REKLAMA

Szykuj wodę święconą. Ten samochód elektryczny ma szatański przebieg

Wielu czytelników uważa, że samochodem elektrycznym nie da się daleko jeździć, bo większość podróży spędza się na ładowarce. To patrzcie na tego Hyundaya Ioniq 5, który wykręcił szatański przebieg.

Szykuj wodę święconą. Ten samochód elektryczny ma szatański przebieg
REKLAMA

Pod absolutnie każdym wpisem o samochodzie elektrycznym przeczytacie komentarze, że te auta nadają się co najwyżej do jeżdżenia po niewielkim mieście. Niewielki zasięg połączony z czasem jego uzupełnienia ma sprawić, że strach wyjeżdżać poza granicę powiatu. Tymczasem prawdziwi klienci trzaskają kilometry w samochodach elektrycznych, a gdy do mnie trafia takie auto na testy, to również jest brane w trasę. Dzięki temu wiem jak dużo się zmieniło w ciągu ostatnich lat, jak bardzo infrastruktura poszła do przodu i jak poprawiły się osiągi EV. Ładują się coraz szybciej, za sprawą obsługiwania większej mocy, więc standardowa przerwa na ładowanie nie trwa dłużej niż postój na kawę.

Zastanawiałeś się kiedyś ile jest w stanie pokonać rocznie samochód elektryczny? W końcu musi się zatrzymywać regularnie na ładowanie, które jest dłuższe niż tankowanie. Też tego robiłem, bo po co zaprzątać sobie głowę tak nieistotnymi rzeczami, ale znam już odpowiedź. Wszystko za sprawą pewnego Hyundaya Ioniq 5, który jeździł tak dużo, że bateria mu się usmażyła w ogniu piekielnym.

REKLAMA

Samochód elektryczny z szatańskim przebiegiem

666 tys. km przebiegu to wynik godny wiadomo kogo. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że mowa o 3,5-letnim Hyundaiu Ioniq 5. Swoimi wynikami pochwalił się użytkownik pewnego forum.

Źródło: Mileage Impossible

Zróbmy matematykę. 666 tys. km przez 3,5 roku daje nam około 520 km dziennie. Według danych technicznych nowy Hyundai Ioniq 5 ma 440 km zasięgu w cyklu WLTP, więc realnie mówimy o jakichś 400 km. Oznacza to, że samochód musiał być co najmniej raz dziennie doładowywany. Wydaje się to wręcz nierealne, ale przecież Hyundai Ioniq 5 wyróżnia się tym, że obsługuje ładowanie z mocą do 350 kW, co jest fenomenalnym wynikiem.

Ładowanie w optymalnym zakresie od 10 do 80 proc. trwa zaledwie 18 minut, więc naprawdę niewiele. To akurat czas, żeby trochę odpocząć przy pokonywaniu takich dystansów. A teraz najlepsze.

Czy bateria dała radę?

Najwięcej mówi się o degradacji baterii w samochodach elektrycznych. Wszyscy mamy w pamięci stare Leafy, które po latach są w stanie przejechać zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. Tymczasem w nowszych samochodach ta degradacja jest znacznie wolniejsza, wręcz pomijalna. Według właściciela tego Hyundaia bateria została wymieniona przez Hyundaia za darmo przy przebiegu 580 tys. km. Przyczyną wymiany była niższa obsługiwana prędkość ładowania, a co za tym idzie wydłużenie czasu na ładowarkach. 580 tys. km daje nam pewność, że prędzej wymienimy samochód elektryczny na nowy, niż zużyjemy jego baterię do cna.

Źródło: Mileage Impossible

Dlatego, jeżeli baliście się kupić samochód elektryczny, bo obawialiście się o jego przebiegi, to mam wiadomość - nie lękajcie się. One są już trwałe.

Więcej o samochodach elektrycznych przeczytacie w:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T19:06:26+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T11:15:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T19:23:10+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T17:25:02+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T10:04:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:59:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T16:55:53+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T12:35:53+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T12:00:46+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T11:16:01+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T10:09:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T10:01:54+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA