Jeżdżę właśnie autem kompaktowym za 416 tysięcy złotych. Czy da się dobić do pół miliona?
Audi RS 3, które właśnie stoi w moim garażu, zostało skonfigurowane za 416 tysięcy złotych. Czy to już czas, by przyzwyczajać się do kompaktów za pół miliona?
„Pewnie ze 270 tysięcy” – odpowiedział dziś nasz fotograf zapytany o to, na ile ocenia konfigurację egzemplarza Audi RS 3, którym się u niego zjawiłem. Gdy podpowiedziałem, że niedoszacował, zrobił wielkie oczy i zapytał: „No nie gadaj, że z 310?”.
Otóż nie. Takie Audi RS 3 kosztuje 416 270 złotych
Oczywiście nie jest to cena bazowa. RS 3 Sportback – czyli takie, jak testowane – bez dodatków wyceniono na 283 400 zł. Fotograf prawie trafił więc w cenę podstawowej odmiany. Na szczęście nie trzeba w niej dopłacać dodatkowo za 400-konny silnik 2.5 z pięcioma cylindrami, pozwalający na rozpędzenie się od zera do 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund.
Widać więc wyraźnie, że egzemplarz testowy nie jest ubogo wyposażony. W obronie takiej ceny za samochód mimo wszystko kompaktowy, trzeba napisać jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze – że takie osiągi były jeszcze kilka lat temu zarezerwowane dla wozów większych o klasę lub nawet dwie. Tak jeździło RS 6, a nie RS 3. Po drugie – że na liście wyposażenia opcjonalnego niedużego Audi są elementy, które niedawno faktycznie można było znaleźć tylko w mocniejszych autach. Mowa np. o ceramicznych hamulcach. W RS 3 są dostępne – i mój egzemplarz testowy je ma. Kosztują 29 tysięcy złotych.
Oprócz tego, Audi RS 3, którym jeżdżę jest wyposażone m.in. w szklany dach, pakiet asystentów wspomagających kierowcę, audio Bose, skórzaną tapicerkę, system multimedialny MMI czy elektrycznie sterowane fotele. I w masę innych rzeczy.
Pytanie brzmi: jakie najdroższe Audi RS 3 da się kupić?
418 tysięcy za auto kompaktowe to już – mimo wszystko – nieco szokująca kwota. Czy da się dojść do pół miliona? Sprawdźmy.
Sportback bazowo kosztuje wspomniane 283 400 zł. Jeśli pędzimy do jak najwyższych kwot, lepiej będzie konfigurować sedana. Wyjściowo jest droższy o 9000 zł. Zaczynamy.
Wypisywanie tutaj każdej dodawanej opcji po kolei nie ma sensu (pamiętajmy o zestawie dla palących z popielniczką za 130 zł!), ale najważniejsze i najdroższe to m.in.: ceramiczne hamulce, pakiet RS Dynamic zwiększający prędkość maksymalną do 280 km/h, pakiet nawigacji i asystentów jazdy, szklany dach czy karbonowy spojler na klapie bagażnika. Sporo pieniędzy można wydać też w kąciku felgowym albo na lakiery. Widoczny na ilustracjach szary w konfiguratorze nie robi wielkiego wrażenia, ale wymaga dopłaty aż 13 560 zł. Oprócz niego, z palety lakierów specjalnych można wybrać też nieco ciekawsze: na przykład zielony, żółty czy pomarańczowy.
Specjalnego wyboru kolorów nie ma w przypadku tapicerek RS 3
To nie RS 6, w którym można pokusić się o brązową skórę. Tutaj może być czarna z czerwonymi akcentami i pikowaniem.
Czy po dodaniu wszystkich możliwych opcji z konfiguratora, które nie wchodzą ze sobą w konflikt, da się zapłacić za RS 3 pół miliona złotych? Prawie. Sam samochód wyposażony „pod korek” kosztuje 460 tysięcy złotych. Można zwiększyć jego cenę, dodając pakiet przeglądów. Ten na 5 lat i 150 tysięcy kilometrów kosztuje 33 370 zł, więc winduje cenę Audi RS 3 do 493 tysięcy złotych. Mało zabrakło!
Dalej zostaje już tylko dokupowanie akcesoriów
Na podświetlane diody progowe, koła zimowe, bagażniki dachowe, foteliki dziecięce i kosmetyki do pielęgnacji lakieru można wydać fortunę, w ten sposób przekraczając magiczną granicę 500 tysięcy złotych za samochód kompaktowy. Dałoby się też na pewno podnieść cenę RS 3, prosząc o jakiś lakier spoza „oficjalnej” palety. Przedstawiciele marki na pewno by nie odmówili, słysząc prośbę w rodzaju „chcę, by moje auto było w kolorze oczu mojej żony” (powstałby tylko problem z pobraniem próbki), ale mogłoby to wydłużyć czas oczekiwania na wóz. Który pewnie i teraz nie jest krótki.
Pół miliona złotych za auto segmentu C. Czy to nowa rzeczywistość? Możliwe. RS 4 kosztują już po 600 tysięcy, a RS 6 - 800 albo i milion. Będzie tylko drożej.