Wszyscy rywale nowego BYD-a. Ten przegląd ofert na bank się wam przyda

99 900 zł: tyle realnie zapłacimy za BYD-a Atto 2, jeśli wystąpimy o dofinansowanie z programu NaszEauto prowadząc działalność gospodarczą. Przysługuje nam wtedy zwrot w wysokości 30 tys. zł, czyli za 100 tys. zł można mieć wygodnego crossovera o długości 4,3 metra i zasięgu ok. 250-300 km w zależności od warunków. O tym jak jeździ BYD Atto 2 i co ma w wyposażeniu, napisałem tutaj:

Pora więc przedstawić jego rywali. Dla ułatwienia porównywania przy każdym samochodzie, który uznałem za konkurenta BYD-a Atto 2, przedstawiam ceny, wymiary, zasięg i pojemność akumulatora, a do tego jeszcze dodaję trzy zdania własnej oceny. Długość trwania gwarancji odnosi się do całego pojazdu, a nie samego akumulatora – on przeważnie ma dłuższy okres ochrony i też rzadziej się psuje. Skoro wszystko wiadomo, to zaczynamy.

W trzech zdaniach: nieźle stylizowany. Wygodny w środku jeśli chodzi o przestrzeń i komfortowy, gdy mowa o tłumieniu nierówności. Producent jest zdeterminowany, żeby wygryźć trochę polskiego rynku, więc pewnie stara się o ząbek bardziej od rywali.

W trzech zdaniach: średnio porywający wyglądem, ale bardzo przyzwoity samochód. Jeździłem nim przy okropnej pogodzie i dawał radę. Za sprawą dużego rozstawu osi jest co najmniej równie przestronny co Atto 2 – wybór w tym przypadku to wyłącznie kwestia gustu wizualnego.

W trzech zdaniach: samochód wyraźnie mniejszy niż BYD Atto 2, ale o podobnym zasięgu i podobnej cenie, dlatego go uwzględniłem. Z pewnością będzie nieźle utrzymywał wartość jak na auto elektryczne, bo i producent z długoletnią renomą, i fantastyczny wygląd w tym pomogą. Na pewno nie tak praktyczny jak Atto 2 i nie tak bogato wyposażony, nadrabia jednak stylem.

W trzech zdaniach: ratuje go tylko to, że jest produkowany w Polsce. Chociaż Fiat 600e ma bardzo zbliżone wymiary do BYD-a Atto 2, jest od niego znacznie droższy. Nie ratuje go większa o 9 kWh bateria, bo przegrywa po całości w kwestii gwarancji. Nie jestem przesadnie zdziwiony brakiem zainteresowania tym modelem.

W trzech zdaniach: w porównaniu z konkurencją jest to pojazd już wiekowy, a cena tylko na pierwszy rzut oka jest korzystna, bo gdy zaczniemy doposażać ID.3 do poziomu BYD-a – okaże się o wiele droższy. Doklikałem z łatwością 41 tys. zł w wyposażeniu, więc BYD Atto 2 oferuje za 141 tys. zł to, za co Volkswagen każe dopłacać. Nadal uważam, że ID.3 to bardzo ładny i wygodny samochód, wyjątkowo niekorzystnie wyceniony.

W trzech zdaniach: rozmiar Atto 3, ale dużo większa bateria (i cena też). Wygląd – znakomity, moim zdaniem właśnie to przekonuje do Kii EV3 jeszcze bardziej niż jej walory techniczne. Tradycyjnie dla aut koreańskich dobre warunki gwarancyjne, zapewne też mała utrata wartości. Czy to wszystko wystarczy, żeby uzasadnić 30 tys. zł różnicy w cenie?

W trzech zdaniach: zdecydowanie jest to samochód o klasę wyżej niż Atto 2, zarówno jeśli chodzi o wielkość, jak i dostępne wielkości akumulatora. Oraz cenę, bo ona jest na pierwszy rzut oka podobna jak w Atto 2, ale mamy tu jeszcze mocniej zauważalną konieczność doposażenia Elroqa „po korek”, bo z fabryki jest wyjątkowo ubogi.

W trzech zdaniach: trochę mały, ale ma niezły rozstaw osi i podobno jeśli chodzi o funkcjonalność, w stu procentach nadaje się do miasta. Bardzo dobre ceny w stosunku do wielkości akumulatorów. Mój typ w tym przeglądzie, chociaż trzeba podkreślić, że jeśli chcemy stale wozić kogoś z tyłu, to BYD Atto 2 będzie jednak lepszy.

To niby B, ale takie powiększone, jednak jeszcze nie klasa Kii EV3 czy Skody Elroq. To w sumie dobrze, bo przypomnijmy, że na takich międzysegmentowych samochodach wybiła się Skoda.

Nadal jednak jego głównym problemem jest to, że ma wyłącznie elektryczny napęd.