Trzyosiowe Renault Clio Pickup istnieje i może cię skrzywdzić. Chyba że je kupisz
Renault organizuje właśnie wyprzedaż swoich najciekawszych eksponatów z magazynów w fabryce we Flins-sur-Seine. Wśród dziesiątek prototypów czy replik znalazło się przedziwne Renault Clio II w wersji... trzyosiowy pickup.

We współpracy z domem aukcyjnym Artcurial, Renault organizuje aukcję o nazwie Renault Icons, podczas której wyprzedaje eksponaty kurzące się po magazynach. Wśród nich można znaleźć motoryzacyjne "mydło i powidło". Są bowiem klasyki, jak replika modelu Type A - pierwszego automobilu Renault, wykonaną na swoje stulecie, 4CV z 1949 r., czy Floride z 1960 r., modele koncepcyjne, jak Zoe Z.E. z 2009 r., Ellypse z 2002 r., czy hybrydowy Espace z turbiną gazową z 1997 r., auta rajdowe i wyścigowe (w tym cudne Maxi 5, czy Lagunę z serii BTCC) a nawet drewniane makiety przedprodukcyjne.
Można by przeglądać i wymieniać, bowiem licytowanych jest 180 przedmiotów, z których każdy jest ciekawy na swój własny sposób. Jednak jeden model spowodował, że oczy wyszły mi z orbit i zatańczyły kankana - to trzyosiowe Renault Clio Pickup z 2001 r. Tak, trzyosiowy pickup - jak prototyp Poloneza Pickup, albo G-klasa 6x6.
Jaka stoi za nim historia?
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w dzikiej krainie zwanej Francją, urodziła się mała dziewczynka imieniem Clio. Gdy pracownicy Renault we Flins-sur-Seine zobaczyli małą Clio, stwierdzili "tak! ty zostaniesz pickupem!" i postanowili dokleić jej pakę. Pracowali w znojach i trudach długimi wieczorami, lecz gdy w końcu im się udało, we Flins zapanowała radość. Blacharz, który zespawał najładniej dostał w nagrodę pół królestwa i kupon rabatowy na croissanty w E.Leclercu, po czym wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Koniec.
Oczywiście powyższa historia nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. To znaczy ma, ale po prostu wyglądała znacznie mniej bajkowo - niestety, jakkolwiek szalone nie byłoby trzyosiowe Clio pickup, to pomysł na jego powstanie nie wiąże się z projektem jakiegoś concept cara, czy choćby zamówieniem u jakiegoś tunera od ekscentrycznego bogacza. Jest znacznie, znacznie nudniej: Clio II to efekt szkoleń blacharskich dla pracowników fabryki Renault we Flins, gdzie m.in właśnie Clio powstawało.

Dokładnie miało to miejsce w 2001 r. Oryginalne Clio II generacji sprzed pierwszego liftingu zostało przecięte z tyłu i wydłużone, dzięki czemu powstała otwarta przestrzeń przemieniona w pakę pickupa, do której doczepiono dwa uchwyty. Aby utrzymać ciężar potencjalnego ładunku, dodano drugą tylną oś. W ten sposób powstało auto, którego nikt by nie wymyślił, na które nikt nie zasługiwał, ale którego każdy potrzebował.

Ale unikalności nie można mu odmówić
Takich Renault powstały dwa egzemplarze - wiadomo bowiem o istnieniu jeszcze jednego trzyosiowego Clio, lecz poza tym że jest, ma jedną parę drzwi zamiast dwóch, jest zarejestrowane w Wielkiej Brytanii i ma znaczki Pininfarina (co oczywiście nic nie znaczy), nie wiadomo nic.

Mamy zatem do czynienia z niesamowitym unikatem. Z tego powodu na początku zdziwiła mnie jego potencjalna cena, bowiem dom aukcyjny Artcurial szacuje, że Clio Pickup zostanie sprzedany za 3-6 tys. euro, czyli ok. 12,7-25,4 tys. zł. Ale opis licytacji rozwiewa wszelkie wątpliwości
Pod maską licytowanego auta znalazł się silnik 1.9 dTi o mocy 80 KM. Sześciokołowy pickup z tym silnikiem może się jednak poruszać o własnych siłach jedynie z "minimalną prędkością", choć w normalnym Clio ten silnik zapewniał całkiem przyjemne osiągi w postaci prędkości maksymalnej ponad 170 km/h. Do tego jako prototyp nie może zostać zarejestrowany i nie jest dopuszczony do ruchu drogowego. W takim momencie pisanie, że jest starannie wykonany i dobrze zachowany w oryginalnym stanie, traci jakikolwiek sens.
Zatem za minimalnie 12 tys. zł dostajemy samochód, którym nawet nie możemy nigdzie pojechać, a jedynie postawić i pokazywać kolegom na przyjęciach. Szczerze? Dla mnie idealnie. Postawiłbym go nawet w salonie na dywanie, bo jest czymś innym niż kolejne "Ferrari 2137 GTO-XYZ Superspaghetti Stradale", którego powstało jeden i jedna czwarta egzemplarza - nie będzie może wyglądać tak dostojnie, ale kto raz je zobaczy, już nie wyrzuci tego obrazu z pamięci.
Więcej o Renault przeczytasz tutaj:







































