Dowiedziałem się ostatnio, że pewien bardzo stary model wraca do produkcji. Napiszemy o tym szczegółowo dziś po południu. Tymczasem pytanie na niedzielę do Was: jakie auta powinny wrócić na rynek?
Nieustająco od lat czytam, że kolejne samochody muszą przestać być produkowane, bo nie spełniają kolejnych norm emisji spalin i bezpieczeństwa. Wiadomo, auta muszą być coraz lepsze, ale w niektórych przypadkach mam wrażenie, że produkcja zakończyła się dużo za wcześnie. Tak naprawdę te udane modele można śmiało produkować po kilkanaście-dwadzieścia parę lat, bo nie jest prawdą że klienci szybko się nudzą i chcą kolejnych wozów. Przykładem tego jest Fiat 500, Fiat Panda i współczesny Fiat 500. Oraz Suzuki Jimny.
Oto moje trzy propozycje samochodów, które powinny wrócić do produkcji, bo wycofano je za szybko.
Peugeot Partner I generacji
To prawda, produkowano go długo, bo aż 15 lat. Spokojnie jednak mógłby trwać w produkcji nadal, ponieważ jest kompletnie ponadczasowy. Przez cały okres wytwarzania sprzedawał się wspaniale. Razem z Berlingo naklepali tego ponad 2,5 mln sztuk. Obecna wersja jest duża, elegancka, szeroka, okazała – pierwszy Partner to mały, prymitywny pojazd do wożenia rzeczy z A do B, zrobiony z grubej blachy, solidny mechanicznie i przy tym o miłym dla oka, bezpretensjonalnym wyglądzie. Zdecydowanie powinien być nadal dostępny. Mógłby występować np. w wersji elektrycznej.
Ford Crown Victoria
Z oferty wypadł w 2011 r. Od tego czasu nie ma już w USA takiego wielkiego, grzybowego sedana na ramie, idealnego dla służb policyjnych i taksówkarzy. Taki samochód też jest potrzebny, i chociaż Crown Victoria nie była ani najładniejsza, ani najszybsza, ani najoszczędniejsza, to swoją robotę robiła doskonale. Liczyła się przede wszystkim prostota, trwałość i możliwość dokonywania tanich napraw. Każde z aut, które próbuje zastąpić Crown Victorię, jest pewnie od niej lepsze... do momentu, aż się zepsuje. Wtedy można je wyrzucić, a CV można było naprawić.
Nissan 200SX S13
Nie czaję dlaczego Japończycy swoje najlepsze sportowe modele produkowali tak krótko. Przykładem jest tu 200SX S13 – samochód znakomity do sportu, ładny, proporcjonalny, szybki i niezawodny. Z oferty wycięto go po 4 latach i było to już 26 lat temu, przez co dziś takie wozy nieprzerobione pod kątem driftu to prawdziwe tęczowe jednorożce. Uważam, że Nissan powinien go produkować równolegle z GT-Rem w małych liczbach.