REKLAMA

Ferrari się ociąga, więc Purosangue zbudował Lotus. Nazwał je Eletre

Oto Lotus Eletre – pierwszy SUV chińskiej marki o brytyjskich korzeniach. Ale jakby mi ktoś powiedział, że to Ferrari Purosangue, to też bym uwierzył.

Lotus eletre premiera
REKLAMA
REKLAMA

Jestem grzybem, więc gdy słyszę słowo „Lotus” to mam przed oczami Europę, Esprita, Elise i Exige – lekkie, sportowe wozy z charakterem. Ale czasy się zmieniają, klienci się zmieniają i inwestorzy się zmieniają, więc dziś rano zobaczyłem paczkę zdjęć najnowszego Lotusa – modelu Eletre, który wygląda tak:

a nie, przepraszam, tak:

Lotus eletre premiera

Ale gdyby przed poranną kawą ktoś faktycznie mi powiedział, że to nowe Ferrari Purosangue, przyjąłbym tę wersję bez mrugnięcia okiem.

Odważne, ostre linie, sporo wcięć i przetłoczeń, wąskie ślepia, efektowny tył – Eletry nie da się pomylić z niczym innym. No chyba, że z Ferrari. Auto ma 5,1 metra długości, a rozstaw osi to imponujące 3019 mm.

Imponująco wygląda też jego wnętrze

Urządzono je w nowoczesnym stylu, oczy cieszy mnóstwo dopracowanych detali:

Moją uwagę przykuły dwa szczegóły – wąziutka ramka wokół 15-calowego ekranu centralnego i ciekawy pomysł na wąskie ekraniki przed kierowcą i pasażerem. Mają zaledwie 3 cm wysokości, kierowca na swoim ogląda podstawowe parametry auta i wskazania nawigacji, a pasażer może poczytać np. o okolicznych ciekawostkach.

Lotus eletre premiera

Lotus Eletre – coming to life

Lotus tłumaczy, że Eletre, wymawiane jako El-etra „w niektórych językach wschodniej Europy tłumaczy się jako powrót do życia”. Jestem słaby w języki, tłumacz Google wypluł mi, że el etra to po czesku podłoga, a po portugalsku eletre oznacza elektryczny. I to ostatnie pasuje bardziej, bo Eletre to oczywiście wóz ładowany z gniazdka.

Na każdą oś przypada jeden motor elektryczny, a oba w sumie mają co najmniej 600 KM mocy i są w stanie rozpędzić auto do 100 km/h w czasie poniżej 3 sekund. Eletre przyspiesza aż do 260 km/h, a jego akumulatory o pojemności 100 kWh pozwolą na przejechanie na jednym ładowaniu do 600 km. Układ obsługuje ładowanie z mocą do 350 kW, więc uzupełnienie energii na kolejne 400 km powinno zająć nie więcej niż 20 minut.

Lotus Eletre – gotowy, by jeździć samemu

Więcej niż o osiągach w informacji prasowej można przeczytać o technologiach, które stoją za tym projektem. Producent zapowiada, że to wóz przygotowany do jazdy autonomicznej, z osprzętem przygotowanym na wyrost, który będzie pozwalał na ciągły rozwój jego możliwości. Ma np. aż cztery lidary, które mają ułatwiać samodzielne prowadzenie na najwyższych poziomach jazdy autonomicznej.

REKLAMA

O tym, jak jeździ Lotus Eletre przekonamy się dopiero w przyszłym roku. Gdy auta zaczną wyjeżdżać z fabryki w Wuhan, najpierw trafią do klientów w Chinach, a potem do Europy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA