Zarejestrowałem samochód bez badania technicznego. Oto, jak uniknąłem kary w wysokości tysiąca złotych
Zakupiłem samochód bez badania technicznego, którego na razie nie przejdzie. Od zakupu minęło prawie 30 dni, więc musiałem coś zrobić, inaczej groziła mi kara administracyjna w wysokości tysiąca złotych. Ale nie można przerejestrować pojazdu, który nie ma badania technicznego. Czy to paragraf 22?

W oryginale paragraf 22 pozwalał żołnierzowi momentalnie zrezygnować ze służby wojskowej, jeśli cierpi na chorobę psychiczną. Ale jeśli ktoś świadomie chciał skorzystać z paragrafu 22, wojsko uznawało że jest zdrowy psychicznie i nie może. Podobnie jest z rejestracją pojazdów:
- kupujesz samochód i chcesz go zarejestrować
- nie możesz, bo nie ma badania technicznego
- nie możesz NIE zarejestrować, bo dostaniesz srogą karę.
W tej sytuacji trzeba oczywiście wystąpić o tzw. pozwolenie czasowe, czyli tablice próbne
To te z czerwonymi literami na białym tle. I teraz zaczyna się najciekawsza część. Organ rejestrujący dopuszcza warunkowo do ruchu na 30 dni pojazd bez badania technicznego, żeby w tym czasie mógł dojechać do stacji kontroli pojazdów. Nie sprawdza, czy pojazd faktycznie jest sprawny. Przez te 30 dni ja mogę jeździć bez badania technicznego i oczywiście w przypadku kontroli policyjnej, policjant może stwierdzić nieprawidłowości, a nawet zabrać mi dowód, ale co do zasady, jeżdżę pojazdem, który bardzo dawno nie był na SKP całkowicie legalnie.
Ale na to też mam tylko 30 dni
Przez te 30 dni albo muszę zrobić badanie techniczne, a jeśli to się nie uda – wystąpić o przedłużenie pozwolenia czasowego za kolejne 61 zł. Diagnosta nie wykona bowiem badania technicznego na nieważnym pozwoleniu czasowym. Czyli jeśli - dajmy na to - naprawa się przeciągnie, bo jest szczególnie skomplikowana, to powinniśmy co miesiąc przedłużać pozwolenie. Ale w rzeczywistości możemy też ten punkt pominąć i dokonać przedłużenia dopiero wtedy, kiedy pojazd będzie już faktycznie sprawny. Rozrysowałem Wam to:

Tyle że to jest naprawdę zbyteczna komplikacja w dobie cyfryzacji
Nie rozumiem nadal dlaczego nie mogę zarejestrować pojazdu bez badania technicznego. Przecież rejestracja, jako czynność obowiązkowa, nie dopuszcza mi jeszcze auta do ruchu, a jedynie informuje urząd o jego nowym właścicielu. Samochód nie musi być sprawny, żeby zmieniał właścicieli. Co więcej, w ogóle nie musi być sprawny, można posiadać auto bez badania technicznego nieskończenie długo. Jedynie nie można nim jeździć po drogach publicznych, ale może być np. eksponatem muzealnym, służyć do trenowania jazdy na zamkniętym terenie lub coś jeszcze innego. Wszystko to w żaden sposób nie utrudniłoby rejestracji.
Do tego wszystkiego przecież mamy jeszcze system
System wie, czy jest badanie czy go nie ma. Nie trzeba mieć dowodu rejestracyjnego – system wie, czy dowód faktycznie istnieje, czy może został elektronicznie zatrzymany. Nawet instytucja pieczątek w dowodzie rejestracyjnym to już zupełny relikt przeszłości, bo istnieje przecież elektroniczna ewidencja badań technicznych. Pora więc chyba przemyśleć instytucję rejestracji w celu jej ułatwienia, skoro obecny rząd tak wiele mówi o deregulacji. Poza tym oznaczałoby to mniej wizyt w urzędzie, czyli mniej denerwujących petentów zawracałoby głowę pracownikom wydziałów komunikacji (pozdrawiam ich z tej strony).