Jedenaście marek motoryzacyjnych nie oferuje jeszcze SUV-ów. No to zaczną, prędzej czy później
Jedenaście. Tyle firm opiera się jeszcze modzie na SUV-y i nie oferuje samochodu tego typu. Lista kurczy się niemalże z miesiąca na miesiąc.

Klienci kochają SUV-y. To bardzo ważny argument za tym, by je oferować. Prawie w każdym segmencie – od modeli miejskich aż po luksusowe – wypierają klasyczne samochody. Niedługo to właśnie nadwozie typu SUV stanie się wyjściowe, a modele z niższym prześwitem będziemy pewnie uznawać za ciekawostkę dla wąskiej grupy zapaleńców.
Ale są też inne argumenty za tym, by sprzedawać SUV-y
Jak policzyli specjaliści z firmy JATO Dynamics zajmującej się analizowaniem rynku motoryzacyjnego, SUV kosztuje średnio o 33 proc. więcej od porównywalnego samochodu bez podniesionego nadwozia. Im niższa klasa auta, tym różnica jest większa. W segmencie B sięga 35 proc, a w F – czyli luksusowym – topnieje do 11.
Czy budowa SUV-a jest rzeczywiście aż o tyle droższa niż stworzenie niższego samochodu? Oczywiście, że nie. Klienci płacą więcej za SUV-y, bo są modne i pożądane. To przekłada się na większą zyskowność. Na uterenowionych wozach lepiej się zarabia.
To sprawia, że SUV-y produkują już niemal wszyscy
Można pisać w folderach reklamowych o pasji i tradycji, ale na koniec dnia firmom – również tym, które zajmują się produkcją samochodów – chodzi o to, by w tabelkach w Excelu pojawiły się duże liczby w rubryce „zysk”.
Skoro SUV-y pozwalają doskonale zarabiać, kolejne firmy się do nich przekonują. Na nic płacz purystów i narzekania na forach internetowych. SUV-a ma już Lamborghini, od jakiegoś czasu tego typu wozy produkują też np. Maserati czy Aston Martin. Do peletonu dołącza właśnie Lotus. W blokach startowych czeka nawet SUV ze znaczkiem Smarta.
Ile marek nie oferuje samochodu typu SUV?
Policzyli to dziennikarze portalu Motor1, choć – szczerze mówiąc – nie mieli zbyt wiele pracy. Wypisali 11 wolnych od SUV-ów firm. Warto zaznaczyć, że nie brali tu pod uwagę zupełnie niszowych producentów, takich jak Caterham, Koenigsegg, Rimac czy Morgan.
Oto i marki, które nie mają w ofercie SUV-a: Abarth, Alpine, Bugatti, Chrysler, Ferrari, Lancia, Lucid, McLaren, Pagani, Polestar, Ram.
Obecność w tym gronie Abartha nie jest do końca uzasadniona, bo przecież istnieje model Pulse na rynek brazylijski. W przypadku Alpine od czasu do czasu wspomina się o planach budowy SUV-a. Podobnego modelu od Bugatti też wcale bym nie wykluczał, choć to raczej kwestia dalszej przyszłości. To byłby najbardziej ekskluzywny i pewnie też najszybszy i najdroższy SUV na świecie.
Marka Chrysler sprzedawała już uterenowione auta (np. model Aspen). Ma w planach, by robić to znowu, co pokazuje np. koncept Airflow. Od dawna oczekiwane Ferrari SUV, czyli Purosangue, debiutuje lada chwila, choć nie będzie typowym przedstawicielem segmentu. Co z Lancią? Być może kiedyś doczeka się np. wariacji na temat Alfy Romeo Tonale ze swoim znaczkiem… o ile w ogóle przeżyje. Lucid zapowiedział już SUV-a (będzie nosił nazwę Gravity i osiągnie nawet 1600 KM). McLaren i Pagani takich aut raczej nie planują. Trochę nie wiem, dlaczego na liście jest Pagani, a nie ma Koenigsegga. Polestar-SUV dla odmiany nikogo nie zaskoczy. A Ram produkuje ogromne pickupy, więc na upartego można by podciągnąć je pod segment SUV-ów.
Jedno jest pewne: SUV-ów będzie coraz więcej
Czy ta moda kiedyś się skończy? Wątpię, bo w podniesionym nadwoziu łatwiej zmieścić akumulatory zasilające samochód elektryczny. Czekam na SUV-a firmy Ariel. Podobno dopiero po jego premierze już oficjalnie skończy się świat.