Wszystko, tylko nie Dacia Bigster. Najgroźniejszego rywala możesz kupić nawet taniej
Dziś poznaliśmy cennik Dacii Bigster. Jak sama nazwa wskazuje, jest większa, a przy tym nie przestaje być tania, ale czy faktycznie wykosiła rywali z identycznymi ambicjami?
Dacia Bigster dostępna jest z trzema wariantami napędu i tu w zasadzie jest bezkonkurencyjna, bo takiego wyboru nie oferuje już nikt. Wybierając Dacię Bigster możemy:
- jeździć autem spalinowym, wspartym układem łagodnej hybrydy
- postawić na instalację LPG (z 50-litrowym zbiornikiem na gaz), to już naprawdę rzadkość na rynku, a w tym segmencie biały kruk
- skorzystać z układu hybrydy zamkniętej.
I jeszcze opcja napędu na cztery koła jest, kluczowa w zasadzie. Ma kilka rynkowych wyróżników, ale pora przyjrzeć się temu, po co powstała, czyli rozmiarowi. Na długość jest wyraźnie większa od Dacii Duster, bo osiąga 4570 mm. O cenach Dacii Bigster mogliście przeczytać tutaj, najtańsza kosztuje 99 900 zł. Po zderzeniu rozmiaru z ceną, możemy wyobrazić sobie rywali tego samochodu — auta podobnych rozmiarów, ale z priorytetem niskiej ceny, jako główny argument. Czy ktoś jest ją w stanie przebić? Tak, ale z haczykiem.
MG HS
W Dacii na pewno uważnie przestudiowali cenniki chińskiej konkurencji. W końcu klientom Dacii i na chińskiego SUV-ach chodzi o to samo — kupić SUV-a jak najtaniej. Podejrzewam, żeby gdyby dalekowschodnia konkurencja nie była obecna na naszym rynku, ceny Bigstera byłyby mniej atrakcyjne. Na pewno Bigster skwasił im nieco miny.
MG HS zaatakowało polskie sprzedażowe tabelki. Nie jest to ósmy cud świata, ale bardzo dobra cena, przyzwoita jakość i brytyjski znaczek pozwoliły wybić się na tle innych chińskich SUV-ów. Od razu to powiem, a co mi tam. Jeśli Dacia Bigster prezentuje się i jeździ tak jak Duster, to wolałbym jeździć MG HS, nawet dopłacając. Przykro mi Daciuniu. A cena?
Za najtańszego MG HS trzeba zapłacić 117 900 zł. Auto będzie dłuższe, wyraźnie mocniejsze od Bigstera (170 KM) i też będzie posiadało ręczną skrzynię biegów. Cztery cylindry też są atutem, ale czy likwidującym barierę 18 tys. zł, to się okaże. 507-litrowy bagażnik nie jest mały, ale wyraźnie mniejszy od każdej z wersji Bigstera, nawet hybrydowej i tej z napędem na cztery koła. W MG HS napędu na obie osie nie dostaniemy.
Porównywać hybryd obu tych modeli nie ma po co, bo HS dysponuje wtyczką i imponującą mocą, a Bigster hybrydą typu zamkniętego. Różnica w cenie jest wtedy olbrzymia, ale przy takim stawianiu sprawy, to są dwa różne samochody.
BAIC 5
To inny chiński rywal, zbliżonych rozmiarów. Jest dłuższy, bo sięga aż 4655 mm. Występuje w jednej wersji. Od razu oferuje automatyczną skrzynię biegów i moc 170 KM. Tym SUV-em też jeździłem. Powiedzieć od razu, czy wolałbym go od Dacii Bigster, którą nie jeździłem? Może tak daleko nie idźmy, ale na pewno jego wnętrze jest przyjemniejsze. Miał też wady.
Cena tego modelu to 129 900 zł. Nic nie dokupisz, ale poziom wyposażenia jest wysoki. Inna sprawa, że nie każdy z tych elementów działa tak, jakby się tego oczekiwało. Tylko hybrydowa Dacia Bigster przebija go ceną (minimum 132 300 zł) i z pewnością zużyciem paliwa. Nie wspominajmy też o pojemności bagażnika, Beijing 5 ma jej tylko 350 litrów.
Omoda 5
Inny chiński SUV chętny podnieść rękawice to Omoda 5. Tu również nie poszalejemy z wyborem. Silnik 1.6 o mocy 147 KM, dwusprzęgłowa skrzynia biegów i dwie wersje wyposażenia — trudno mówić o obfitym konfiguratorze. Można mieć to auto za 115 500 zł i pamiętajmy, że będzie nieźle wyposażone oraz dość przyjemne wewnątrz.
Jest to jedyny z wymienionych do tej pory pojazdów, który jest krótszy i ma mniejszy rozstaw osi od Dacii Bigster, a bagażnik tylko minimalnie większy od Beijinga 5. Napęd na obie osie, hybrydowy, bądź z gazu, jest niedostępny.
Forthing T-Five
Pod względem wymiarów bardzo zbliżony do Bigstera jest Forthing T-Five. Posiada tradycyjny zestaw chińskiego SUV-a: napęd na przód, silnik 1,5, 177 KM, brak możliwości konfiguracji, gdyż wszystko, czyli sporo, ma w standardzie. Bagażnik mieści 480 l. Cena to 135 900 zł. Jest droższy od najdroższej wersji Dacii Bigster.
Ssangyong Torres
Nie wiem, czy ambicją Ssangyonga Torresa jest być w peletonie rywalizującym niską ceną. Na pewno pragnie podkreślić, że jest koreański. Cechy ma jednak wspólne z Chińczykami.
Mierzy aż 4700 mm, a rozstaw osi to 2680 mm. Oferuje napęd na przód, silnik 1.5, moc 163 KM i bagażnik o pojemności 480 l. Cena to 139 900 zł, czyli jak Bigster mówi, zobacz, jaki ja jestem tani, to Torres może powiedzieć tylko, ale ja jestem najdłuższy i pilnować się, by rozmowa nie zeszła na pojemność bagażnika.
Suzuki S-Cross
Nie wiem, czy szacownej japońskiej marce wypada stanąć w tym szeregu i w walce na ceny, ale ma interesującego rywala. Suzuki S-Cross startuje od 107 900 zł (w promocji dla rocznika 2024, normalnie 119 900 zł). Tyle trzeba wysupłać za wersję bazową, która zwie się, jakże kusząco, Premium.
Za tę kwotę dostaniemy silnik 1.4 o mocy 129 KM i ręczną skrzynię biegów. Cena dobra, napęd w sam raz, to co jest niedobre? Rozmiary. Suzuki S-Cross jest znacznie mniejsze od Bigstera, o co jest trudno, bo Bigster to wcale nie jest wyróżniająco big samochód, a jednak się udało. Długość to 4300 mm, a rozstaw osi 2600 mm. Bagażnik się broni 430 litrami pojemności, ale oczywiście przegrywa.
Kolejny atut to dostępność napędu na cztery koła. Można go mieć za 124 900 zł (w obowiązującej promocji) albo 134 900 zł (też w promocji), ale w tej drugiej opcji dostaniemy też od razu automatyczną skrzynię biegów. Silnik zmieni wtedy pojemność na 1,5 litra. Niestety wyjdzie dużo drożej niż za najtańsza wersję Bigstera z 4x4.
I ostatni spodziewani goście.
Renault Arkana
Nie chińskie, nie koreańskie, nie japońskie, te same korzenie co u Bigstera, do jedna worka trafią pieniądze wydane na Renault Arkana. Ma modną sylwetkę stylizowaną na coupe i bardzo zbliżone rozmiary (długość 4468 mm, rozstaw osi 2720 mm).
Kosztuje od 126 900 zł za podstawową wersję evolution, ale dostaniemy już pełny układ hybrydowy i oczywiście automatyczną skrzynię biegów oraz dumnie brzmiącą nazwę E-Tech full hybrid 145. To porównywalny poziom kosztów z Dacią Bigster, jeśli mówimy o hybrydzie. Pojemność bagażnika to 480 litrów.
Seat Ateca
Nikt nie wie, kiedy Seat się podda i przestanie produkować takie pojazdy jak Ateca, ale obecnie oferta jest dobra. Tego niemieckiego SUV-a można teraz mieć za 88 tys. zł albo za 96 800 zł, zależnie od wybranego rodzaju zapłaty. Cena w katalogu to 104 800 zł za wersję Reference. Nie będzie to auto wyposażone pod przysłowiowy korek, ale ktoś interesujący się Dacią raczej nie jest fanem nadwyposażonych pojazdów.
Rozstaw osi Seata Ateca to 2638 mm, a długość 4381 mm. Wyraźnie krótszy, ale bagażnik to przyzwoite 485 litrów. Za najniższą kwotę dostaniemy silnik 1.0 o mocy 115 KM. Ktoś, kto pragnął Bigstera „na bogato" życzliwie mógłby zerknąć na wersję FR tego Seata, w obniżonej obecnie cenie do 137 700 zł (lub 145 700 zł). Układu hybrydowego nie będzie, o napędzie 4x4 też możemy zapomnieć, ale dostaniemy wtedy bardzo uniwersalny silnik 1.5 z automatyczną skrzynią DSG. Śmiem nazwać to konkurencyjną do Bigstera ofertą, mimo oczywistych różnic między napędami.
Jest jakiś zwycięzca?
Raczej trudno wskazać, ale zależnie od priorytetów różnice mogą być minimalne. Chińskie samochody mają przewagę nad Dacią Bigster w liczbie elementów wyposażenia i w ogólnej przyjemności z patrzenia na wnętrze. Są też na tej liście pojazdy wyraźnie większe, mimo że to Bigster ma być duży (pojemnością bagażnika zawsze wygrywa). Ale patrząc na wrażenia z użytkowania, na takie elementy jak poczucie solidności, zwartości, precyzji zmiany biegów, wybrałbym Seata, ewentualnie nawet dopłacając do silnika 1,5. Trzeba też pamiętać, że osób jeżdżących najtańszą wersją Bigstera praktycznie nie będzie, więc dystans cenowy do niektórych rywali automatycznie maleje. Na pewno nikt nie przebije tego modelu Dacii dostępnością cenową napędu na cztery koła.