Czy warto dobrze się uczyć, by dostać Audi RS Q3 Sportback? Ja już to wiem
Audi RS Q3 Sportback pozwala wyróżnić się z tłumu Mercedesów AMG. Ale czy pozwala szybko zmienić pas? Tutaj zaczynają się schody.
Mercedes-AMG A 35, Mercedes-AMG A 45, Mercedes-AMG CLA 45, BMW M2, Mercedes -AMG A 35, Audi RS3. Czy tak wygląda parking pod twoją uczelnią albo spis samochodów twoich najlepszych kumpli? No tak – zapomniałem, pewnie za rogiem kryje się jeszcze jedno A 35, a obok BMW M135i.
Jeśli tak, a ty właśnie śpiewająco zdałeś sesję i w związku z tym możesz wybrać sobie drobną nagrodę od rodziny, zapewne chcesz się trochę wyróżnić. Głupio byłoby pojechać na grilla do znajomych i nie móc znaleźć swojego auta wśród innych, takich samych. Dlatego wymogi są następujące: twój nowy samochód ma być w nietypowym kolorze, musi być szybki (bo jak inaczej?!) i najlepiej, żeby był SUV-em. W końcu SUV-y się wyróżniają i są modne. A najbardziej wyróżniające się i najmodniejsze są SUV-y coupe.
Wybór robi się nieduży
Mercedes-AMG GLC 43 Coupe? Niby w porządku, ale trochę za duży, podobnie jak BMW X4 M. BMW X2 35i? Nie byłbym taki pewien, czy to jest SUV coupe, poza tym ma tylko cztery cylindry. Odkąd kolega przewiózł cię swoim Audi RS3, nie możesz zapomnieć dźwięku pięciocylindrowej rzędówki.
Nie chce wyjść inaczej: kończysz z Audi RS Q3 Sportback. SUV Coupe? Owszem. Szybki? Nawet bardzo, bo ma okrągłe 400 koni. Można go kupić w zielonym kolorze, który jest bardziej odblaskowy niż kamizelka robotnika drogowego. No i ma pięć cylindrów. Takie rzeczy tylko w Audi. Być może za jakiś czas 2.5 TFSI pojawi się też w Cuprze. Jak na razie, zostają wozy z Ingolstadt.
Czy będziesz zadowolony ze swojego prezentu?
Czy warto było zarywać noce, zakuwając do egzaminów, by zostać obdarowanym Audi RS Q3 Sportback? Zacznijmy od początku.
Jeżeli lubisz zwracać na siebie uwagę – a przecież lubisz, skoro wybrałeś takie auto – RS Q3 to strzał w sam środek tarczy. Sam kolor już by wystarczył, by odwracać głowy przechodniów i kierowców, ale w połączeniu z ciekawymi kształtami Q3, efekt jest jeszcze lepszy. Dzięki podniesionemu nadwoziu, Audi rzuca się w oczy jeszcze bardziej niż dowolny hatchback. Podczas testu zdarzało mi się nawet zobaczyć uniesione kciuki czterech pasażerów auta stojącego obok na światłach. Choć fakt, że to było A4 B7, mógł mieć znaczenie. Ach, gdyby tylko lepiej się uczyli...
Czy temat pod tytułem „uroda SUV-ów coupe” jeszcze się nie znudził? Jeśli nie, to pragnę zauważyć, że Audi RS Q3 Sportback jest w czołówce najładniejszych, zaraz za Q8 i tuż przed Porsche Cayenne Coupe. BMW? W ogonie stawki.
Zastanawiam się jeszcze, jak wyglądałoby RS Q3 Sportback w spokojnej, dyskretnej konfiguracji, z beżowym lakierem i ze srebrnymi felgami. Mogłoby być interesująco.
Oprócz zwracania na siebie uwagi, Audi RS Q3 Sportback służy jeszcze do szybkiej jazdy
Nie oszukujmy się: głównie chodzi o szybkie ruszanie spod świateł, na prostej. Gdybyś naprawdę często jeździł poszaleć po górskich przełęczach, wybrałbyś BMW M2 albo Porsche Caymana.
„Moi koledzy ścigają ze mną się. Bo do wyścigu każden gotów jest” – śpiewał Kazik w polskiej wersji piosenki jugosłowiańskiego zespołu Idoli. Raczej nie do końca chodziło o samochodowe wyścigi w przerwie zajęć na uczelni, ale Audi RS Q3 Sportback poradzi sobie do 100 km/h z A 35 AMG twoich kumpli. Dopiero nowe A 45 (nawet w wersji bez „S”) może popsuć ci humor. Od zera do setki, 400-konny SUV rozpędza się w 4,5 s. Nie wierzysz? Samochód może ci to udowodnić.
Jedną z funkcji wozu w najostrzejszym trybie RS (włączanym przyciskiem na kierownicy) jest pomiar przyspieszenia. Można sprawdzić, w ile Audi RS Q3 Sportback rozpędza się od zera do setki, do dwóch setek i w ile przejeżdża ćwierć mili.
To doskonałe narzędzie do przechwałek!
Dzięki wbudowanemu stoperowi można – w drodze na uczelnie albo na obiad w przerwie – ścigać się nie tylko z kolegami, ale i z samym sobą, choć główne zadanie jakie stoi przed kierowcą to mocne wciskanie gazu. Najlepszy wynik, który ja osiągnąłem (choć próbowałem tylko trzy razy) to 4,7 s do 100 km/h. Nieźle, jak na jazdę z pasażerem i na zimowych oponach. Czasu na 400 metrów nie mierzyłem, podobnie jak – z oczywistych względów – przyspieszenia do 200 km/h.
Lewa noga na hamulec, prawa wciska gaz, zdejmujemy lewą, silnik ryczy, pasażer piszczy. Przy takiej zabawie Audi RS Q3 Sportback czuje się jak ryba w wodzie. Uprzyjemnia ją miły dźwięk silnika. Unijne przepisy musiały trochę przygasić 2.5 TFSI i wydaje mi się, że jego odgłos nie jest już tak soczysty, jak dawniej: ale nadal występuje w zupełnie innej lidze rozgrywkowej niż dowolny motor czterocylindrowy.
Tyle że ruszanie spod świateł szybko się nudzi. Nie tylko o to chodzi w 400-konnym aucie.
Niestety, RS Q3 Sportback cierpi na chorobę nowych Audi
Pisałem o tym przy okazji testu Q8 i narzekałem na to w A6 Allroad. Chodzi o wyczuwalną, dużą zwłokę w reakcji auta na gaz. Po tym, jak kierowca wyprostuje prawą nogę, Audi RS Q3 Sportback zachowuje się jak student, który zamyślił się na wykładzie i został zapytany przez profesora. Przez dłuższą chwilę nic się nie dzieje, a potem przychodzi olśnienie i eksplozja - ale nie wiedzy, a mocy.
To wszystko sprawia, że mimo 400 KM i 480 Nm, zielony SUV nie daje pewności siebie podczas dynamicznych manewrów. Kierowca nie jest przekonany czy zdąży zmienić pas, jeśli w lusterku widzi jakiś samochód. Włączanie się do ruchu – o ile nie ruszymy od zera sposobem opisanym wyżej – też bywa stresujące. Podobnie z wjazdem na rondo albo z wyprzedzaniem.
Jeżeli chcesz uzasadnić, że potrzebujesz Audi RS Q3 Sportback z tak mocnym silnikiem nie po to, by się ścigać, ale by „było bezpiecznie” i by „mieć zapas mocy”, lepiej nie zabieraj „osoby decyzyjnej” na jazdę próbną.
Tryb RS trochę pomaga
Rzeczywiście, po wciśnięciu magicznego przycisku na kierownicy reakcja na gaz się poprawia. Niestety, i tak nie jest perfekcyjna, a cały samochód staje się wtedy tak agresywnie zestrojony i napięty, że robi się to męczące jak chodzenie w piłkarskich korkach po chodniku.
Tak czy inaczej, dobrze, że przycisk RS jest na kierownicy, bo można go wygodnie wciskać np. tuż przed zmianą pasa, a po zakończeniu manewru dwukrotnie wciśnięcie oznacza powrót do „normalnych” ustawień. Ale czy 400-konne auto kupuje się po to, by musieć specjalnie planować zmianę pasa?
To największa wada Audi RS Q3 Sportback
Inne wady, takie jak kiepskie wyciszenie szumu z nadkoli, nie przeszkadzają aż tak bardzo. Niemałe i mocno rosnące wraz z prędkością spalanie (14-15 litrów w mieście, 8 litrów przy bardzo spokojnej jeździe maksymalnie 90 km/h w trasie, 9 litrów przy 120 km/h, 11,5 przy 140 km/h) można wybaczyć, bo to mocny SUV.
Niestety, opieszałość RS Q3 Sportback przyćmiewa też jego zalety: nie tylko świetny wygląd i miły dźwięk silnika, ale i genialne hamulce, zaskakująco sprężyste resorowanie, przyzwoitą ilość miejsca z tyłu i prowadzenie, które niewiele odbiega od wrażeń z dobrego hatchbacka. Czuć, że Audi jest odrobinę wyższe i trochę mocniej się przechyla, ale łatwo się do tego przyzwyczaić. Wprawny kierowca na pewno zawstydzi kolegów we wspomnianych AMG. Miło będzie też na śniegu. W końcu to legendarne Quattro!
Jeśli jedziemy od zera z gazem w podłodze, Audi zachwyci kierowcę także wspaniałym przyspieszeniem powyżej 100 km/h. Dopóki cała przejażdżka odbywa się w trybie „maximum attack”, RS Q3 zdaje egzamin. Ale w prawdziwym życiu, pełnym korków, pasów rozbiegowych i gęstego ruchu w piątek po 17, można być trochę rozczarowanym.
Zwłaszcza za 424 tysiące złotych
Bazowe Audi RS Q3 Sportback kosztuje 280 620 zł, ale ktoś, kto konfigurował testowy egzemplarz zaszalał z opcjami. Lepsze audio, pakiet stylistyczny „Czerń”, większe felgi, asystenci jazdy, a także… automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja (RS Q3 ma w standardzie pokrętła). Do tego np. „podniesienie prędkości maksymalnej do 280 km/h”… i dochodzimy do kwoty, za którą można myśleć już o bazowym RS 5 Sportback, osiągającym 100 km/h w 3,9 s – czyli zostawiającym auta kolegów z roku w tyle. Tyle że to nie jest modny SUV. Coś za coś.
Czy warto zażyczyć sobie Audi RS Q3 Sportback w nagrodę za dobre wyniki w nauce?
Jeśli ten model po prostu ci się podoba, chcesz zadawać nim szyku i słuchać pięciu cylindrów: tak. Jeśli z jakiegoś powodu potrzebujesz bagażnika większego niż w hatchbacku i kilku dodatkowych centymetrów prześwitu: Audi też się nada. Ale nie oczekuj, że to będzie świetny samochód sportowy. Gdyby był człowiekiem, jego refleks na pewno nie pozwoliłby mu zostać mistrzem Formuły 1.