Kierowcy i piesi wspólnie otoczeni betonozą. Nic lepszego nie dało się wymyślić
Czy kierowcy i piesi mogą żyć ze sobą w symbiozie? Mogą, a nawet powinni, bo jedni i drudzy to pochodne homo sapiens. Można to zrobić również estetycznie, bo przestrzeń publiczna jest przecież wspólnym dobrem, prawda? Trzeba tylko mieszkać daleko od Europy.

Doskonałym przykładem jest nadmorska promenada wzdłuż słynnej brazylijskiej plaży Copacabana. Mówiłem, że daleko? No mówiłem - widocznie bliżej się nie dało.
Autorem tej cudownej instalacji jest nieżyjący już ̶P̶a̶p̶c̶i̶o̶ ̶C̶h̶m̶i̶e̶l̶ Roberto Burle Marx.
Był on zmarłym w 1994 roku brazylijskim projektantem krajobrazu, który w ten sposób pośrednio zapisał się również na kartach automobilizmu. Zapewne nie takie były jego intencje, ale na pewno nie oburzyłby się za taką wzmiankę.
Przyznaję, że nie znałem wcześniej tej postaci, a do zgłębienia tematu zainspirował mnie właśnie wspomniany post na Facebooku, który objawił mi się na tablicy. Twórczości Roberto Burle Marxa nie będę tutaj szerzej przytaczał i analizował, ponieważ nie jest to materiał dla czytelnika Autobloga, ale promenada wzdłuż Copacabany zatrzymała mój wzrok z uwagi na silny wątek samochodowy.
Projekt Marxa obejmuje Aleję Atlantycką (por. Avenida Atlantica) na całej długości, a nie tylko kilkudziesięciometrowy odcinek osiedlowej drogi. Jest to zarówno mała architektura, jak i kompletna infrastruktura, z wkomponowanymi miejscami parkingowymi, a nawet stacjami paliw. Wzorzyste mozaiki na chodnikach i pasach rozdzielających jezdnie tworzą piękny, wręcz abstrakcyjny obraz. Aleja wygląda jak komputerowy render, a nie jak rzeczywistość. Obrazu dopełnia kolorowy park maszyn, doskonale komponujący się z barwnym otoczeniem.
Oczywiście, wszystko wygląda o wiele lepiej sfotografowane z góry niż z poziomu parteru.
Poza kolorystyką samochodów, przytoczone zdjęcia robią lepsze wrażenie ze względu na lepsze ujęcie - zdjęcie z lotu ptaka obejmuje wszystko w całości, zaś widok pierwszoosobowy nieco spłaszcza perspektywę. Ponadto, w roku 2025, jak wynika ze zdjęć street view, przestrzeń w kilku miejscach odrobinę straciła na atrakcyjności, m.in. za sprawą zasłoniętych blachą falistą niektórych zamkniętych stacji paliw.


Może i miejscówka nie jest jakaś niesamowita i nieprawdopodobna, ale stanowi dobry przykład, że nawet "betonoza" nie musi być nudna, dodatkowo motoryzację zamiast zwalczać, można ładnie wpisać w krajobraz, a wszystko opakować w sposób miły dla oka. Zarazem w taki też sposób, aby wszyscy użytkownicy infrastruktury zostali w projekcie uwzględnieni, a nie tylko wybrani i uprzywilejowani.