutaj w cuglach zwyciężył Paweł, który do swojej pracy jeździ 1,5 Syreny Bosto - a właściwie Syreną Bosto z przyczepką zrobioną z przestrzeni ładunkowej innej Syreny Bosto.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Ale to nie samochody były tu najważniejsze

Podczas zeszłorocznej edycji festiwalu zrodziło się niezwykle trafne określenie „graciarskiego/samochodowego Woodstocku”. Podobnie jak na najpopularniejszym festiwalu muzycznym w naszym kraju, tak i tutaj najważniejsze były zabawa, przyjazne interakcje społeczne, a w centrum uwagi była scena. Na niej trójka prowadzących w osobach Bartłomieja Chruścińskiego (AUTOironiczni), Marcela Szy Kejnowskiego (Zjednoczenie Graciarzy Pomorza) oraz Jarka Michalskiego (Bassdriver) prowadziła panele dyskusyjne o samochodach, zapraszając na scenę także ich właścicieli. Zaś w przerwach od gadających głów muzyką z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych odtwarzaną z płyt winylowych odwiedzających raczył Paweł Sztark, wykonujący naprawdę świetną robotę w budowaniu klimatu minionych lat na festiwalu.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Trzej tenorzy na scenie
IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
Publiczność przed sceną

Jednak podobnie jak na festiwalu w Kostrzyniu, tutaj scen było znacznie więcej - był nią każdy z samochodów. Przykładem niech będzie jeden z uczestników - Mateusz - który w bagażniku swojego Poloneza umiejscowił stary telewizor kineskopowy i odtwarzacz kaset VHS, za pośrednictwem których wyświetlał m.in. stare nagrania z wesela, ślubowanie klas pierwszych pewnej podstawówki, czy filmy dokumentalne z pielgrzymek papieża Jana Pawła II do Polski.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Obok bramy wjazdowej na teren festiwalu otwarto pchli targ, gdzie można było kupić różnego rodzaju bibeloty - motoryzacyjne i nie tylko. Ciekawym pomysłem było natomiast malowanie obrazu na żywo - Nina, artystka działająca jako Lusso Art Atelier, zaprzyjaźniona z organizatorami podczas trwania paneli dyskusyjnych malowała logo ZGP otoczone czterema klasycznymi samochodami.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Dla najmłodszych przygotowano malowanie - jednak nie było to malowanie twarzy znane z festynów, a malowanie kredą Ulepa - samochodu, który niegdyś był Zastavą 1100p, po czym przeszczepiono mu elementy z innych samochodów, a obecnie pełni rolę mobilnej tablicy. Zaś nieco starsze dzieci (nawet takie już dorosłe) mogły sprawdzić swoje umiejętności na symulatorze.

IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych
IV Festiwal Pojazdów Nieznanych, Nieudanych i Zapomnianych

Festiwal ma już status imprezy corocznej. Obecna edycja była już czwartą w ogóle i drugą zorganizowaną w MDK w Rumi. Kolejna prawdopodobnie odbędzie się w tym samym miejscu i w podobnym terminie za rok.

REKLAMA

Zdjęcia: Mateusz Buras

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA