REKLAMA

Brzydka Alfa Romeo. Bluźnierstwo? 1600 Junior Zagato potwierdza, że to możliwe

Wiele różnych słów ciśnie mi się na usta na widok Alfy Romeo 1600 Junior Zagato z przełomu lat 60. i 70. XX w. Ani jedno z nich nie opisuje jednak jej wyglądu w sposób pozytywny.

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
REKLAMA
REKLAMA

Dla wielu osób najbrzydszą Alfą w historii jest model Arna. Nie ma się czemu dziwić, bowiem Arna była tworem niezwykłym - połączono siły Włochów i Japończyków, by stworzyć niebywałą mieszankę nudnej, japońskiej stylistyki i niesamowicie awaryjnej w tym okresie, włoskiej myśli technicznej.

Ale ja się z tym nie zgadzam. To nie Arna jest najbrzydszą Alfą w historii.

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
fot. winstone, BringaTrailer.com

To mało zaszczytne miano nie przypada także dziwacznym, ale mającym coś w sobie modelom RZ czy SZ. Najbrzydszą Alfą Romeo jest model Junior Zagato. Pojawiła się właśnie okazja, by sobie taki samochód sprawić.

Model Junior Zagato - nazywany też po prostu Junior Z - powstał pod koniec lat 60. Za projekt nadwozia odpowiadał Ercole Spada ze studia... no, już wiecie jakiego. O ile niektóre egzemplarze tego modelu miały jeszcze odrobinę tej charakterystycznej włoskiej finezji, to reszta - ze zmodyfikowanym tyłem z innymi lampami - wygląda już gorzej.

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
fot. winstone, BringaTrailer.com

Spójrzcie sami. To mogło być coś fajnego. Linia boczna jest skurczona, gdyby ją wydłużyć o pół metra, byłoby super. Tył? Za wąski, za wysoki, wygląda jak samoróbka. Nie pomaga końcówka wydechu wyprowadzona w absurdalnym miejscu (choć pamiętajmy, że choćby BMW nie było w tym lepsze). Do tego kanciasty przód z reflektorami ukrytymi za osłonami z Perspeksu (szkła akrylowego).

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
fot. winstone, BringaTrailer.com

Całość odrobinę przypomina Saaba Sonetta. Ale Szwedzi jedzą kiszone śledzie, więc mieli jakieś wytłumaczenie dla niestrawnego wyglądu auta. A Włosi? Tutaj nie przychodzi mi do głowy żadne usprawiedliwienie.

Dość o nadwoziu - spójrzmy, co siedzi pod spodem.

Niewielka Alfa (długość nadwozia to 3,9 m) powstała na bazie modeli serii 105 - do tej grupy można zaliczyć m.in. Giulię czy 1750 GT. W efekcie dzieliła z nimi architekturę podwozia: z przodu pracowało zawieszenie niezależne, ale już tylne koła musiały się zadowolić sztywną osią. Przy wszystkich kołach umieszczono hamulce tarczowe.

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
Silnik 2.0 z Alfy GTV. / fot. winstone, BringaTrailer.com

W oferowanym egzemplarzu (jednym z 402 wyprodukowanych) powinien pracować dwuwałkowy silnik 1.6, zamiast tego zamontowano tam jednak 130-konną 2-litrówkę z modelu GTV, zasilaną dwoma gaźnikami Dell'Orto. Niby nieźle, choć nieco cierpi na tym oryginalność samochodu. Moc trafia na tylną oś za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni manualnej i mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu marki ZF. Oprócz mocy, nowy układ napędowy ma na swoją obronę także całkiem przyzwoity dźwięk.

Wnętrze to jeden z mocniejszych punktów tego klasyka. Jest przyzwoicie zachowane i całkiem ładne, choć metalowy (zapewne aluminiowy) panel na konsoli centralnej dobrze by było odrobinę przepolerować. Nie jestem sobie jednak w stanie wyobrazić, jak bardzo niewygodna musi być zmiana biegów, gdy drążek umieszczono tak jak widać na zdjęciu.

A jak przedstawia się oryginalność auta pomijając inny silnik?

Jeśli chodzi o kompletność części i galanterii - jest nieźle. Wyjątkiem są przede wszystkim felgi przypominające sportowe Alfy GTA, zamontowane w srebrnym Juniorze w 2019 r. Są jednak na tyle podobne do oryginalnych, że można im to wybaczyć.

Alfa Romeo Junior Zagato 1600
fot. winstone, BringaTrailer.com

Odrobinę gorzej przedstawia się powłoka lakiernicza, bowiem auto było przemalowywane dwukrotnie - najpierw na czarno, by w 2010 r. powrócić do oryginalnego koloru srebrnego. Przez te 9 lat zdążyło też dorobić się kilku rys, pęknięć lakieru i innych drobnych skaz. Tak czy owak, trzeba uczciwie powiedzieć, że jak na ponad 40-letni samochód, jest zupełnie przyzwoicie.

Co z ceną?

REKLAMA

Trudno powiedzieć. Alfy Romeo Junior Zagato nie pojawiają się jakoś szczególnie często na sprzedaż, choć w Niemczech obecnie są oferowane 3 sztuki w cenach od niespełna 50 do 55 tys. euro (z grubsza 210-240 tys. zł). Za egzemplarz z portalu BringaTrailer.com licytujący oferują póki co 35 tys. dol. (135 tys. zł), ale do końca aukcji pozostały jeszcze 4 dni.

Niech auto jeździ jak najdłużej, z całego serca życzę tego nowemu nabywcy. Tylko niech to będzie gdzieś daleko stąd, bo jest brzydkie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA