Dodatkowe pasy na autostradzie między Warszawą a Łodzią są po nic. To wyrzucanie pieniędzy
Lepiej przelejcie te pieniądze mnie, ja wywalę je w kosmos bardziej spektakularnie.

Dowiedziałem się dziś, że postępują jakieś tam prace przygotowawczo-konsultacyjne w sprawie rozbudowania 90-kilometrowego odcinka autostrady między Warszawą a Łodzią o dodatkowy pas ruchu w każdą stronę. To oznacza, że naprawdę ktoś chce dobudować jeszcze po pasie, żeby były trzy pasy na A2 w jedną stronę. Ale po co, skoro dwa pasy sprawdzają się wystarczająco dobrze?
Trzy pasy ruchu na A2 między Warszawą a Łodzią są całkowicie zbyteczne
Jechałem tą autostradą wiele razy. Przez 99,9% czasu nie jest zakorkowana, można po prostu nią jechać. Można wyprzedzać ciężarówki lewym pasem, gdy jadę autem osobowym, mogę jechać prawym pasem 90 km/h na przykład ciągnąc przyczepę i wszystko jakoś działa. Dobudowanie dodatkowego pasa nie zmieni nic na lepsze, więc zapewne chodzi o wydanie dużej ilości państwowych pieniędzy. Rozumiem trzy pasy na samej obwodnicy Warszawy, gdzie ruch jest faktycznie ogromny, ale między Łodzią a Warszawą są one niepotrzebne. Są co najmniej trzy powody, dla których autostrady Warszawa-Łódź nie należy rozbudowywać.
Powód numer 1: będzie płatna
Wszystkie autostrady w Polsce będą płatne, zapowiedział niedawno minister infrastruktury, niejaki Adamczyk. Skoro wszystkie, to ta też. Co to oznacza – w skrócie, znaczny spadek ruchu i powrót na drogi lokalne dla wielu użytkowników. Krótkie odcinki, które do tej pory jechało się za darmo autostradą, staną się zbyt drogie i kierowcy będą turlali się drogami krajowymi albo wojewódzkimi, ale nie autostradą.
Powód numer 2: samochody elektryczne nie potrzebują autostrad
Nieraz widziałem samochody elektryczne na autostradzie. Jechały tak koło 100 km/h, przy szybszej jeździe zużycie energii jest po prostu szokująco duże. Auta tego rodzaju nie potrzebują autostrady, bo nie jedziesz nimi szybko. A przecież ma ich być coraz więcej i mają w błyskawicznym tempie zastępować samochody spalinowe. Potrzebnych jest raczej więcej ładowarek przy stacjach benzynowych, a nie więcej pasów na autostradzie.
Powód numer 3: ogólnie lepiej jest jechać pociągiem
Należy raczej tak zarządzać przepływem ludzi, żeby z własnej woli woleli jechać pociągiem niż samochodem, głównie dlatego że pociąg będzie szybszy i pewniejszy, a przede wszystkim mniej stresujący niż samochód. Ostatnio miałem jechać samochodem do Bytomia, ale uznałem, że to za daleko i nie dam rady, i pojechałem pociągiem. O dziwo, był na czas, dowiózł mnie na czas i jeszcze zdążyłem przesiąść się na autobus linii metropolitalnej z Katowic do Bytomia i z powrotem. Bardzo pozytywne doświadczenie. Na pewno lepsze i dla planety, i dla ogólnego stopnia zakorkowania, niż kolejny pas na A2.
W ogóle sam koncept, żeby drogę poszerzyć o 1/3, a potem uczynić ją płatną, żeby zmniejszyć na niej ruch, wydaje mi się jakiś szalony. Może ten trzeci pas przeznaczy się wówczas na przykład na parkowanie? Można by przy nim zrobić ładowarki indukcyjne dla elektrycznych ciężarówek, które w nieuchronny sposób nadciągają. Albo można od razu przeznaczyć go na miejsca spontanicznych spotkań w podróży, postawić palety, doniczki, stoliczki i zrobić warszawsko-łódzką strefę relaksu.