REKLAMA

Szkoda, że nie mieszkam w tym mieście. Ośmiornica zapewnia tam darmowe ładowanie auta w domu

Firma Octopus Electric Vehicles z amerykańskiego Houston wprowadza program leasingu używanych samochodów EV. W pakiecie – darmowe ładowanie auta w domu.

darmowe ładowanie auta w domu
REKLAMA
REKLAMA

4500 dolarów, czyli ponad 18 000 złotych. Według strony internetowej Tesli, właśnie tyle można zaoszczędzić na paliwie przez trzy lata, wybierając Model 3 zamiast samochodu spalinowego. Oczywiście oszczędności są tym większe, im częściej ładuje się auto w domu, korzystając z prądu z własnej instalacji fotowoltaicznej. Kto często ładuje na szybkich, publicznych ładowarkach, zaoszczędzi mniej lub wcale. Prąd w domu jest, na szczęście, dużo tańszy.

A gdyby istniało darmowe ładowanie auta w domu i to bez fotowoltaiki?

To brzmi jak wizja, na którą da się odpowiedzieć tylko „to by było za piękne”. To jednak możliwe. Nie, nie zacznę tu teraz reklamować żadnej firmy, to nie jest artykuł sponsorowany. Oferta o której mówię, dotyczy mieszkańców Houston. Raczej nie czyta nas zbyt wielu takich Polonusów, więc firma Octopus Energy Group nie ma interesu w tym, by się u nas ogłaszać.

Do rzeczy. Wspomniane przedsiębiorstwo jest jednym z dostawców energii w tym rejonie Teksasu. Jego filia pod nazwą Octopus Electric Vehicles właśnie uruchomiła program DriveFree, czyli „jedź za darmo”.

Darmowe ładowanie auta w domu – o co chodzi?

W ramach DriveFree można wyleasingować na rok, dwa, trzy lub cztery używany samochód elektryczny. Do wyboru – Tesla Model 3 RWD, Polestar 2, Chevrolet Bolt, Hyundai Kona, VW ID.4, Hyundai Ioniq 5 i Audi e-Tron. Maksymalnie można przejechać 25 000 mil rocznie, a w cenie raty mogą znaleźć się serwis, opony, a nawet usługi mobilnego mechanika dokonującego napraw w twoim garażu. Do którego auto zostaje zresztą wcześniej dostarczone, po zawarciu umowy.

Co najlepsze, w cenie (np. Tesla Model 3 kosztuje 579 dolarów miesięcznie) otrzymuje się darmowe ładowanie auta w domu. To znaczy, „darmowe” – bo trzeba oczywiście zawrzeć umowę ze wspominanym dostawcą prądu na energię domową. Leasing oznacza jednak 25 proc. zniżki na rachunki, a w dodatku prąd, który zużyjemy na ładowanie auta, nie zostanie nam policzony. Firma nie zapewnia ładowarki, ale może załatwić montaż takiej od zaprzyjaźnionego dostawcy. „Po raz pierwszy w historii im więcej mil pokonujesz, tym więcej oszczędzasz” – komentuje firma.

REKLAMA

Czy żałuję, że nie mieszkam w Houston?

Moja polska dusza każe doszukiwać się tu jakiegoś spisku. Pewnie go nie ma, ale i tak podchodzę do tematu z nieufnością. Tak czy inaczej, czekam na coś podobnego w Polsce. Czy darmowe ładowanie auta w domu przekona Teksańczyków do przesiadki z pickupów na elektryki? Jeśli są sprytni, to całkiem możliwe.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA