Pudełko na buty z kołami do sprzedania w Polsce. To jeden z największych niewypałów w historii niemieckiej motoryzacji
Na polskiej wersji portalu OLX pojawił się AWS Shopper. To niemiecki mikrosamochód który miał w latach siedemdziesiątych pełnić rolę taniego i prostego środka transportu. Niestety, zamiast tego okazał się pokaźną klapą.
AWS Shopper był zaprojektowany jako minimum normalnego samochodu - zarówno pod względem ceny, jak i tego, co za nią oferował. Miał być dosłownie wózkiem na zakupy dla niebogatej, niemieckiej rodziny w latach siedemdziesiątych. I faktycznie, jako produkt niewiele sobą oferował, jednak z jego ceną było nieco inaczej.
Wózek na zakupy dla niemieckiej rodziny
Automobilwerk Walter Schätzle to niewielka firma z Berlina Zachodniego, założona przez byłego dilera samochodów zlikwidowanej marki Borgward. Założenia były bardzo proste i kręciły się wokół słowa „najmniej” - gotowy samochód był reklamowany dosłownie jako „czteroosobowy wózek sklepowy”. Prezentacja odbyła się na salonie samochodowym w Hanowerze w 1970 r., jednak produkcja rozpoczęła się dopiero trzy lata później.
Zbudowano go na ramie kratownicowej pokrytej płaskimi blachami wykończonymi tworzywem sztucznym. Nadwozie przybrało formę trzydrzwiowego kombi o bardzo kanciastej linii, z elementami znanymi z innych samochodów zachodnioniemieckich z tego okresu. Prototyp posiadał ciekawie rozwiązaną pokrywą bagażnika - podnosiła się wraz z tylną częścią dachu, jednak nie znalazła się ona w wersji seryjnej. Dostępny był jedynie w kombinacji kolorystycznej czarnego i pomarańczowego. Wymiary były godne mikrosamochodu - 3070 mm długości, 1400 mm szerokości, 1380 mm wysokości. Całość ważyła 415 kg.
Napędzał go silnik przejęty z mikrosamochodu Glas Goggomobil (tak, tego którego skopiowaliśmy robiąc Mikrusa). Była to chłodzona powietrzem dwusuwowa jednostka o dwóch cylindrach, umieszczona poprzecznie z tyłu. Z pojemności 250 cm3 wyciągała 13,6 KM, co pozwalało na osiągnięcie 75 km/h.
Niestety, Shopper okazał się klapą
Produkcja Shoppera zakończyła się po roku, gdyż firma AWS ogłosiła niewypłacalność. Jej jedyny produkt okazał się porażką i powstało zaledwie 1700 egzemplarzy.
Przede wszystkim, Shopper pojawił się w momencie, gdy 5 minut popularności mikrosamochodów w Niemczech zdążyło przeminąć. Społeczeństwo już dawno zdążyło się ocknąć po wojnie i mogło sobie pozwolić na coś znacznie poważniejszego niż dziwne, trzymetrowe pudełko na buty. Zwłaszcza, że AWS wcale nie był taki tani; kosztował 5700 marek, co stawiało go na poziomie Volkswagena Garbusa, który - choć mocno przestarzały - zapewniał pewien poziom komfortu i bez krzty ironii można było go nazwać pełnoprawnym samochodem. A za spore pieniądze oferował bardzo niską jakość materiałów i ich spasowania, niemal zerowe bezpieczeństwo, i przestarzałą konstrukcję, gdyż jego silnik w momencie premiery miał już kilkanaście lat.
Możliwe, że błyskotliwy marketing również tu zawinił. Przypomnijmy - 2008 r. Hindusi wypuścili Tatę Nano, czyli „najtańszy samochód świata”. Mimo zgodnej z hasłem ultraniskiej ceny, sprzedawał się znacznie poniżej oczekiwań jego twórców. Dlaczego? Ktoś, kto kupował najtańszy samochód świata mógł być uznany za skąpca, lub wręcz nieudacznika (bo nie stać go na nic lepszego). Jeżeli ktoś w Niemczech jeździł „czteroosobowym wózkiem sklepowym” też mógłby zostać obiektem naigrywań, a jego dzieci byłyby wybierane na wf-ie jako ostatnie.
W fazie prototypu pozostały zarówno wersja pickup, kabriolet, buggy bez drzwi, jak i bazujący na Shopperze transporter przemysłowy, będący płaską platformą z jednym, niezabudowanym miejscem kierowcy.
Więcej dziwnych ogłoszeń znajdziesz tutaj:
Jak na taki unikat, to okazja
AWS Shopper z polskich ogłoszeń został zachowany w oryginalnym stanie. Na liczniku ma przejechane 37 900 km - aż dziwne, że ktoś chciał tym tyle jeździć. Nadwozie wygląda jednak na nieco bardziej zmęczone, niż wskazywałby na to przebieg. Jeszcze gorzej prezentuje się podłoga we wnętrzu. Dobrze wyglądają za to fotele.
Cena wywoławcza za Shoppera brzmi 6500 zł. Jeżeli jesteś miłośnikiem dziwności, gustującym w quasisamochodach, to cena za Shoppera będzie dla ciebie idealnie niska. Do tego nie musisz po niego gnać na złamanie karku, gdyż istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że ktoś będzie chciał cię wyprzedzić - ponoć ten samochód nie może się sprzedać już od wielu miesięcy.