REKLAMA

Unia Europejska niektórym trochę odpuszcza, a innym trochę bardziej. Stawki ceł mogą zostać wybiórczo obniżone

Jak podaje Reuters, BMW i Volkswagen negocjują z Komisją Europejską w sprawie obniżenia stawek ceł na ich modele produkowane w Chinach. Czy to się uda? Tesla także walczy.

Cupra Tavascan
REKLAMA

Jak wygląda sprawa z cłami nałożonymi przez Komisję Europejską na chińskich producentów samochodów elektrycznych? Teoretycznie, takie opłaty mają chronić europejski rynek i marki ze Starego Kontynentu. Ale przed ich wprowadzeniem najmocniej protestowali Niemcy. Teoretycznie, powinni wspierać cła, bo chińskie marki mogą uderzyć w wielki, niemiecki przemysł motoryzacyjny. Ale, po pierwsze, boją się odwetu Chińczyków blokującego niemieckim firmom dostępu do tamtejszego, gigantycznego rynku, na którym świetnie zarabiają. A po drugie, część marek produkuje swoje modele na rynek europejski w Chinach. Tak jest taniej - ale w myśl nowych przepisów, takie auta również zostaną obłożone opłatami. Tak, jakby nie miały znaczków VW czy BMW, a BAIC czy Geely.

REKLAMA

Ile wynoszą stawki ceł?

To zależy od wyników śledztwa dotyczącego nielegalnego wspierania chińskich marek przez tamtejszy rząd i tego, czy firma została uznana za „współpracującą” podczas prowadzonego dochodzenia, czy nie. Przykładowo, BYD współpracował, więc do standardowego, 10-procentowego cła doliczono tu „tylko” 17,4 proc. SAIC (czyli właściciel m.in. MG) nie współpracował. Cyk, 38,1 proc.

Co z firmami europejskimi i amerykańskimi (mowa głównie o Tesli), które produkują w Chinach, ale trudno je przecież oskarżyć o zbyt mocną współpracę z rządem w Pekinie? Zostały obłożone „średnim” cłem w wysokości 21 proc. Tyle że modele, które są produkowane w Chinach, ale wprowadzono je już po unijnym dochodzeniu, nie załapują się na niższą stawkę. Wtedy dotyczy ich cło w wysokości 37,6 proc.

Ale teraz może się to zmienić

Jak podaje Reuters, „Komisja Europejska zasygnalizowała Volkswagenowi i BMW, że może rozważyć obniżenie ceł na import samochodów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach - powiedziały dwa źródła znające tę sprawę”. Nie chodzi, przynajmniej jak na razie, o zastosowanie bardzo niskich stawek. Mówi się raczej o tym, by np. nowa Cupra Tavascan (powstająca w Chinach i wytwarzana już po wprowadzeniu przepisów) była obłożona właśnie 21-procentową stawką, a nie niemal 40-procentową.

„Decyzja nie jest jeszcze ostateczna” - podały źródła Reutersa. Informatorzy prosili o dyskrecję ze względu na delikatny charakter sprawy. Komisja Europejska ma czas na decyzję do jesieni. Jak na razie, cła mają charakter tymczasowy. "Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że analizuje szereg wniosków od firm, które nie produkowały jeszcze samochodów elektrycznych w Chinach podczas dochodzenia, i dokona ostatecznej oceny w dalszej części procesu" - napisano. O indywidualnie wyliczaną stawkę wystąpiła też Tesla.

Czy cła odbiją się na cenach w salonach?

REKLAMA

Tesla Model Y już delikatnie zdrożała, także w Polsce. Jak na razie, podwyżki nie są bardzo duże - wynoszą ok. 3,5 proc. Z kolei chińscy producenci cen nie podnoszą. Mają i tak ogromne marże, a zmieniając cenniki sami złożyliby swoją najgroźniejszą broń. Cła mogą jednak poprawić sytuację europejskiej branży motoryzacyjnej. Przykładowo, MG planuje budowę fabryki w Hiszpanii.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA