REKLAMA

Rozmawiam z ludźmi o strefie czystego transportu. Ich reakcje mnie zadziwiają

Tak się przypadkiem składa, że znam sporo osób, które mają graty, przy czym przez graty należy rozumieć samochody benzynowe wyprodukowane przed rokiem 1997 lub diesle sprzed roku 2006. 

Rozmawiam z ludźmi o strefie czystego transportu. Ich reakcje mnie zadziwiają
REKLAMA
REKLAMA

W zadziwiającej decyzji władze Warszawy postanowiły nie tylko powiększyć dwukrotnie pierwotnie planowaną strefę korporacyjnego terroru, ale też pozbawić wyłączeń wszystkich, którzy nie mieszkają na jej terytorium. Jest to więc dwukrotne uderzenie w to samo miejsce, bo w pierwszej wersji strefa miała być mała, a wyłączenia do 2028 r. miały dotyczyć wszystkich mieszkańców Warszawy. Po narysowaniu nowych, wymyślonych bez żadnych konsultacji ze społeczeństwem linii podziału, jedna część osiedla będzie mogła jeździć po SCT do 2028 r., a mieszkańcy drugiej części osiedla już nie. Na mapie znalazłem też kilka miejsc, gdzie dojazd do danej ulicy osiedlowej, znajdującej się poza strefą, odbywa się przez strefę. Zacząłem więc pytać ludzi, co oni na to.

Ich reakcje trochę mnie zaskoczyły

Machanie ręką i odpędzanie problemu to dominująca postawa. Mówię na przykład znajomemu: za pół roku nie dojedziesz do domu inaczej niż nadkładając wiele kilometrów drogi, a z domu będziesz mógł wyjechać tylko w lewo, nieważne dokąd chcesz jechać. Reakcja: no co ty mówisz, to przecież nie wejdzie. Tak tylko straszą. Pokazuję więc założenia strefy i mówię: zobacz, twój wóz się nie łapie. Musisz go zmienić do lipca. „Nie no daj spokój! Też w to wierzysz? Sieją panikę tylko w tych mediach”.

Inny przypadek

Osoba mieszka w podwarszawskiej miejscowości, pracuje już w granicach Warszawy, ale z dala od centrum. Najwygodniejszy dojazd ma przez strefę po prawej stronie Wisły – trzeba przejechać dosłownie kawałek. Mówię więc, że będziesz musiał zmienić drogę do pracy, bo przez strefę nie przejedziesz swoim busem. „Przejadę, tego nikt nie będzie sprawdzał”. Odpowiadam: jeśli cię złapią, zapłacisz mandat 500 zł. „No jak raz w roku zapłacę, to i tak się opłaca, to taki abonament”.

warszawska SCT obszar
Żródło: m. st. Warszawa

Inny inny przypadek

„Za dwa lata twój samochód przestanie móc wjeżdżać do strefy” – tłumaczę właścicielowi niemieckiego cacka z przełomu wieków. „A gdzie tam. Za dwa lata to tej strefy dawno nie będzie” – słyszę w odpowiedzi. Czemu miałoby nie być? „No to nie wytrzyma, ludzie będą to olewali, martwy przepis, martwe prawo, w końcu ktoś to skasuje i tyle”. A to nie były najczęstsze odpowiedzi, jakie otrzymywałem. Najczęstsza reakcja to „co? Jak to? To będzie dotyczyć TEŻ MNIE???”

Ludzie nie mają pojęcia, że to dotknie również ich

Przeważnie sądzą, że mają prawie nowe auto, na przykład z rocznika 2007. Sądzą, że to dotyczy pojazdów z lat 80., co jest tylko częściowo prawdą, ponieważ już wozy z 1984 r., jako 40-letnie, będą zwolnione z restrykcji wjazdowych. Mało kto zauważa, że strefa czystego transportu w ogóle nie dotyka miłośników aut zabytkowych i na przykład ja w ogóle nie ucierpię w związku z jej wprowadzeniem. Całą moją kolekcję złomu albo zamienię na wozy ponad 40-letnie, albo zarejestrowane na żółte tablice. A dlaczego? Bo mnie akurat na to stać. Nie stać na to mojego znajomego, który jest nauczycielem WF, a swoim niełapiącym się w strefę autem czasem wozi dzieci na zawody sportowe, nie dla pieniędzy, a z zamiłowania. Najbardziej oberwą ludzie słabo zarabiający, którzy nie mieszkają w centrum miasta (dla Krakowa: w granicach miasta), i to znacznie bardziej, niż warszawski czy krakowski ratusz są gotowe przyznać.

strefa czystego transportu we wrocławiu

Dlatego tak ważne jest, aby mówić o tym jak najgłośniej, bo świadomość problemu nadal jest mała. Napisałem już wiele wpisów na ten temat, a napiszę ich jeszcze więcej. Sam zaś skrót SCT pozostaje tylko rozwinąć jako „Spłukani Cisną Tramwajem”.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA