Dobra, dość, nie chcę już tego Cyberkota w worku. Ileż można przeciągać?
Tesla Cybertruck to wóz, na który można było złożyć zamówienie dwa lata temu. Miała być sprzedawana w tym roku, a nie będzie jej nawet w przyszłym. Miała podaną cenę i dane techniczne, a teraz nie wiadomo nic.
100 dolarów. Tylko tyle było trzeba, by dwa lata temu zamówić Cybertrucka. Nic dziwnego, że pół roku później firma mogła ogłosić światu przyjęcie miliona zamówień – czterysta złotych za możliwość oficjalnego pochwalenia się, że wchodzi się do grona właścicieli Tesli, to niewysoka cena. Szczególnie, że w każdej chwili można było zrezygnować z zamówienia i otrzymać pieniądze z powrotem na konto karty kredytowej. W zasadzie to wciąż można do tego grona dołączyć i je opuścić – sprawdzałem dziś, rezerwacja nadal kosztuje 100 dolarów.
Tyle, że to jedyne, co się nie zmieniło od chwili prezentacji Cybertrucka
Tego wieczora, którego Elon Musk wybijał szyby w pierwszym Cybertrucku w Hawthorne w Kaliforni, sprawa była zupełnie jasna. Na ekranie za jego plecami wyświetlono dane techniczne i ceny poszczególnych wersji. Podstawowa, z napędem na tylną oś miała kosztować 39 990 dolarów, średnia – z napędem na cztery koła – 49 990 dolarów, a topowa, z trzema silnikami, rozpędzająca się do setki w niecałe 3 sekundy i zdolna do przejechania na jednym ładowaniu do 800 km – 69 900 dolarów. Już wtedy mówiło się, że ta cena jest dobra.
Ale już wtedy było też wiadomo, że może być zupełnie inna od ceny finalnej
Media na całym świecie zaczęły się zachwycać superatrakcyjna wyceną wielkiego auta elektrycznego o niesamowitych zdolnościach. Na to, co było napisane w załączonym do zamówienia dokumencie o warunkach preorderu, nie zwrócił uwagi prawie nikt. A tam jak byk jest napisane, że cena, którą podano w konfiguratorze jest zaledwie estymacją ceny końcowej, która może się zmienić. Oraz – co oczywiste – nie obejmuje żadnych podatków i opłat rządowych.
Oznacza to zatem, że od samego początku te cyferki przy oznaczeniach poszczególnych wersji były tylko lepem na muchy
Z konfiguratora Tesli zniknęły właśnie wszystkie wersje oraz ich dane techniczne. Dziś konfigurator wygląda tak:
A jeszcze niedawno wyglądał tak:
Polskiej wersji jak nie było tak nie ma. Ale może to i lepiej, bo na dziś nie wiadomo nic. Ani jak Cybertruck będzie finalnie wyglądał, bo w dotychczasowej postaci podobno nie nadaje się na nasze drogi ani co będzie potrafił ani ile tak naprawdę będzie kosztował ani kiedy faktycznie się pojawi – dziś mówi się optymistycznie o końcówce 2022, albo połowie 2023 r. Wiadomo tylko, że tych, którzy chcieli go zamówić i są lżejsi o 100 dolarów, jest ponad 1,25 miliona. Tak się robi biznes.