Ogromny sukces Stellantis. Udało mu się cofnąć włoską motoryzację o 70 lat
Koncern Stellantis dokonał cudu i przeniósł nas w czasie do lat 50. ubiegłego wieku. Na uczelniach mówiono, że to niemożliwe, a wystarczyła odrobina determinacji, kilka niezrozumiałych dla laików kroków i w efekcie Włosi właśnie machają nerwowo rękami.
Wyobraźmy sobie, że żyjemy w 1956 r. we Włoszech. Boska Sophia Loren przymierza się do debiutu w Hollywood, bo we Włoszech miała już statut gwiazdy. Cały kraj szykuje się do zimowych igrzysk olimpijskich, których jest gospodarzem. Włoska gospodarka zaczęła dochodzić do siebie po wojnie, przyszłość wydawała się świetlana, po ulicach jeżdżą nieziemsko piękne włoskie samochody, ludzie są ubrani stylowo, a w zakładach produkujących samochody pada rekord zmontowanych egzemplarzy. Już rok później zostanie pobity za sprawą Fiata 500, który zadebiutuje w 1957 r. Co łączy Włochy z 1956 r. z Włochami 2024? Sekcja rekonstrukcyjna koncernu Stellantis.
Jest dramat. Produkcja samochodów we Włoszech spadła do poziomu sprzed 70 lat
W 2024 r. doszło do załamania produkcji samochodów we Włoszech. Jak podaje Reuters - spadek wynosił aż 37 proc. w porównaniu z 2023 r. W mijającym roku Stellantis wyprodukował 475 090 samochodów, a rok wcześniej było to 751 384 szt. To wyniki łączone dla samochodów osobowych i użytkowych, bo sam spadek samochodów osobowych to aż 46 proc. W segmencie samochodów użytkowych spadek wyniósł 17 proc., więc jest trochę lepiej. Tym samym produkcja samochodów była najniższa od 1956 r., tylko wtedy przed włoskimi fabrykami otwierała się świetlana przyszłość, a teraz wisi nad nimi widmo zwolnień, które trwają już od początku roku. Stellantis nie komentuje sprawy, wiemy tylko, że wszystko ma się odwrócić już w 2026 r., kiedy do produkcji wejdą nowe modele.
Drastyczniej wygląda to w podziale na poszczególne fabryki. Stellantis ma ich 6 na terenie Włoch i każda zaliczyła ogromny spadek produkcji. Największy, bo aż 79 proc., zaliczyła fabryka Maserati w Modenie. Spadek we flagowej fabryce Mirafiori wynosił 70 proc. Stellantis podpisał w ubiegłym roku porozumienie z włoskim rządem, na mocy którego zainwestuje ponad 2 mld euro we włoskie zakłady.
Problem jest inny. Wszyscy obawiają się, że za rok nie będzie czego zbierać z włoskich fabryk. Stellantis jest ogromnym koncernem, a i tak boryka się z problemami na wszystkich rynkach. Spada sprzedaż, Chińczycy wypychają koncern z tamtejszego rynku, Europa też nie jest przychylna, a na USA koncern nie ma żadnego pomysłu. Jedynie w krajach Ameryki Południowej jest lepiej, ale to nie wystarczy, żeby wyjść z dołka. Brakuje wizji, za to są nerwowe ruchy i ciągłe plotki o likwidacji kolejnych marek.
Więcej o Stellantis przeczytacie w: